Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

★Rozdział 15★

Afuro uniósł brew zerkając na Vemis z góry. Praktycznie w każdej części krainy, zdążyły już utworzyć się portale, które z każdą sekundą się powiększały...

-Niedługo nie będzie już czego ratować - mruknął - Aż się boję jak wygląda Ziemia...

-Chodź Afuro, zaczynamy! - usłyszał głos Midorikawy

Westchnął i wstał z murów wieży, zamku Zielonowłosego
Przybyli tu tylko, te względu na najbardziej sprzyjającą temperaturę...

-Złapcie się za ręce chłopcy - poleciła Strażniczka wchodząc w środek

Podniosła to co pozostało czterech klejnotów, i miecza.
Wszystko zostało zniszczone na pył, wraz z jej wezwaniem.

-Strażniczko? - spytał niepewnie Nagumo - Jeśli byłaby potrzeba... Jak teraz mamy cię wezwać?

Kobieta tylko zaśmiała się cicho.

-To już koniec mojej przygody...

Rozejrzała się wokół z uśmiechem

-Oddałam Vemis całe swoje serce... Jednak już dość... Gdy zaklęcie się dopełni, moja moc trafi do każdego z waszej piątki

Skinęła na władców i Afuro.

-Wystarczy, że będziecie razem i wszystko stanie się możliwe...

Podeszła do blondyna, i chwyciła go za dłoń. Afuro syknął z bólu, ale kobieta trzymała go mocno.
Gdy w końcu oderwała rękę, zobaczyli pieczęć, z symbolicznymi znakami żywiołów

-Wystarczy, że jej dotkniesz a trafisz tu spowrotem... Zasługujesz by móc być tu stałym gościem... - uśmiechnęła się

-Dziękuję... - podziękował zszokowany

-Już czas... - szepnęła

Chłopcy chwycili się za ręcę, a Strażniczka stanęła w środku dopełniając krąg.

-O magio starożytności... Która wiele już widziała, ocal na nowo te dwie krainy... - powiedziało donośnie

-Niech granica na nowo oddzieli dwa światy - powiedział Mido

-I pozwoli żyć w pokoju przez wiele laty - dodał Nagumo

-Sergie Alrre - szepnęła kobieta z uśmiechem

Po chwili oblał ich strumień światła, sprawiając że się puścili.

-Suzuno! - krzyknął Nagumo łapiąc go za rękę

Hiroto trzymał Midorikawę mocno, gdy wiatr próbował zwalić ich z murów.

-DOŚĆ! - krzyknął - TO JA JESTEM TWOIM PANEM!

Po chwili wiatr ustał, a pył znów opadł na nich wszystkich.

Afuro zakaszlał wychodząc zza murku, i Oparł się o ścianę

-Żyjemy - westchnął

Rozejrzał się wokół. Po portalach nie było śladu... Wszystko wróciło do normy...

-No to nieźle... - mruknął Mido wstając - Znów o mało nie umarliśmy...

Nagumo z uśmiechem dotknął Afuro I Fusuuke za włosy

-Gonicie! - krzyknął zbiegając z wieży

Suzuno zamrugał i złapał się za biodra

-EJ!

-Ruchy Suzuno! - krzyknął Afuro ze śmiechem zbiegając za przyjacielem

Midorikawa z uśmiechem popatrzył na nich zamykając oczy, oparty o mury.

-Ryuu? - szepnął Hiroto obejmując go w pasie, i kładąc mu głowę na ramieniu

-Hmm? - zaśmiał się gdy włosy chłopaka zaczęły go gilgotać w szyję.

Czerwonowłosy obrócił go tak, że stali twarzą w twarz.

-Trochę za dużo razy byliśmy o krok od śmierci nie uważasz? - szepnął

-Takie mamy życie - stwierdził Mido

-Kiedy dostałem wybór... Wiesz, kogo... Zabić - przełknął ślinę

-Hiro...

-Ani razu nie pomyślałem o tobie... Po prostu nie mogłem

Zielonowłosy złapał go za twarz i spojrzał mu w oczy

-Hej jestem tu - uśmiechnął się - Już po wszystkim...

-Właśnie... - szepnął - W końcu jest po wszystkim... I mogę zrobić to, do czego zbierałem się od kiedy cię zobaczyłem nieśpiącego na tym gruzie...

Sięgnął do kieszeni peleryny i klęknął przy nim

-H-Hiroto? - zaczerwienił się Midorikawa wytrzeszczając oczy

-Nasze życie jako Władców nie zawsze jest łatwe... - uśmiechnął - Od kiedy tylko się obudziłeś, już wiedziałem, że z nikim innym nie chcę tego życia dzielić...

-Hiro... - szepnął wzruszony czarnooki z zaszklonymi oczami

-Niby połączyliśmy już nasze Królestwa, ale... Ja chciałbym mieć nie tylko je, ale i mojego ukochanego na zawsze obok siebie... - uśmiechnął się niepewnie otwierając pudełeczko, z srebrnym, nierzucającym się w oczy pierścionkiem. Niby taki zwyczajny, ale tak pasujący do nich. Z czerwonym i zielonym klejnotem na środku

-Wyjdziesz za mnie Ryuuji?

Zielonowłosy już nawet nie hamował łez, tylko po prostu kucnął przy nim i pocałował go mocno
Hiroto nie mogąc utrzymać równowagi, runął na posadzkę, z czarnookim na nim.
Zamrugali zdziwieni, po czym wybuchli śmiechem.

-To znaczy tak? - uniósł brew Hiroto

-Oczywiście, że tak! - krzyknął Mido przytulając się do niego

Hiroto założył mu pierścionek na palec, i pocałował w czoło.

-Mój kochany narzeczony - uśmiechnął się

-Hiroto... - zarumienił się chłopak

-Co wy tam robicie na tej wieży?! - usłyszeli krzyk Nagumo z dołu - Suzuno wpadł do jeziora!

Spojrzeli po sobie, jednocześnie wybuchając śmiechem

-Oj Nagumo... - powiedzieli jednocześnie

Jednak pewne osoby się nie zmieniają.
Wstali i zbiegli po schodach, pomagając srebrnowłosemu wyjść z jeziora. Ten w mgnieniu oka wystrzelił na Nagumo, wpadając z nim w błoto.
Mieli siebie... I choć czasem groziło to zawałem serca, niczego więcej nie potrzebowali do szczęścia...

___________________________
Widzimy się w epilogu! ❤️
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro