Rozdział 6 - Wyjaśnienia
Cała czwórka zebrała się wokół ogniska, a Afuro zmierzył ich wzrokiem
-Wciąż czekam...
Chłopcy spojrzeli po sobie, i westchnęli jednogłośnie
-A więc to było tak...
★ ★ ★★★
Nagumo siedział na swoim tronie, spoglądając na przewijającą się obok niego służbę. Jęknął przeciągle i wstał, podchodząc do okna.
Uśmiechnął się na widok jaki zobaczył.
Pełne słońce, i wrząca woda płynąca w strumieniach. A w oddali zaśnieżone góry Śnieżnego Królestwa.
-Wasza wysokość? - usłyszał za sobą
-Tak Nepper ? - mruknął do swojego lokaja
-Z całym szacunkiem, ale jeśli nie wyruszy Pan za chwilę, to...
-Ach tak spotkanie - mruknął - Przyszykujcie konia...
-Tak jest Wasza Miłość...
Haruya uśmiechnął się wrednie, podchodząc do tronu.
Wziął do rąk, złotą koronę wysadzaną czerwonymi rubinami i założył ją na głowę. Zarzucił też czerwoną pelerynę, ze złotą szlufką i ruszył na dworzec.
★
Suzuno wyjechał przez bramę, na swojej białej klaczy i ruszył do przyjaciela. Od razu omijając granicę poczuł różnicę temperatur.
-Witaj Suzuno! - usłyszał za sobą
Zatrzymał konia, i poczekał aż Hiroto go dogoni.
-Witaj Kiyama - mruknął chłodno
-Jak mija podróż? - zagaił rozmowę Czerwonowłosy
Cichy jęk jaki dobiegł z ust Srebrnowłosego, jasno dał znak co myśli o rozmowie
-Moja droga nie jest zbyt długa, biorąc pod uwagę twoją - stwierdził
Każdy z nich miał na głowie swoją koronę. Odpowiednio srebrną z diamentami, i złotą z rubinami.
Nagle usłyszeli galop, i jednocześnie spojrzeli po sobie.
-Nagumo - westchnęli
-Witam szanownych władców - zaśmiał się, o mało nie strącając Hiroto z konia.
-To tak bardzo podobne do ciebie zachowanie - mruknął niebieskooki
-Nie narzekaj, ciekaw jestem co Mido chce tym osiągnąć...
-Uwierz mi... Ja też
★
-Wasz Królewska Mość, to już jest stanowcza przesada!
Lodowi myślą, że mogą bezkarnie wchodzić na nasze zachodnie tereny, to jest...!
- Osamu? - mruknął zielono włosy chłopak, spoglądając na niego - Czy naprawdę chcesz karać kilkoro dzieci, za wejście na nasz teren?
Uśmiechnął się do niego, i podniósł swoją koronę z poduszki.
Srebrną z szmaragdami, lśniącymi w słońcu.
-Weź pod uwagę, że tamte dzieci widziały dotąd tylko śnieg, to miła odskocznia dla nich
-Wasza Miłość - jęknął jeden z jego doradców, i złapał się za głowę - Właśnie, toż to dzisiaj jest to spotkanie, Panie przecież to się skończy tragedią!
Czarnooki uniósł brwi i położył mu rękę na ramieniu
-Nie bądź takim pesymistą Osamu...
A, i przekaż Naomi, że nie zdążę dziś do niej przyjść...
-Mam iść do syreny?!
Midorikawa zmroził go wzrokiem i podszedł do niego uśmiechając się słodko
-Ależ nie... Możesz tam też polecieć, i popłynąć... OCZYWIŚCIE, ŻE MASZ IŚĆ! - krzyknął
Spojrzał na niego dobitnie, i zarzucił peleryną, wychodząc z komnaty.
-Czyżby znów wchodzili ci na głowę? - usłyszał rozbawiony głos
Uśmiechnął się, i kiwnął głową przechodzącej kobiecie
-Witaj Aya-san
Wtedy usłyszeli trąbienie, a zielonowłosy zaśmiał się cicho.
-Do zobaczenia później! - powiedział, odchodząc.
Mijał korytarze, aż doszedł do swojego celu.
Straże kiwnęli mu głowami, jednocześnie, z hukiem otwierając dwustronne drzwi.
-Dziękuję wam, za przybycie! - uśmiechnął się do siedzącej przy długim stole trójki - Jak minęła podróż?
-A może darujmy sobie te pogadanki? - mruknął Nagumo - Po co nas tu wezwałeś?
-Mógłbyś być bardziej wychowany Haruya - odparł mu chłodno Suzuno
-Ja?!
-Tak ty!
Hiroto uśmiechnął się niepewnie do zirytowanego Władcy
-Zgaduję, że o tym chciałeś pomówić...
Unieśli brwi na latające w powietrzu zaklęcia.
-Może lepiej stąd wyjdźmy? - Hiroto pociągnął go za rękę na balkon
Midorikawa posłał mu tylko zszokowane spojrzenie cofając się lekko
-Coś się stało? - zdziwił się zielonooki
-Ty... Wyprowadziłeś mnie z sali! To nie było zgodne z etykietą!
-...
-Czemu się śmiejesz?! - fuknął zielonowłosy
Kiyama o mal nie dusił się ze śmiechu, łapiąc go za ramię.
-Oj Mido, znamy się od dzieciństwa, nie będę przestrzegał jakiejś głupiej etykiety...
Midorikawa założył ręce na piersi, i przechylił głowę.
-Uroczy jesteś... - stwierdził Król Wiatru
-Mówisz do Króla... - mruknął
-Powtarzasz się! - zachichotał
Podszedł do niego i unieruchomił jego ręce, przyciskając go do ściany
-C-co ty robisz? - wyszeptał
Kiyama pocałował go lekko w czoło, schodząc niżej
-Puszczaj mnie! - krzyknął
-Oj Mido... Czy to nie cudowny pomysł, połączylibyśmy Królestwa i mielibyśmy przewagę nad...
-Czyli tylko o to ci chodzi? - szepnął zielonowłosy
-Jak to? - zdziwił się Kiyama
-Nie zależy ci na mnie, tylko na moim Królestwie tak? - mruknął smutno
-Nie... Nie! Boże, Mido to nie tak!
Zielonowłosy jednak tylko pokręcił głową, i skorzystał z okazji by wymknąć się do sali.
Nagle poczuł, że coś łaskocze go za plecami. Odwrócił się, zauważając zieloną puszystą kitkę.
Zamarł, i ignorując latające talerze pobiegł do lustra, zauważając zielone lisie uszka.
-O nie... - wyszeptał
Hiroto wciąż nie wrócił z balkonu, a pozostała dwójka była zbyt zajęta rzucaniem talerzami, by zobaczyć co się z nimi stało.
-Kogo my tu mamy? - usłyszał warkot
-Kageyama... - mruknął
Mag był jeszcze za słaby, dlatego pojawiła się przed nim tylko czarna mgła
-Witaj ponownie - syknął
Zielonowłosy cofał się powoli, a owiany mgłą mężczyzna zbliżał się do niego.
-Wystarczy mi jeszcze siły, by pozbyć się całej waszej czwórki - mruknął szaleńczo
Zielonowłosy spuścił wzrok, by po chwili z determinacją spojrzeć na towarzyszy
-CHŁOPAKI! - wrzasnął
Suzuno i Nagumo wyrwali się z amoku, a Hiroto wbiegł do sali z przerażeniem na twarzy.
-Co ty tu robisz?! - wrzasnął Nagumo
Kageyama zarechotał, a mgła powoli zaczęła wypełniać całe pomieszczenie
-On chce odebrać nam moce - mruknął Mido
Spojrzał po przyjaciołach. Całe to spotkanie było niewypałem... Bez nich razem, Vemis upadnie.
Nawet nie zorientował się kiedy uniósł ręce
-Nie dam ci wygrać... Nie tym razem
Kamienie zaczęły odrywać się od ziemi, a kolumny drżeć gdy uformowały się w okrąg.
Po chwili ten wypełnił się bladym światłem, tworząc portal.
-Uciekamy! - krzyknął Suzuno, łapiąc Nagumo za rękę
Ich trójka podbiegła do jedynej drogi ucieczki, gdy nagle usłyszeli trzask szkła.
Fiolka przeturlała się do nich, a Zielonowłosy opadł bezwładnie na ziemię.
-NIE! - krzyknął Hiroto chcąc się wyrwać
Czarnooki machnął jeszcze ręką, ostatkami sił, powodując wessanie ich przez portal
-Wiem, że tu wrócicie... - szepnął
Kageyama wrzasnął szaleńczo, próbując wbić miecz w Władcę.
Ten jednak odbił się tylko, przewracając go na ziemię.
-Myślisz, że jesteś taki sprytny... Będę czekać, aż w końcu zaznacie mojej zemsty
★
-Czyli ty...?! - krzyknął Afuro wskazując na Hiroto
-Tak - mruknął
-Musimy mu pomóc! - pisnął blondyn
-Tak...
-A ty go przeprosić!
-To też...
-Jezu to jest porąbane - jęknął Afuro - Pierdolona telenowela...
-Jaki mamy kolejny plan? - mruknął Suzuno
-Jakoś musimy się dostać do zamku - stwierdził Nagumo, bawiąc się ogonem chłopaka - Pytanie jak...
Wtedy Afuro podskoczył wpadając na pomysł
-Chyba znam kogoś kto może nam pomóc...
______________________
To tyle na dziś
Widzimy się jutro
Bayyy
~Rei
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro