(☆☆)
- Po co przyszedłeś?
- Zobaczyć ciebie, hyung.
- Masz wiele moich zdjęć.
- To nie to samo.
- Jak to nie to samo?
- Zdjęcia nie uchwycą tego, jak piękne masz oczy.
- Słucham?
- Na zdjęciach nie widać tych gwiazd.
- J-
- Nawet najlepszy wśród najlepszych nie zdoła sfotografować tej głębi.
- Jiminnie, o czym ty mówisz?
- Mówię o tym, że nawet kilka godzin rozłąki to dla mnie męczarnia.
- Nie rozumiem ciebie...
- Zawsze staram się być jak najlepszy, żebyś miał satysfakcję, że udało ci się mnie tego nauczyć.
- Jest noc, Jiminnie, nie zrozumiem ciebie, jeśli nie powiesz mi tego bez owijania w bawełnę.
- Zawsze zatapiam się w twoich oczach, zachwycam się całym tobą, zastanawiam się, w jaki sposób ktoś tak cudowny jak ty, nikogo nie ma.
- Czekam na odpowiednią osobę.
- Kocham cię, Yoonie.
Na twarzy blondyna pojawił się nikły uśmiech. Objął mniejszego.
Nie wiedział, co te słowa naprawdę znaczyły. Myślał, że przyjaciel mówi o miłości przyjacielskiej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro