10
Kiedy tylko cała zgraja weszła do pokoju, gdzie leżała już w lepszym stanie Wakane, tylko jedna osoba był zszokowana. I to był Dream. Nie myślał, że jeszcze raz będzie mógł ją zobaczyć i szczególnie nie wiedział, że żyła. Niby dowiedział się wcześniej o tym co się stało, a nie chciał wtedy mówić bratu, a teraz....Znowu miał to samo uczucie. Nie wiedział czy mu mówić czy nie. Chociaż w tym przypadku Nightmare już dawno wiedział o tym i nawet teraz pozostawał niedaleko. Pierwsza Wakane dopadła jej siostra. Od razu podbiegła do łóżka i nieco ją potrząsnęła.
Atsuko- Kiedy się obudzi?!
Felix- Sam chciałbym to wiedzieć. Mogę jedynie pilnować aby jej stan był stabilny
W tym czasie, usłyszeli ciche syknięcie. Od razu się odwrócili w tamtą stronę i zobaczyli jak czerwonowłosa teraz dziewczyna ścisnęła swoje powieki i powoli zaczęła je otwierać i nawet się podnosić do siadu, ale szybko została ściągnięta do poprzedniej pozycji.
Felix- Leż i odpoczywaj. Przemiana dobiegła końca to tyle dobrego, dla niej. Teraz tylko potrzebuje chwili odpoczynku
Nie miała jak protestować ledwo trzymając się na siłach. Położyła się z powrotem, ale nie wymawiała jak na razie żadnych słów. Była na serio zdezorientowana. Mimowolnie jej dłoń poleciała tam gdzie powinna być kieszeń jej bluzy, ale dopiero teraz się zorientowała, że jest tylko w koszulce co wcześniej zakładała. Wystrzeliła prawie jak z torpedy i w tym czasie uderzyła głową, głowę tamtego pół wilka pół demona. Oboje syknęli z bólu i zaczęli rozmasowywać swoje czoła.
Felix- Auł...Mówiłem, abyś odpoczywała, a nie strzelała jak z procy.
Tutaj jeszcze bardziej się zdziwił. Jego mowa Alfy na nią nie działała, co go tylko zafascynowało, a Nightmare był po części zadowolony, a po części zdenerwowany. Brakowało mu tylko aby tamten zaczął się przystawiać, a by nie wytrzymał.
-Nie. Nie potrzebuje odpoczynku. Za chwilę będę w pełni sił.
Wiedziała co mówi. W końcu nie raz w pełni wyczerpana po tym jak się nad nią znęcali, wracała do domu, aby jej rodzina się nie zamartwiała. Dzięki temu stała się wytrzymała i była w stanie wytrzymać więcej niż inni. Rozejrzała się po pokoju i wtedy dojrzała swoją bluzę i tak jakby coś było w kieszeni. Odetchnęła z ulgą. Nie ruszała się bez tej broni ani na krok. Dopiero potem nieco oprzytomniała i jeszcze raz spojrzała dookoła siebie. Oj była zaskoczona jak zobaczyła trzy szkielety, a potem niby jej siostrę, ale ona też była inna. Granatowe włosy i tak jakby fioletowe ślady przy policzkach. Kaito widziała jeszcze zanim tu wpadła, ale tego drugiego wilka. I jeszcze te małe czarne skrzydła jak u jakiegoś demona.
-Co się tak właściwie stało?
Dream- Twój brat cię przez przypadek ugryzł i rozpoczęła się przemian. Tak poza tym jestem Dream
-Wakane...Chwila?! Przemiana?!
Tutaj gwałtownie odwróciła się za siebie i na serio się zdziwiła. Miała jakiś czerwony ogon i to samo jej włosy. Jej dłonie poleciały na czubek głowy, gdzie poczuła z kolei uszy. Wyskoczyła z łóżka jak poparzona i spojrzała na siebie w lustrze. Nie mogła w to uwierzyć. To nie była ta szatynka co wcześniej, a jednak...Czuła się jakby była w swojej prawdziwej skórze. Tego nie rozumiała. Spojrzała przez okno i znowu to samo uczucie. Jakby kiedyś tu była. Tylko Dream i Nightmare mogli wiedzieć co się działo. Jednak nie mogli ingerować w przypominanie jej wszystkiego. Musiała sama powoli do tego dojść, bez niczyjej pomocy. Jedynie co można było robić, to powodować, aby te wspomnienia wróciły jak najpóźniej, totalnie ją od tego odciągając. A tego mogła dokonać tylko jedna osoba, której Nightmare chciał się pozbyć jak najszybciej. Jednak na razie postanowił ich zostawić samych i przyszykować jakiś plan. A musiał działać szybko. Tak szybko jak tylko mógł, aby nie stracić ani jej, ani więcej czasu niż potrzeba.
Przez ten czas, jak jeszcze nie mogła nigdzie wychodzić, zdążyła poznać nie tylko Dream'a, czy Felix'a ale także pozostałych star sansów i nieco się dowiedzieć o tym świecie. O uniwersach, o innych sansach, o potworach, o wszystkim prawie że. No może oprócz Bad guys. A to przez to co wyczuł Kaito. To było coś co nie zapowiadało nic dobrego. To samo poczuł Dream od duszy Wakane. Negatywne emocje, które mogłyby być tylko przynętą na jego brata. Tego się obawiał. No ale niestety...Na to nie mogli nic poradzić. Nie mogli cofnąć czasu. A szczególnie tego momentu co znalazła tą broń, albo to jak prawie udusiła jednego z jej oprawców. Jej los tymi aktami został przesądzony i sam szef bad guys miał tego dopilnować. Jednak połączyła dwa plany w jedno. Pozbycia się rywala oraz przyłączenie wilczycy do bad guys. Potem nawet jego brat nie mógłby nic na to poradzić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro