Minuta | BulaNadziewana
Może to głupie, ale pamiętam wszystko, jakbym wciąż tam był. Słone, chłodne powietrze bijące od oceanu, nagrzany, biały piasek. Jej głośny, ciężki oddech i potargane po biegu włosy. Drżące, szczupłe palce, z drobnymi, szorstkimi śladami po gitarowych strunach. Bolesna cisza panująca po moich ostatnich słowach. Smutne spojrzenie jej dwukolorowych oczu i ukrywające je długie, czarne rzęsy. Nagrzana skóra ramion pokrytych tatuażami. Przyśpieszone bicie obu serc. Spierzchnięte wargi, z tęsknotą wpijające się w moje. Dłoń wsuwająca się pod jej za krótką koszulkę, pragnąca zatrzymać tę chwilę na wieczność.
Wszystko w jednej, najpiękniejszej minucie mojego życia, kiedy po raz pierwszy mnie pocałowała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro