Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Midorikawa stał na wysokiej drabinie, w wielowiecznej bibliotece swojego zamku.

-No nic tu nie ma - mruknął

-Midoooo - usłyszał z dołu - Nudzi mi się!

-Nikt Ci nie kazał iść za mną Suzu - mruknął - Mogłeś zostać z Desarmem, dałby ci jakąś kość...

-Czy ty mnie masz za jakiegoś psa?!

Zielonowłosy odwrócił się posyłając mu jednoznaczne spojrzenie

-Dobra... - fuknął Wilczek - Rozumiem

Nagle Midorikawa zobaczył znajomą okładkę na półce kilka metrów od siebie.

-Jest! - krzyknął

Spojrzał w dół i westchnął. Średnio widziało mu się schodzić taki kawał w dół. Dla zrozumienia. Mówiąc wysokie... te szafy z książkami były naprawdę wysokie.

-Prawie mam... - mruknął sięgając po nią

W końcu Chwycił księgę, i uniósł ja radośnie

-Tak!

-MIDORIKAWAAAA! - wrzasnął ktoś otwierając drzwi z hukiem, przy tym potrącając drabinę....

-O cholera... - szepnął Suzuno wstając szybko

-AAA! - wrzasnął Zielonowłosy spadając

Walnął ramieniem o regał, ale gdy już miał się rozbić o posadzkę, coś spowolniło jego upadek, a on opadł lekko na ziemię

-Na Vemis... - szepnął gdy wszystko zaczęło mu się kręcić przed oczami

-Ryuuji! - nagle zobaczył nad sobą czerwone włosy, i zielone oczy wbijające się w niego ze strachem - Słyszysz mnie?! Ryuu!

-Chyba żyje - mruknął i spróbował wstać - Ale ręka mnie boli...

Mruknął spoglądając na ramię i zauważając, że jest całe zakrwawione

-I wszystko jasne - mruknął opierając się o czerwonowłosego

-Boże ja przepraszam! - pisnął Nagumo - Tej drabiny nigdy tu nie było! - złapał się za włosy

-Stoi tu od dwudziestu lat - mruknął Zielonowłosy

-PRAWIE MI ZABIŁEŚ CHŁOPAKA! - wrzasnął Hiroto

-NIECHCĄCY! - krzyknął piskliwie Nagumo

-Obaj jesteście beznadziejni - mruknął Suzuno podchodząc do zielonowłosego i siadając przy nim

-FUUSU?! JESTEŚ WILKIEM?! - wrzasnęli

-Tak, krzyczcie jeszcze głośniej. Niech jeszcze ogłuchnę przez was - mruknął Mido patrząc na sufit - Na wszystkie krainy, dlaczego zawsze ja...

-To wina Nagumo - mruknął Afuro

-To zawsze jest wina Nagumo - mruknął Hiroto

-Wcale nie, bardzo często też twoja! - odkrzyknął Król Ognia

-ZAMKNĄĆ SIĘ! - wrzasnął Suzuno - Mogę już przestać być chodzącą kupą futra?

-Ale za to słodką kupą futra - mruknął Haruya

Midorikawa westchnął i wziął książkę, która spadła obok niego.

-Segeti Wolfis - mruknął i machnął dwa razy ręką

Już po chwili wilka otoczyły dwa świetlne, pierścienie. Moment później przed nimi ma czworakach stał znowu Suzuno, w swojej normalnej postaci

-Zaczynałem się przyzwyczajać - mruknął Nagumo

Jego narzeczony tylko spiorunował go wzrokiem i wstał, a ten zamilkł szybko.
Midorikawa podniósł się i omijając rozwalone drzwi, szerokim łukiem wyszedł z biblioteki

-Desarm! - usłyszeli jego krzyk - Kup mi nieprzewracalną drabinę...
Ale mnie nie obchodzi skąd ty ją weźmiesz, MA BYĆ!

Nagumo zaśmiał się niezręcznie odwracając w stronę Hiroto, który piorunował go wzrokiem.

-Niechcący? - mruknął Złotooki

Zielonooki kiwnął głową, i podniósł książkę z podłogi podchodząc do niego. Uśmiechnął się i uderzył go nią niespodziewanie

-AŁA!

-Chcący - fuknął Czerwonowłosy wychodząc z biblioteki

Nagumo jęknął leżąc na podłodze i spojrzał w górę, na Suzuno i Afuro mierzących go wzrokiem

-Naprawdę masz pecha - westchnął Suzuno

-To już nie pech, to zaraza - dopowiedział Terumi

★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★

Godzinę narzekań Mido, i szukania drabiny później...

-Życie jest beznadziejne - westchnął Mido leżąc na łóżku

-Mido mieliśmy iść szukać dwóch ostatnich klejnotów - mruknął Hiroto

-Nie chcę mi się...

-Co to tak długo zajmuje? - spytał Suzuno wchodząc do środka

-Nagumo zepsuł mi Mido - warknął Hiroto

-To nie ja! - usłyszeli krzyk - To drabina!

-Nikt cię nie pytał o zdanie! - krzyknęli

-Wstać albo nie wstać, o to jest pytanie - mruknął czarnooki

-Ewidentnie wstać - dopowiedział zielonooki - Ładnie proszę...

Midorikawa mruknął coś pod nosem i wstał z łóżka, idąc do szafy. Otworzył ją i prawie cały wszedł do środka, szukając czegoś.

-Narni szukasz? - uniósł brew Afuro

-Nie! - usłyszeli ze środka, a po chwili wysunął się z niej władca cały w śniegu - Zapraszam do Zimowej Krainy! - stwierdził i otworzył szerzej drzwiczki, ukazując im ośnieżone drzewa w głębi

-MASZ MOJE KRÓLESTWO W SZAFIE? - wrzasnął Suzuno - My nawet prawie nie sąsiadujemy ze sobą!

-Przecież muszę mieć łatwy dostęp do was - fuknął Mido - Żeby mieć jak wysłać wojska w razie wojny

-Przez szafę? - uniósł brew Srebrnowłosy

-Oczywiście, że nie - prychnął - W całym zamku są przynajmniej po dwa tajemne przejścia do waszych krain...

-To czemu moje jest w twojej szafie? - mruknął Suzuno

-Po tym jak zaatakowałeś Nagumo, bo rozpuścił Ci twoje lody, wolałem być przygotowany - szepnął pod nosem

-Czyli byś jego poparł tak?!

-Nie będę kogoś atakował bo zjadł Ci lody!

-To były PYSZNE lody!

-Co ja tu robię - mruknął Afuro wchodząc do szafy - Witaj ma Narnio!

Po chwili usłyszeli jego głos

-Suzuno macie tu fauny?!

-Jakie fauny?

-Nie wiesz co to jest faun?! - krzyknął, wychylając głowę, na której miał śnieżną czapeczkę, i kupę liści - A Narnię się oglądało?

-Co to?

Blondyn tylko wywrócił oczami, i wrócił do szafy

-Oj będzie trudno... Bardzo trudno... Nędzni ignoranci... AHOJ ASLANIE
______________________
Wybaczcie mi taką przerwę, ale mam teraz mało czasu
No ale udało się, mam nadzieję że się podobało
Bayo
~Rei★

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro