Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 - Strażnik Wiatru

Zapadła noc kiedy dotarli do jaskini, która jako jedyna w tym królestwie nie była przepełniona śniegiem... ogień powoli skwierczał w ognisku, oświetlając twarze trójki towarzyszy

-Strasznie tu zimno - burknął Nagumo, chowając twarz w pelerynie

-Jak coś nie pasuje to se idź - mruknął Gazelle spoglądając na niego

-Czyli dobrze rozumiem... - stwierdził Afuro - Vemis, Kraina w której jesteśmy jest podzielona na cztery królestwa?

-Dokładnie

-Cztery Królestwa, odpowiadające czterem żywiołom?

Suzuno kiwnął głową, przerzucając drewno w ognisku

- Każde królestwo, miało swojego władcę. Lód, Ogień, Ziemia, i Powietrze... To oni mieli moc tych żywiołów, jednak...

-Nie potrafili się dogadać, tak? - szepnął Afuro - Po Japonii krążyły jakieś plotki - wyjaśnił widząc ich zdziwione spojrzenia

-Dokładnie... Nie potrafili- mruknął Nagumo - Pewnego dnia postanowili zwołać spotkanie w Królestwie Ziemi, chyba najbardziej neutralnym z pozostałych... Jednak i wtedy nie doszło do porozumienia.
Wyciągnęli broń, co wykorzystał ON.

-Kto? - mruknął Afuro przysuwając się bliżej

-Kageyama, czarnoksiężnik, został wygnany z Vemis lata temu, aż w końcu wrócił po zemstę - mruknął niebieskooki

- Władcy byli zbyt zaaferowani sobą, i walką by dostrzec niebezpieczeństwo - szepnął Suzuno - Tylko jeden... Ochronił ich, a gdy przeniósł ich do kryjówki, wypił truciznę. Zapadł w sen z którego obudzić go może tylko pozostałe troje władców jednocząc się w pokoju

-Nie chciał by opętał go Reij, od tej pory Władcy żyją w ukryciu.

-Dopiero po pewnym czasie zaczęto słyszeć o strażnikach... - stwierdził Affo - Ponoć lata temu dotarł do nas...

- To byłem ja - przerwał blondynowi Suzuno - Swoją drogą Japonia trochę się... Rozrosła

-Wiesz, minęła kupa czasu - mruknął Terumi - A co was przygnało?

-Co masz na myśli? - mruknął Złotooki unosząc brwi

-Skąd wzięli się strażnicy? - powtórzył pytanie Aphrodi - Co macie z tym wspólnego?

-Władcy oni...

-Wybrali was czy coś? - mruknął - Posłali na śmierć, a sami chronią swoje życie?!

-Nie - warknął Gazelle - Byli naszymi przyjaciółmi

-A o przyjaciół się walczy - mruknął Haruya klepiąc go po ramieniu - Dopiero gdy ich straciłem widzę jak wiele znaczyli... I bardziej doceniam tych którzy mi pozostali - szepnął do niego - Zastanów się nad tym Afuro Terumi

Blondyn przygryzł wargę widząc jak dwójka towarzyszy przykopuje ognisko

-Czy on już wrócił z wyprawy? - mruknął Suzuno zakładając plecak

-Przesłałem mu wiadomość, powinien już dotrzeć... - szepnął Burn

-A, więc ruszamy... - stwierdził Afuro, biorąc jeden z plecaków od Nagumo - Dokąd?

Strażnicy spojrzeli po sobie wymieniając spojrzenia

-Do trzeciego strażnika... Do Królestwa Wiatru...

★ ★ ★★★

-Czy ja dobrze rozumiem, że ja mam tam skoczyć? - Wydusił Terumi spoglądając w głęboki wąwóz

-Dokładnie! - stwierdził Nagumo, a po chwili rozpędził się i skoczył do środka

-Czekaj stój! - wrzasnął Afuro

Jednak ku jego zdziwieniu, Czerwonowłosy nie spadł na dół, tylko leciutko unosił się w powietrzu

-Serio przedobrzyłem z piankami... - wymamrotał

Po chwili, gdy Gazelle już miał skakać w dół usłyszeli strzał.

-Cholera! - wrzasnął strażnik gdy strzała uderzyła tuż obok niego - Uciekamy!

Złapał chłopaka za rękę, wskakując na dół.
Lecz tym razem, zamiast unosić się w powietrzu, wiatr skierował ich prosto na dół wąwozu, odstawiając na ziemi

-Biegiem! - wrzasnął Srebrnowłosy poganiając ich

-Nie możecie ich zamrozić czy coś? - wydusił bordowooki

-Tylko Władcy mają moce Afuro... - szepnął Haruya - Biegnij, na końcu jest jaskinia, zaraz cię dogonimy...

-Ale...

-Nie będziemy narażać wybrańca! - krzyknął Gazelle

Afuro zastanowił się chwilę, by kiwnąć głową i ruszyć we wskazane miejsce.
Słyszał świsty wiatru nad sobą, i krzyki dochodzące z miejsca gdzie zostali jego towarzysze

-Stój! - warknął ktoś za nim

Zamarł, odwracając się. Tuż przed nim stał zakapturzony wysłannik Kageyamy

-Och Afrodyto miej mnie w opiece - wyszeptał cofając się pod ścianę wąwozu

-A, więc tak wygląda nasz wybraniec - wychuczał napastnik - Jaka szkoda, że muszę cię zabrać przed oblicze Pana...

Skierował na niego swoją rękę, Afuro zasłonił się szybko dłońmi zamykając oczy.
Po chwili usłyszał huk, a nikt go nie łapał... Zdziwiony zamrugał, i o mało nie krzyknął zauważając wroga leżącego na ziemi.
Blondyn z szokiem spojrzał na swoje dłonie, które lśniły złotym blaskiem

-Godne podziwu - usłyszał z boku

Odwrócił się szybko, widząc czerwonowłosego chłopaka stojącego przy wnęce w ścianie
Zaśmiał się cicho, poruszając uszkami

-Miałem Ci pomóc, ale jak widzę sam sobie poradziłeś - stwierdził po czym wystawił rękę przed siebie - Kiyama Hiroto, miło mi cię poznać!

Bordowooki niepewnie chwycił rękę chłopaka, który wciągnął go do jaskini

-Nie jest tu zbyt bezpiecznie, lepiej się schowajmy - stwierdził ciągnąc go za sobą

-Ty... Jesteś strażnikiem wiatru tak?

-Gdybym nim nie był, raczej nie chroniłbym cię - zaśmiał się cicho - Swoją drogą, ładny popis magii. Jako wybraniec masz moc, widziałem że nieco cię zakoczyła

-Bardzo śmieszne - mruknął Terumi, jednak uśmiechnął się lekko - Gazelle i Burn sobie poradzą?

-Kto? - zdziwił się chłopak, odwracając się do niego

-No... Twoi przyjaciele? Strażnicy? - mruknął zaniepokojony chłopak

-Aaaaaaa, tak tak - zrozumiał Hiroto kiwając głową - Masz na myśli Suzuno, i Nagumo. Oni zawsze dają sobie radę

- Jesteśmy tacy cudowni nie? - usłyszeli, a po chwili tuż obok, z portalu wyskoczył Nagumo

Przeciągnął się jęcząc cicho

-Nadal nie wiedzą, że my się nie poddajemy!

-Hej Hiroto - mruknął Suzuno unosząc rękę

-Zaczynam nie ogarniać waszych wszystkich imion - mruknął Afuro

Trójka strażników zaśmiała się, a po chwili Hiroto poprowadził ich do podziemnego przejścia

-Lepiej nie zdradzać prawdziwych imion przed sługusami tego zbira - stwierdził Hiroto zdejmując pochodnię ze ściany

-A gdzie idziemy tak właściwie? - mruknął blondyn - Po czwartego strażnika?

- Wpierw Musimy znaleźć odtrutkę na wieczny sen

-Dla tego króla? - mruknął

-Dokładnie dla niego, ruszymy na zamek, a potem odnajdziemy resztę ukrywających się książątek - stwierdził Kiyama skręcając w korytarz

-Aaa, gdzie mamy szukać odtrutki?

Strażnicy uśmiechnęli się, spoglądając na blodyna

-Słyszałeś może o syrenach?
_______________________
Koniec, no polsatowe zakończenie ale co ja poradzę? XD
Standardowo mam nadzieję, że się podobało, a Sylwester się udał
Odsypiajcie dalej kaca xD
Bayyyy
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro