✏23✏
Minął jeden dzień odkąd stalker do mnie nie pisze. Dylana też nie było. Powiem tak zaczynam się niepokoić .
Aktualnie siedzę w pokoju. Nie łażę w tą i wewtą martwionc się o niego. Nagle telefon zadzwonił. Bez spojrzenia kto to, odebrałam.
-Halo
-Hej.
-Jezu Dylan. Ty żyjesz. Jezu..
-Co?! Dlaczego nie mam żyć?-zaś miał się
-Przyjdź do mnie. Muszę ci coś powiedzieć.
-Dobra. Daj mi 30minut
-30?
-Akurat w okolicy jestem
Jak poparzona otworzyłam drzwi chłopakowi.
Usiadłam na przeciwko bruneta.
-To jest bardzo ważne
-Mów-był bardzo skupiony. Nastała cisza. Ponieważ zaczęłam rozmyślać jak to mu powiedzieć. Wprost? Nie. A może?
-Kasia-przerwał
-Ponieważ...no..y...
-Mów śmiało
-Dobrze-spojrzałam na swoje dłonie-Stalker szykuje coś.
-Co takiego?!-wstał gwałtownie i wstanął za krzesłem.
-Chce coś tobie zrobić.-Nastała cisza. Bardzo mi się przyglądał i myślał o czymś. Nagle podszedł do mnie
-Nie bój się.
-Musisz uciekać
-Nie muszę-uśmiechnął się i mnie przytulił
-PRZEPRASZAM CIĘ ZA TO!!wykrzyczałam płacząc przy tym.
-Ciii będzie dobrze.
Kiedy siedziałam sama w pokoju mój telefon dał o sobie znać.
Nieznzany: Po jaką cholerę mu to powiedziałaś? A Wsumie to dobrze. Pa miś
⭐-cenię
💬-kocham
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro