Part 11
Przygryzła delikatnie dolną wargę, która od razu zrobiła się bielsza.
- Nie zaprzeczę, że niczego nie czuję. Jednak nie umiem nazwać tego miłością, przykro mi. - wyznała po chwili, odsuwając się od stabilnego i ciepłego ciała Jungkooka.
- Bo chcesz spróbować z Yoongim, tak? - pytanie wyrwało ją z lekkiego zamyślenia, powodując ogłupienie.
- Dlaczego tak myślisz? - uniosła lekko brew, przypatrując się klatce piersiowej, która na dodatek była naga i unosiła się dosyć szybko jak na spokojny oddech chłopaka.
- Bądźmy ze sobą szczerzy, tak, jak przy pierwszym wyjeździe. - ręce, które zakładał za siebie, tym razem opadły, a dłonie wsunęły się w kieszenie czarnych spodni.
- Żartujesz? - parsknęła, co spowodowało uśmiech na twarzy Jungkooka. - Miałam wtedy szesnaście lat i przyznałam Ci się, że ślinię wszystko dookoła jak śpię. - pokręciła głową, zaczynając chichotać pod nosem.
- Pamiętam jak uczyliśmy się nurkować. - wyznał, wywołując wspomnienia, które ich łączyły. - Do tej pory nie jestem w tym najlepszy, ale starałem się zanurzyć. Zawsze przed oczyma miałem twoją uśmiechniętą buziulkę, gdy tylko udawało Ci się wyłowić piłki z dna. - podszedł do niej, otulając ją ramionami.
Nagłe klaskanie w dłonie wyrwało ich z rozmowy, a gdy skierowali wzrok w stronę drzwi, ujrzeli Yoongiego.
Starszy kręcił głową, trzymając w dłoni zeszyt, w którym przeważnie komponował i odbił się barkiem od metalowej futryny.
- Niezły teatrzyk, Jeon. - parsknął, podając Yull notatnik na otwartej stronie, po czym zmierzył go surowym wzrokiem.
- Przepraszam bardzo, o co Ci chodzi? - dziewczyna była zaskoczona, a zachowanie Yoongiego wcale nie przypadło jej do gustu.
- O to, że ten idiota próbuje przeciągnąć cię na swoją stronę pomimo tego, że wymyślił cały ten zakład. - starszy skierował wzrok na brunetkę, żeby ponownie spojrzeć w stronę młodszego i uśmiechnąć się triumfalnie.
- Jaki zakład? - nie miała pojęcia o czym wspomniał. Chłopak uniósł jej dłonie i wskazał kartkę, na której sporządzona była niewielka notka, podpisana przez obojga. Jedno ze zdań sprawiło, że reszty nie przeczytała, a wystarczająco głośno przełknęła ślinę.
- Założyliście się o moje dziewictwo? - spytała, patrząc ze złością w stronę młodszego, a później starszego i rzuciła zeszytem w Jungkooka. - Nie zbliżajcie się do mnie. Nigdy więcej. - szepnęła. Próbowała powstrzymać łzy, wymierzając obu po siarczystym policzku i wyszła z pomieszczenia, trzaskając przy okazji drzwiami.
- - -
Dzisiejszy rozdział nie należy do najlepszych, ale starałam się ostatnio jak tylko mogę, żeby przejść do lepszej końcówki, bo do takowego zakończenia będziemy się zbliżać.
Dziś zauważyłam, że jestem w rankingu #206 opowiadanie, #804 bts i #780 losowo.
Dziękuję wam za to, że jesteście i dzieje się tu coś pięknego. Chciałabym zacząć nowe fanfiction, które będzie opierać się na pierwszym, skończonym opowiadaniu fantastycznym, które powstało w 2012 roku. Pytanie kierowane do was, chcielibyście, żeby to było kolejne opowiadanie hetero x BTS czy może jednak boyxboy?
Miłego wieczoru.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro