Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✏6✏

Dalszy wczorajszy wieczór minął nawet dobrze.
Szłam spokojnie korytarzem szkolnym kiedy Dylan dobiegł do mnie od tyłu i szturchnął mnie.
-Hej
-No hej
-Co jest?
-Mówię ci setny raz że jest okej.
-Czyżby?
-Tak-i nagle telefon dał o sobie znać

Nieznany: Masz z nim nie gadać. Bo zrobię tobie lub jemu krzywdę

Ja:Mam dosyć tego. Idę to zgłosić?

Spojrzałam na chłopaka. On bardzo dokładnie mi się przyglądał. Wręcz wiercił mi dziurę w moim ciele. Nagle się uśmiechnął.
Nie rozumiem go.
-No to co Dylan? Idziemy na naszą ulubioną lekcję matymy?-powiedziałam z kpiną, na co chłopak szerzej się uśmiechnął
-No jasne-zaczęliśmy iść pod klasę-a gdzie twoja przyjaciółka?
-Jest chora i leży w domu.
-Rozumiem.
Zadzwonił dzwonek. Weszłam do klasy i każdy usiadł na swoich miejscach. Bardzo dziwnie się czułam. Cały czas mam wrażenie że ktoś mnie obserwuje.

Nieznany: wysłano zdjęcie

Na zdjęciu byłam ja, jak siedzę przy ławce i nad czymś intesywnie myślę. Kurwa zaczynam się bardziej bać. Dobrze że dzisiaj wszytko skończę. Idę na policję.

W drodzę na policję byłam pewna siebie. Mam te wszystkie sms'y czyli mam dowód.

Nieznany: Gdzie idziesz
Ja: Nie ważne

Kilka domków przed komendą zastałam zaciągnięta w jakąś ciemną uliczkę i byłam oparta o ceglaną ścianę. Przycisnął mnie ktoś bardziej do budynku
Moja twarz była skierowana na ścianę.
-Mówiłem Ci że nie wolno iść na policję kochanie-w tej chwili się bardzo bałam. Nie znałam tego głosu lub, znałam tylko nierozpoznałam.-tym razem Cię ostrzegam kochanie, ale następnym razem spotka Cię kara-potem poczułam że mnie puścił. Odwróciłam się i widziałam postać jak biegnie z kapturem na głowie.






🌟-cenię
💬-kocham


~Wi~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro