Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

eighteen

Obudziłam się rano przez nadmierne ciepło spowodowane męską ręką oplatającą mnie w talii. Uśmiechnęłam się mając jeszcze zamknięte oczy. Delikatnie próbowałam się odwrócić w drugą stronę, aby mieć idealny widok na mojego chłopaka. Gdy mi się to w końcu udało, miałam idealny widok na jego całą, piękną twarz. Przejechałam lekko po jego linki szczęki i nagle, niespodziewanym ruchem, który zrobił Billy siedziałam na nim okrakiem trzymając dłonie na jego muskularnych ramionach i lekko je ściskając.
- Dzień dobry, piękna.- mruknął uśmiechając się lecz w dalszym ciągu nie otwierając oczu.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam i pomalowałam jego szyje.- Musimy powoli wstawać...
- Za dziesięć minut, kochanie. Daj mi się tobą jeszcze trochę nacieszyć.- powiedział i położył dłonie na moich pośladkach, na których miałam tylko bieliznę.
Zaśmiałam się tylko i położyłam dłonie na jego lekko zarośniętych policzkach. Takie poranki mogłabym mieć codziennie.

- Ja naprawdę nie wiem dlaczego zadawałam się z tym cholernym dupkiem! Idiota, palant i pajac po prostu!- bulwersowała się moja przyjaciółka gdy po lekcji matematyki przechodziliśmy długim korytarzem pod salę historyczną. Dziewczyna była z Dan'em zaledwie trzy tygodnie i chłopak na ostatniej imprezie ją zdradził z jakąś Vanessą. Palant.
- Hej hej, spokojnie. Pokaż mu że jesteś od niego lepsza. Ten palant na ciebie nie zasługiwał, słońce.- powiedziałam i próbowałam ją jak najlepiej pocieszyć. Nigdy nie miała niestety szczęścia do facetów, pomimo swojego pięknego wyglądu jak i wnętrza, zawsze trafiała na jakiś debili.
- Ja mu jeszcze pokaże...- mruknęła i weszła do sali, a ja zaraz za nią.

Po skończonych lekcjach udałam się do szafki z zamiarem odłożenia niepotrzebnych mi książek, lecz przerwał mi niski osobnik mocno zamykając moją szafkę swoim ciałem. Zaskoczona pisnęłam i spojrzałam na swojego idiotycznego brata.
- Jesteś głupi czy głupi?- warknęłam i ręką go odsunęłam od mojej szafki.
- Liz! Musisz mi pomóc.- wydyszał ciężko jakby przebiegł maraton, a ja ponagliłam go ręką żeby mówił dalej.- Jedziesz teraz do domu tak?
- No tak.- mruknęłam dalej nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Błagam weź mnie ze sobą.- położył ręce na moje ramiona i spojrzał na mnie błagalnie.
- Woah Mike, nie ma sprawy ale o co takie halo?- zapytałam zdezorientowana.
- Nie gadaj tylko idziemy.- powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę drzwi.
Wyszliśmy ze szkoły i od razu poszliśmy pod auto mojego chłopaka, który pod nim stał paląc papierosa. Zauważając mnie, wyrzucił używkę i przydeptał butem. Gdy do niego podeszliśmy, pocałował mnie mocno w usta łapiąc mnie za pośladki.
- Ekhem.- kaszlnął mój brat chcąc zwrócić na siebie uwagę. Billy oderwał się ode mnie patrząc na niego. Zanim coś powiedział objął mnie szczelnie ramieniem
- Nie wracasz dzisiaj z moją walniętą siostrą i twoją zgrają, dzieciaku?- zapytał, a ja od razu na określenie jego siostry uderzyłam go z łokcia w brzuch i spojrzałam na niego ostrzegawczo. Mike tylko zaprzeczył ruchem głowy i wszyscy zajęliśmy miejsca w samochodzie. Billy jak to miał w zwyczaju, położył dłoń na moje udo delikatnie je ściskając.
- O której jutro mam po ciebie być?- zapytał w ogóle nie przejmując się obecnością mojego brata na tylnych siedzenie niebieskiego auta.
- O dwudziestej.- mruknęłam i położyłam swoją dłoń na jego. Do końca drogi już żadne z nas się nie odezwało.

- Dzięki.- mruknął Mike wychodząc szybko z auta. Zdecydowanie nie lubił mojego chłopaka. Ja miałam wysiąść od razu za chłopakiem lecz zatrzymała mnie dłoń chłopaka.
- Kochanie, a pożegnanie?- zapytał z seksownym uśmiechem Billy. Westchnęłam tylko na jego słowa lecz przysunęłam się do niego i położyłam dłoń na jego policzek następnie składając ma jego usta delikatni pocałunek, który chłopak oczywiście musiał pogłębić w następstwie czego ten pocałunek trwał dobre dwie minuty.
- Widzimy się jutro w szkole, słońce.- powiedział, a ja ostatni raz dzisiejszego dnia złożyłam pocałunek i wysiadałam z auta biorąc uprzednio swoją torbę z tylnego siedzenia. Gdy byłam pod drzwiami domu, pomachałam mu jeszcze i weszłam do środka.

||623 słowa

Witam witam moi kochani. Jak u was? Jak mija wam wolny czas? Bo u mnie to masakra, gdyby nie to że chodzę do liceum i rozszerzenia to masakra to może byłoby lepiej ale nauczyciele tyle dają nam zadań że masakra😒

Pamiętajcie o nowej książce Artist Things! Narazie jest mało rozdziałów ale obiecuje że się rozkręci❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro