✏20✏
Obudziłam się jak ktoś zaczął pukać do drzwi. Leniwie wstałam i ruszyłam w stronę wejścia.
Otworzyłam w nich i ujrzałam Dylana.
-Kobieto wiesz ile tutaj stałem? Już myślałem..
-Spokojnie. Spałam. Zapraszam-potem ruszyłam do salonu.
-Sama jesteś?
-Tak. Kawa czy woda?
-Woda
Wróciłam z kubkiem wody i z chrupkami. Chłopak bardzo mi się przyglądał. Czy aż tak źle wyglądam?
-Spałaś w nocy
-Nie. Tylko teraz-spojrzałam na podłogę
-Znowu on.
-Yhy
-Pokaż telefon
-Nie-spojrzałam na niego
-Proszę daj mi telefon Kaha.
-Błagam nie
-Już.-rozkazał. Dałam mu ten pieprzony telefon. Zaczął czytać. Z każdą przeczytaną wiadomością był bladszy, i zdziwiony.
Spojrzał na mnie. Wiercił we mnie dziurę. Już w tym momęcie wiedziałam że przeczytał tą wiadomość i wie co kiedyś przeżyłam.
Nagle odłożył telefon i bardzo mnie przytulił.
Przez kilka sekund nie wiedziałam co zrobić, ale potem przytuliłam się w jego klatkę piersiową, i zaczęłam płakać.
-Ciii maleńka-głaskał mnie po plecach.-spójrz na mnie-poprosił. Spojrzałam na niego. Położył ręce na moich policzkach i kciukiem wycierał mi łzy-Nie jesteś sama z tym. Pomogę ci. I nie dam temu dupkowi Cię tknąć i skrzywdzić. OBIECUJE-a potem znowu mnie przytulił.
⭐-cenię
💬-kocham
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro