Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 7

Yull podniosła się z łóżka i przechodząc do okna, które otworzyła na oścież, chciała przewietrzyć się po koszmarze, który wybudził ją ze snu. Myślała, że ma to już dawno za sobą, jednak wspomnienia i lęki mieszały jej się w jedno, tworząc wizję, która przerażała dziewczynę.

Westchnęła cicho pod nosem, spoglądając na zegarek, którego podświetlany cyferblat wskazywał czwartą dwie i przetarła oczy. Na zewnątrz panował półmrok, który ustępował wschodu słońca.

Leniwym krokiem przeszła do torby, nie chcąc budzić Nawoon i Somi, która to dołączyła do nich na miejscu. Przyjemna i raczej szalona dziewczyna, która odpowiadała charakterem Tae i Kookowi.

Ubrała szare legginsy, czarną, przede wszystkim ciepłą bluzę z haftowanymi kwiatami wzdłuż rękawów i białe, ulubione adidasy, w których nie odczuwała dyskomfortu. Zabrała komórkę ze szafki, słuchawki wcisnęła w kieszeń od bluzy razem z drobniakami na ewentualne picie albo łazienkę, po czym cichutko wyszła z pokoju. Rozejrzała się po korytarzu i na paluszkach podreptała w stronę kuchni, chcąc jeszcze napić się czegoś ciepłego przed wyjściem. 

Oglądając się za sobą, wsunęła się za ścianę w kuchni, zwracając tym samym uwagę Yoongiego, który stał przy ekspresie do kawy. Odetchnęła, ale spoglądając przed siebie, zauważyła starszego, który wpatruje się w nią, pytająco.

- Nie mogłam spać. - wyjaśniła na wstępie.

- Koszmary? - spytał szeptem. Jego głos przypominał delikatny, wiosenny powiew wiatru, który współgrał ze słonecznymi promieniami, dając uczucie spełnienia.

Przytaknęła tylko głową, podchodząc do niego, po czym przysunęła kubek bliżej ekspresu, chcąc spróbować tego co pije starszy. Gdy w końcu przysiedli na stołkach, przed wyspą kuchenną, zaczął mówić.

- Przepraszam cię za swoje zachowanie. - przyznał, upijając łyk piekielnie gorącej, czarnej kawy, oczywiście bez cukru. Nie spojrzał na nią, błądząc wzrokiem po meblach przed sobą. Może tak było mu łatwiej.

- Wyjaśnij mi, co takiego się stało? - spytała, spoglądając na delikatną pianę z mleka.

- Nie ma o czym mówić. - wzruszył ramionami, chcąc unikać tego tematu.

- Skoro nie ma o czym mówić, idę do Jeona. - przyznała, zsuwając się z krzesełka, a ten złapał ją za nadgarstek. Spojrzenie utkwiła w czarnych włosach, oczekując odpowiedzi.

- Jeśli Ci powiem, będę miał kłopoty, jeśli zatrzymam to dla siebie, stracę Ciebie. - powiedział cicho, zaskakując dziewczynę szczerym wyznaniem.

- Kłopoty? - spytała, wracając na miejsce, po czym przysunęła się do starszego, patrząc na jego zatroskaną twarz.

Gdy przeniósł na nią zmartwiony wzrok, coś pomiędzy nimi pękło. Jakby bańka z kłamstw, złości i braku zaufania zniknęła.

Czuła, że wstrzymuje powietrze w ustach, nie mogąc racjonalnie myśleć, bo ta chwila była czymś wyjątkowym.

- Proszę. - ujął w dłoń jej ciepły policzek i spojrzał w brązowe oczy, przysuwając tak, że zetknęły się końcówki ich nosów. - Uważaj na niego. - szepnął, zamykając oczy. Poczuła, że chce odpuścić, ale on delikatnie musnął kącik jej ust, przez co sama przymknęła powieki.
Po chwili, poczuł jagodowy balsam do ust, a Yull zacisnęła palce na jego dłoni, w buzi wyczuwając posmak kawy, którą popijał.
- - -
Myślę, że powoli będziemy zbliżać się do zakończenia spring day. Zastanawiam się nad rozpoczęciem kolejnego ff, tym razem w tematyce nieco kryminalnej. Mam nadzieję, że nadrobię kolejne rozdziały. Miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro