Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~7~

~rok 2014~

Ślub... ehhhh... nudno tu i nie moge sie odpędzić od ludzi którzy rapraszają mnie do tańca.
Chce wracać ale król i królowa jeszcze balują.
Na co to wszystko??
Kiedy ja wezmę ślub, nie bedzie zadnych tańcy ani imprez.
To wszystko jest chore.
Zeby już przetańczyc 3 godzine?!
Nie rozumiem dorosłych... zazwyczaj to im sie nawet z kanapy nie chce ruszyć.
Ja: Ehhhh...
Wyszłam na dwor sie przewietrzyc.
Było idealnie.
Postanowiłam zrobic sobie krótki spacer.
Szlam sobie ulicą gdy nagle zobaczyłam bezdomnego chłopaka.
Chłopak: Bella...?
Przykucnelam przy nim.
Ja: Ty mnie nasz??
Bezdomny zdjął kaptur.
Ja: Henry!!
Przytulałam go mocno.
Henry: Bello... tez chce stad uciec.
Oderwalam sie od niego.
Ja: Czemu tak nagle zmieniłeś zdanie??
Henry: Nie mam juz dla kogo tu zostać.
Ja: Co sie stało?
Usiadłam obok niego.
Henry: Moja matka zginęła w wypadku.
Zaslonilam usta rękoma.
Przytulilam go mocno.
Ja: Wspolczuje.
Nagle ktos mnie podniósł do góry za kołnierz sukienki.
Ja: Kim jestes?! Puszczaj!!
Henry stał ale dostał w tył głowy i padł przedemną nieprzytomny.
Ja: PUSZCZAJ!!!
Wiercilam sie i chciałam go kopnąć.
Król: Co Ty tu robisz?!
Pusicil mnie.
Odwróciłam sie do niego i przykucnelam przy Henrym.
Ja: Mogłeś go zabic!!
Król: Kto to jest?!
Ja: To mój przyjaciel z wojny. Nie pamiętasz juz go?
Król spojrzał na Henrego.
Król: Czy to nie jest to zaginione dziecko?
Ja: Tak ale teraz juz nie ma komu go zwrócić. Zabierzemy go do pałacu!!!
Król: NIE MA MOWY!!
Przybiega do nas królowa i gdy zobaczyła Henrego padła przy nim na kolana.
Królowa: Co mu jest? Zyje?
Ja: Tak. On jest moim przyjacielem i nie ma rodziny. Możemy go zabrać do pałacu i mu pomoc.
Królowa: Trzeba to zrobic w tej chwili.
Król: Ale...!!
Królowa: Nie ma żadnego ale. Trzeba mu pomoc.
Żołnierze zabrali Henrego do powozu i za nimi wsiadła królowa.
Wystawiłam język do ojca, wsiadłam i ruszyliśmy do pałacu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro