Rozdział 5
Afuro wskoczył do autobusu i podał chłopakom bilety.
-Proszę bardzo, ulgowy Haruya! - parsknął śmiechem
-Co w tym zabawnego? - mruknął - Co to wogóle za śmieć?
Terumi spojrzał na rozbawionego Midorikawę i założył ręce na ramiona
-Nie możesz zrobić też jemu czary-mary?
-Zabroniłeś mi! Znaczy nie to żebym cię słuchał, jest Królem - mruknął pod nosem, kartkując swoją książkę z zaklęciami
-No nie masz tam nic? - mruknął blondyn zerkając na kartki -... Mido?
-Co? - mruknął czytając
-Te strony są puste...
-Oczywiście, że są! - parsknął - To Magiczna książka! Tylko ja mogę jej używać!
-Znajdź tam jakieś zaklęcie, i spraw żebym znów był duży! - zarządał Nagumo
Midorikawa Zerknął na niego zza książki
-Zaczynam rozumieć niechęć Suzuno do dzieci...
-Mówiłeś coś?
-Nic, nic... - mruknął Zielonowłosy
-To znajdź to zaklęcie! - krzyknął na cały pojazd
-To księga z czarami, a nie książka kucharska! - odkrzyknął Mido
-Nie znasz tych zaklęć na pamięć? - spytał blondyn, próbując uspokoić przyjaciół
Ryuuji uśmiechnął się niepokojąco miło
-Oho...wkurwił się - mruknął Nagumo, widząc przerażająco radosne oczy przyjaciela
Midorikawa przechylił uroczo głowę mierząc blondyna wzrokiem
-Zaraz cię zabije... - szepnął Haruya
-Terumi - zaczął słodko - Mam jakieś dwa tysiące książek z zaklęciami sprzed kilku tysięcy lat... Znam ponad tysiąc, a to jest książka podróżna....
-Huknie za 3...2...1 - odliczał Nagumo
-Więc wybacz ale... NIE JESTEM PIERDOLONĄ, CHODZĄCĄ WIKIPEDIĄ, I NIE ZNAM KAŻDEGO ZAKLĘCIA NA ZIEMI! - wrzasnął
-I huknął - mruknął Haruya patrząc na blondyna, któremu włosy stanęły dęba - Widzisz Mido wkurwia się inaczej niż normalni ludzie...
-Zauważyłem... - wydukał
-No... - mruknął Złotooki - On jest jak Chihuahua! Najpierw słodki, a potem odgryzie ci rękę jak będziesz chciał go pogłaskać
Midorikawa uśmiechnął się i przytaknął wracając do swojej lektury. Afuro z kolei westchnął ciężko.
-To nie jest na moje nerwy...
☼☼☼☼☼☼☼☼
-Ziiiiiiiiiiiiimnooooo miiii! - krzyczał Haruya
-Zamknij się! - krzyknął Afuro
-Nie mów tak do dziecka - trzepnął go w głowę Mido
-Jest dzieckiem tylko wyglądem! - mruknął Terumi
Nagumo westchnął ciężko.
Już od godziny błądzili w zaspach śniegu, próbując dostać się do Hokkaido.
-Mam dosyć! - krzyknął stając
Midorikawa obrócił się do niego, i złapał za rękę, ciągnąc za sobą
-Mam to gdzieś - prychnął
-To podchodzi pod molestowanie nieletnich! - krzyknął Złotooki - Ratunkuuuu! Pedooooofiiiilllll
Midorikawa wzniósł oczy do nieba, i otworzył portal pod Czerwonowłosym powodując, że ten wpadł do środka z krzykiem. Afuro patrzył na to z otwartymi ustami.
-Co ty zro...
-Czekaj... - mruknął Mido unosząc palec - Słyszysz?
-Nic nie słyszę - burknął Terumi
-No właśnie - westchnął chłopak uśmiechając się - Upragniona cisza...
Blondyn jęknął i strzelił facepalma.
-Wyciągnij go znowu! Jeszcze się zgubi - mruknął
Zielonowłosy wydął wargę, ale machnął ręką, powodując wylecenie chłopca na śnieg.
-MIDORIKAWA! - wrzasnął
-Nie krzycz na starszych - mruknął Mido - Zaczynasz mnie wkurzać!
-Jestem mały! - krzyknął Nagumo - I w dodatku muszę się błąkać po zimnie!
-A może ja też wolałbym być teraz w domu?! - wybuchł Mido - Nie wiem czy wiesz, ale po ostatnim mam serdecznie dość przygód! Ale nikt nie pytał mnie o zdanie, i chcę zrobić wszystko by znaleźć moich przyjaciół! - krzyknął
Nagumo zamilkł i wpatrywał się w przyjaciela z rozszerzonymi oczami.
-Patrz czasami na innych, a nie tylko na koniec własnego nosa Nagumo - mruknął i poszedł przodem
Afuro zmierzył Nagumo spojrzeniem i wzruszył ramionami
-Ma rację...
Złotooki ze smutkiem podążył za przyjaciółmi. Teraz zapadła cisza.
Jednakże nie była ona już tak przyjemna jak wcześniej....
☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼
Suzuno kończył właśnie układać swoje książki, gdy usłyszał niepokojący trzask.
Zmrużył oczy, i zapinając pelerynę otworzył drzwi swojej komnaty
-IC? - mruknął szukając wzrokiem różowowłosej służki - Dziwne...
Wyszedł na korytarz, obserwując śnieg uderzający w okna pałacu.
Nagle usłyszał trzask. Obrócił się i strzelił lodem prosto w źródło dźwięku.
Ku swojemu zdziwieniu zauważył jednak, tam tylko rozciągający się powoli portal.
-Mido? - mruknął ze zdziwieniem podchodząc do niego
Zauważył, że kawałek jego mocy uszkodził strukturę przejścia
-Ale to nie jest kolor portali Midorikawy... - mruknął, gdy nagle poczuł przyciąganie
-O nie... - mruknął łapiąc się półki
Magia była jednak silniejsza. Został wciągnięty do środka, i otoczony przez chmarę kolorów.
Nie zdążył jednak nwet się rozejrzeć, a poczuł mocny ból głowy.
-Strzelanie w portal chyba nie było dobrym pomysłem -mruknął
Już po chwili zrobiło mu się czarno przed oczami, a on sam wylądował na czymś zimnym. Chłód był jednak kojący. Poczuł jeszcze jak, coś trąca go w rękę i liże po twarzy.
-Gdzie ja jestem? - mruknął otwierając lekko oczy - I... Co tu się dzieje?
☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼
-Odnoszę wrażenie, że błądzimy w kółko - mruknął Mido
-Co ty nie powiesz - sarknął Afuro wskazując na ich ślady w śniegu widoczne przed nimi
-Ale Magia miała nas zaprowadzić do Suzuno! - jęknął Mido i odrzucił swój wyczarowany kompas w śnieg - Mam dosyć!
-A może nas zaprowadził? - podsunął niepewnie Nagumo
Zielonowłosy spojrzał na niego i przechylił głowę
-Jak to?
-No... Kazał nam coś okrążyć... Tam jest jaskinia - wskazał ręką na środek koła utworzonego na śniegu - Tak myślę...
-O! Świetnie - stwierdził Zielonowłosy - Czekaj... Boże....
-Co się stało? - mruknął zaniepokojony Afuro
-Na Vemis, Nagumo ty myślisz! - krzyknął Mido
Nagumo i Afuro walnęli się w twarz i westchnęli ciężko.
-Jakaś taka mało gustowna ta jaskinia - mruknął Ryuuji podchodząc bliżej
-Mido jak znajdziemy Suzu, to możesz zrobić w niej ten swój balkonik, ale chodź już - mruknął Haruya
Ten tylko fuknął i podreptał za resztą.
No, ale cóż... Jak się okazało Otrzymali niekoniecznie miłe przywitanie...
_____________________
A jakie to Dowiecie się jutro!
*szczerzy się*
Mam polsat we krwi
Do zobaczenia minna! Też was lubię
Bayy
~Rei❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro