Rozdział 4
Midorikawa wyskoczył z autobusu, z zadowoleniem rozglądając się dookoła.
-Ale tu ładnie! - uśmiechnął się - Niby gorąco jak w Królestwie Ognia, a jednocześnie tak zielono jak u mnie!
-Ale gorąco - jęknął Afuro wychodząc z pojazdu
-Nie narzekaj! - fuknął Mido - U Harui w zamku było cieplej, dobra to gdzie on może być - mruknął
-W jak duże tarapaty wpadł? - mruknął Afuro - Czy to znako coś, ci to powiedziało?
-Nie - westchnął chłopak - Wiem tylko, że Nagumo musiał poprosić mnie o pomoc...
-No to pięknie - jęknął blondyn - Normalnie bym się rozdzielił, ale wolę cię nigdzie samego nie puszczać!
-Cudownie - sarknął czarnooki i podszedł do najbliższej osoby - Przepraszam Pana!
Czarnowłosy odwrócił się i uśmiechnął do niego
-Witam, coś się stało?
-Nie, nie! Chciałem tylko zapytać, nie widział Pan może chłopaka... Czerwone włosy, taki tulipan na głowie, złote oczy, i pewnie mina męczennika? - przechylił głowę, a czarnowłosy stał zszokowany
-Znaczy... Widziałem kogoś podobnego, ale... No nie opis był zbyt dokładny, chłopiec szedł do tamtego domu, z jakąś kobietą - wskazał ręką niebieski budynek, wśród innych na ulicy
-Dziękuję! - uśmiechnął się wdzięcznie
-Człowieku radzisz sobie lepiej niż ja - burknął Afuro
- Bo ty jesteś jakiś aspołeczny - stwierdził Mido
-A no taaak - westchnął Afuro - Zapomniałem, że rozmawiam z Panem uwielbianym królem Midorikawą!
-Bardzo śmieszne - mruknął Mido, i powoli otworzył niedomkniętą bramę
-Czy to nie podchodzi pod włamanie? - szepnął Afuro
-Może tak, może nie - mruknął Ryuuji ciągnąc go dalej - Mam zamiar znaleźć swojego przyjaciela, nawet jeśli mnie wkurza! Więc trudno...
Nagle stanął jak wryty patrząc na wprost, a jego znamię znów zapiekło, powiadamiając o bliskim pobycie złotookiego
-No bez jaj -mruknął czarnooki
-Co się stało? - uniósł brew bordowooki
Mido przekręcił jego głowę w prawo, a ten rozszerzył oczy w szoku
-Co do....
W małej drewnianej piaskownicy, otoczony mnóstwem zabawek, siedział nikt inny, jak naburmuszony, mały Nagumo...
Gdy tylko ich zobaczył uniósł ręce i zaczął machać
-Midooooooo ratuuuuuj! - wrzasnął
Ten nie widząc nigdzie wspomnianej przez przechodnia kobiety, podbiegł do niego. Złotooki sięgał mu teraz do piersi, i wyglądał na osiem lat...
-Chwała ci! - westchnął - Przeżyłem traumę!
-Czemu jesteś dzieckiem?! - krzyknął Afuro
-A chuj wie! - mruknął
-Pewnie tak kończy się wzywanie przez portal, kogoś kto się na nich nie zna! - mruknął Mido piorunując Afuro wzrokiem
-Mów co tu się stało - westchnęli
Nagumo klapnął na piasek i westchnął
-No to wszystko zaczęło się od spalenia Mido, jego lasu...
☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼
Kilka godzin wcześniej...
-Nudzi mi się... - mruknął Nagumo leżąc na tronie
-Może chciałabyś pojechać na przejażdżkę Wasza Wysokość? - spytał brązowowłosy służący
-Nie Heat! - jęknął - Nic mi się nie chcę
-To... Może odwiedzi Pan Króla Suzuno?
-Meh... - szepnął - Wyjechał godzinę temu... Spaliłem też Mido las, więc lepiej żebym się tam nie pojawiał - westchnął
Heat rozszerzył oczy i zaśmiał się niezręcznie
-Czyli nie powinniśmy wpuszczać Jego wysokości do zamku?
Nagumo zmierzył go wzrokiem i zeskoczył z tronu
-Heat! Czy ty spiskujesz przeciwko mnie?!
-Oczywiście, że ni....
W tej samej chwili, drzwi do sali tronowej otworzyły się z trzaskiem, i wszedł przez nie zadowolony Midorikawa z uśmiechem na ustach
-Witaj Nagumo, jak życie? - uśmiechnął się miło
Czerwonowłosy zbladł i cofnął się
-Już po mnie...
W ten samej chwili podłoga rozstąpiła się, a on wpadł prosto do Wielkiej dziury
-Wypuść mnie! - krzyknął Haruya -Midoooooriiiii, lubimy się przecież!
-Naprawdę? Co ty nie powiesz! - fuknął-Trzeba było o tym pomyśleć zanim mi spaliłeś las!
-No weeeeź!
Czarnooki tylko machnął ręką, powodując, że dziura zaczęła się zasklepiać. Heat spojrzał na niego zszokowany cofając się lekko.
-No co? - Mido uniósł brew - Chłopaku przecież go wypuszczę... Jak już się wystarczająco straumatyzuje.
W ten samej chwili poczuł, że nie czuje nóg. Z szokiem spojrzał w dół, widząc, że pod nim otwiera się portal
-Co do ku... Aaaaa! - wrzasnął gdy wpadł do środka
Resztę znacie.
Nagumo z kolei położył się na ziemi i westchnął ciężko
-MIDOOOŚ NO WYPUŚĆ MNIE! - wrzasnął
Odpowiedziała mu jednak cisza.
-Ryuuji?! - krzyknął zaniepokojony
W tej samej chwili tuż przed nim otworzył się portal
-Mido co ty robisz?! - krzyknął do góry - Portale to nie zabawka!
Dopiero gdy został do połowy wciągnięty, zobaczył, że kolor portali... Lekko mu się nie zgadza...
-Dlaczego ja zawsze wpadam w kłopoty? - westchnął nim wpadł cały do środka
☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼☼
Na Oumihuarze panował cudowny spokój. Słońce przygrzewało lekko...
Dlatego wielki portal otwierający się tuż nad stawem, był dość niecodziennym widokiem
-AAAA! - wrzasnął Nagumo wpadając do wody - Gdzie ja jestem? - mruknął
-Kochanie nic ci nie jest?! - usłyszał głos staruszki z brzegu
-Czy to jest Ziemia? - mruknął - Nie wszystko w porządku! - odkrzyknął
Dopłynął do brzegu, zauważając, że coś mu nie gra... Jakoś dziwnie trudno mu się płynęło. Wyszedł na brzeg, gdy podbiegła do niego ta siwowłosa kobieta
-Jak się tam dostałeś mały? - spytała kucając przy nim
-Momencik - mruknął zauważając, że kobieta jest niepokojąco wysoka - Czy to jest jakaś Kraina Olbrzymów?
-Skarbeńku o czym ty mówisz? - zdziwiła się -Może to od gorąca!
-Jestem ostatnią osobą której by się coś stało od gorąca - fuknął
-Jak się nazywasz? Jesteśmy w Japoni...
-Nagumo Haruya - wydukał -Ale jeśli jesteśmy w Japonii... - spojrzał w dół - DLACZEGO JA JESTEM DZIECKIEM?!
Kobieca cmoknęła lekko ciągnąc go za rączkę. Aktualnie, będący wzrostu ośmiolatka Nagumo, nie mógł się opierać
-Zajmę się tobą mały!
-Midoooo - jęknął Nagumo - Pomooooocyyyyy!
☼☼☼☼☼☼☼☼☼
-Mnie więcej tak się tu znalazłem - prychnął Nagumo rzucając w nich łopatką - Chcę być normalny!
-To nie jest takie hop siup - mruknął Mido - Owszem mogę to cofnąć, ale potrzebuję wielu rzeczy od siebie z Królestwa!
-Czyli co?! Mam tak wyglądać?! - krzyknął
-Tak - warknęli - Najpierw znajdziemy Suzu i Hiro, bo kto wie co im się stało
Potem ja pójdę szukać odtrutki, a wy wszyscy poszukacie strażniczki czasu, i klejnotów żywiołów - westchnął
-...
-...
-Że czego? - mruknęli
Midorikawa uniósł oczy do nieba i westchnął ciężko. Oj Hiroto gdzie ty jesteś, jak jesteś potrzebny...
____________________
Następny rozdział już jutro
Co sądzicie o małym Nagusiu?
Bayyy minna!
~Reiko❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro