Number 11
"Najpiękniejszą obietnicą jaką można podarować drugiej osobie jest ta , w której obiecujesz, że nigdy o niej nie zapomnisz."
J-Hope
Gdy byłem już gotowy, zacząłem sobie najnormalniej w świecie zjeżdzać po rynnie. Ale oczywiście coś musiało pójść nie po mojej myśli, źle postawiłem nogę no i spadłem. Ale chwila! Spadłem na coś w miarę miękkiego słysząc głośny krzyk. Od razu się podniosłem widząc pod sobą wystraszonego Sugę.
-Ja cię skurwysynie zabije jak mnie połamałeś!- zaczął się wydzierać.
-Ale Suga,Suguś to było niechcący, ja naprawdę nie chciałem noga mi zjechała.-tłumaczyłem się.
Nagle do ogrodu wleciał Jin, spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
-Co ty deklu mu zrobiłeś?!-krzyknął.
-Ja ja niechcący...-wydukałem.
Jin wziął Sugę na ręce i zaczął go nieść do dormu, a ja jak ten skazaniec szłem za nimi smutno patrząc na ziemię. W dormie wszyscy patrzyli się na mnie jak na jakiegoś trędowatego. Siedziałem sobie w kącie patrząc smutno na Sugę. Złamałem mu prawą nogą. Nienajlepiej... Jimin próbował za wszelką cenę zbliżyć się do Sugi, ale przeszkadzał mu w tym Jin. Siedział nad chłopakiem prawie cały dzień i całą noc.
Suga
Nienajlepiej się czułem. Noga strasznie bolała w sumie to nie wiem jak. Na szczęście Jin się mną opiekował w najlepsze. Kochanny chłopak, ale dalej myślałem jak ten głupi o Jiminie. Czemu? Czemu nie mogłem zapomnieć? Czemu miłość aż tak boli? Nagle do mojego pokoju wparował Tae z kanapkami na tacy.
-Proszę to od mistrza kuchni.-uśmiechnął się.
-Dziękuję ale nie trzeba było, sam bym zszedł na dół.
Tae tylko wzruszył ramionami siadając na skraju mojego łóżka.
-Jimin bardzo się o ciebie martwi Suga, pozwól mu z sobą porozmawiać. Nie wiesz nawet jak mu bardzo na tobie zależy.
-To by mnie nie zdradzał.
-Suga! On tego żałuje,pozwól mu chociaż do siebie podejść.
Po tych słowach wyszedł z pokoju zostawiając mnie sam na sam z tymi trudnymi myślami. Westchnąłem głośno i wstałem biorąc kule zacząłem kierować się do pokoju Jimina. Otwarłem chłopak siedział na łóżku, od razu na mnie spojrzał, podchodząc do mnie i pomagając mi usiąść na łóżku. Nie sprzrciwiałem się mu bo strasznie ciężko było mi się poruszać z tą kulą.
-Słuchaj Jimin ja nie potrafię zapomnieć, ale też nie potrafię wybaczyć.-powiedziałem patrząc w ziemię.
-Domyślam się Suga, szczególnie po tym co odwalaliśmy oboje.
Spojrzałem na niego smutno, przyglądał mi się. No nie i co ja teraz miałem odpowiedzieć. Przecież go kocham. Ale on się przespał z tą zdzirą, do której się dzisiaj J-Hope wybierał łamiąc mnie przy okazji.
-Ja wiem Suga że ty już nigdy mi nie wybaczysz. Możemy zostać przynajmniej dobrymi przyjaciółmi tak jak kiedyś? Teraz już dobrze wiem że wolisz Jina.-powiedział cicho.
-Jina? Kto ci tak powiedział?
-Przecież dobrze widzę jak się ostatnio do siebie zbliżyliście.
Spojrzałem na niego pytająco. No tak bardzo się do siebie zbliżyliśmy ale no tak po przyjacielsku.
-Jimin ja... Ja... Nie umiem tego powiedzieć.-westchnąłem.
Chłopak nachylił się nademną składając na moich ustach krótki i nieśmiały pocałunek, po czym szybko się odsunął.
-Przepraszam nie wiem czy mogłem.-powiedział wystraszony.
Uśmiechnąłem się lekko. Szczerze tęskniłem za tymi czułościami ze strony chłopaka. Tym razem to ja przyciągłem go do siebie składając na jego ustach namiętny pocałunek. Przecież powinnem mu dać drugą szansę? No tak ale będzie to ostatnia. Chłopak delikatnie się uśmiechając odwzajemniał każdy mój pocałunek. Po dłuższej chwili odsunęliśmy się od siebie z powodu braku tlenu.
-Czyli dajesz mi jednak drugą szansę?-zapytał z zaciekawieniem.
-Ale ostatnia.-powiedziałem stanowczo.
Chłopak tak słodko się wtedy uśmiechnął słysząc moje słowa.
-Ale błagam nie chce już słyszeć o jakichkolwiek laskach.-powiedziałem.
-Jasne. Jasne Suguś.
Wyjątkowo normalnie się mi z nim rozmawiało. Poprostu tak na luzie. Tyle czy dobrze zrobiłem wybaczając mu.
Jin
Podeszłem do zdruzgotanego J-Hopa którego dzisiaj tak wszyscy poprostu omijali.
-Jak się trzymasz biedaku?-zapytałem.
-Nienajlepiej i na dodatek moją randka przepadła.
-Ah wiesz może gdzie jest Suga, byłem u niego w pokoju i jakoś wyparował.
Chłopak spojrzał na mnie tak jakbym nie wiedział że jest koniec świata.
-Siedzi razem z Jiminem.-odpowiedział.
No i mnie zabolało? Czyżbym zakochał się w Sudze? Nie nie to nie może być możliwe.
Jungkook
Wprowadziłem tak zwany celibat by podraźnić trochę Tae. Chłopak z każdej strony próbował się do mnie dobrać co wyglądało naprawdę śmiesznie.
-Czy ty mnie chcesz wkurzyć Kook?-powiedział smutno.
-Ja ciebie? A czym niby?- zacząłem zgrywać głupka.
-Czemu nie pozwolisz mi się do siebie zbliżyć?
Spojrzałem na niego. Siedział smutno wpatrując się w ziemię. Ah jaki z niego był słodziak. Uśmiechnąłem się delikatnie siadając rozkrokiem na jego kolana. No nie dręczenie go już chyba mi się znudziło, Ah te jego usteczka tak ładnie się dzisiaj reprezentowały. Chłopak od razu wpił się we mnie, przygryzając moją dolną wargę. Jęknąłem robiąc tym samym mu dostęp. Chłopak szybko zaczął badać językiem moje wnętrze, co chwilę ocierając się o mój język. Wzdrygnąłem się lekko. Taehyung odsunął się odemnie.
-Nawet nie wiesz jak za tym tęskniłem.-Mruknął seksownie.- A właściwie czemu to robiłeś?
-Bo wtedy wyglądałeś tak słodko,jak taka mała zbuntowana księżniczka Tae.
Chłopak popatrzył się na mnie zrezygnowany. Po chwili unosząc jedną brew.
-Księżniczka a chcesz żebym ubrał cię w strój księżniczki?! W sensie taką ładną różową sukieneczkę.-zapytał.
-Nie zrobisz tego!-krzyknąłem.
Ale z tego co wiem jego wzrok mówił wszystko za siebie.
-Założymy się?- Mruknął.
Wyciągnął do mnie prawą dłoń. No w sumie przecież nie dam mu się w nią ubrać, chyba że mnie uśpi... A co mi tam i tak się założyłem.
Taehyung
Wybiła godzina 3 rano. Jungkook już spał a z tego co wiem chłopak ma mocny sen. Zatem pora na zemstę. Zeszłem na dół do salonu wyciągając spod kanapy sukienkę, którą kiedyś nosiła moją mamą, po czym poszłem do pokoju chłopaka. Tak jak sądziłem spał jak kamień. Na dodatek był w samych bokserkach. Hah łatwiejsza robota. Szybko ubrałem na niego sukienkę po czym cykłem mu kilka fotek ustawiając je na tapetę. Chłopak ani drgnął. Ciekaw jestem jaka będzie jego reakcja kiedy się rano obudzi. I co teraz? 1:0 dla Taehyunga.
____________________________________
Nie zabijajcie mnie wiem że długo nie było nowego rozdziału ale niestety miałam za dużo na głowie. Zapraszam również na moje drugie opowiadanie Note Me. Dozobaczonka miśki :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro