Epilog
Trzy miesiące później
24.12.2017
Wyszłam ze szkoły. Szłam powoli, z opuszczoną głową. Miałam na sobie kurtkę przeciwdeszczową z kapturem. Włożyłam ręce do kieszeni. Padał rzęsisty, ulewny deszcz. Wiał silny wicher. Co ułamek sekundy czułam, jak spada na mnie kropla deszczu, raz na kurtkę, raz na spodnie, raz na buty. Dokładnie tak, jak tego owego pamiętnego dnia, kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tej przeklętej konfie... ,,Teen Team''... To słowo brzmi teraz dla mnie jak przekleństwo. Minęło już tyle czasu, a ja wciąż nie jestem w stanie zapomnieć. Wciąż nie dociera do mnie to, co się stało. Cały czas mam wrażenie, jakby stało się to zaledwie wczoraj. Pamiętam wszystko – każde słowo, każdą myśl. Okropne uczucie, że jeszcze niedawno miałaś przyjaciółkę, której mogłaś zwierzyć się ze wszystkiego, znałaś ją od zawsze... A teraz już jej nie ma... Zniknęła... I prawdopodobnie już nigdy nie wróci. Czasem, jak wracam ze szkoły, przyłapuję się na tym, że idę w kierunku parku, w miejsce, gdzie zawsze spotykałyśmy się z Oliwią, licząc, że tam się z nią zobaczę. Ta pustka po niej przytłacza mnie. Czuję, jak powoli osuwam się w otchłań rozpaczy, z której nie da się uciec. Mam wrażenie, że teraz całe moje życie to jedna wielka układanka, z której zabrano połowę puzzli. Wprawdzie rodzice zapisali mnie do najlepszej psycholożki w mieście - Anety Mareckiej, ale rozmowy z nią ani odrobinę mi nie pomagają. Wszyscy wokół powtarzają mi, że wszystko się ułoży, że wszystko będzie jak dawniej... Mylą się. I to bardzo. Już nic nie będzie takie samo. Wbito mi nóż w ... nie, nie w plecy, tylko w serce. Nie czuję potrzeby, by żyć... Czy umrę, czy będę żyła... wszystko mi jedno... Nic już nie ma sensu... Najchętniej bym się zabiła, by zakończyć swą pozbawioną celu egzystencję, ale... nie mogę zrobić tego rodzicom... Nie chcę, by cierpieli tak jak ja... Za bardzo ich kocham... Zatrzymałam się i uroniłam jedną łzę. Zamyśliłam się. Po chwili jednak znów ruszyłam dalej, nadal tonąc w żalu i smutku...
I jak wrażenia po przeczytaniu tego opowiadania? Podzielcie się w komentarzach!
Pochwały - No pewnie!
Konstruktywna krytyka - Śmiało! Cały czas się uczę!
Hejt - Nope!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro