Rozdział 2 - Strażnik Wiatru
Zapadła noc kiedy dotarli do jaskini, która jako jedyna w tym królestwie nie była przepełniona śniegiem... ogień powoli skwierczał w ognisku, oświetlając twarze trójki towarzyszy
-Strasznie tu zimno - burknął Nagumo, chowając twarz w pelerynie
-Jak coś nie pasuje to se idź - mruknął Gazelle spoglądając na niego
-Czyli dobrze rozumiem... - stwierdził Afuro - Vemis, Kraina w której jesteśmy jest podzielona na cztery królestwa?
-Dokładnie
-Cztery Królestwa, odpowiadające czterem żywiołom?
Suzuno kiwnął głową, przerzucając drewno w ognisku
- Każde królestwo, miało swojego władcę. Lód, Ogień, Ziemia, i Powietrze... To oni mieli moc tych żywiołów, jednak...
-Nie potrafili się dogadać, tak? - szepnął Afuro - Po Japonii krążyły jakieś plotki - wyjaśnił widząc ich zdziwione spojrzenia
-Dokładnie... Nie potrafili- mruknął Nagumo - Pewnego dnia postanowili zwołać spotkanie w Królestwie Ziemi, chyba najbardziej neutralnym z pozostałych... Jednak i wtedy nie doszło do porozumienia.
Wyciągnęli broń, co wykorzystał ON.
-Kto? - mruknął Afuro przysuwając się bliżej
-Kageyama, czarnoksiężnik, został wygnany z Vemis lata temu, aż w końcu wrócił po zemstę - mruknął niebieskooki
- Władcy byli zbyt zaaferowani sobą, i walką by dostrzec niebezpieczeństwo - szepnął Suzuno - Tylko jeden... Ochronił ich, a gdy przeniósł ich do kryjówki, wypił truciznę. Zapadł w sen z którego obudzić go może tylko pozostałe troje władców jednocząc się w pokoju
-Nie chciał by opętał go Reij, od tej pory Władcy żyją w ukryciu.
-Dopiero po pewnym czasie zaczęto słyszeć o strażnikach... - stwierdził Affo - Ponoć lata temu dotarł do nas...
- To byłem ja - przerwał blondynowi Suzuno - Swoją drogą Japonia trochę się... Rozrosła
-Wiesz, minęła kupa czasu - mruknął Terumi - A co was przygnało?
-Co masz na myśli? - mruknął Złotooki unosząc brwi
-Skąd wzięli się strażnicy? - powtórzył pytanie Aphrodi - Co macie z tym wspólnego?
-Władcy oni...
-Wybrali was czy coś? - mruknął - Posłali na śmierć, a sami chronią swoje życie?!
-Nie - warknął Gazelle - Byli naszymi przyjaciółmi
-A o przyjaciół się walczy - mruknął Haruya klepiąc go po ramieniu - Dopiero gdy ich straciłem widzę jak wiele znaczyli... I bardziej doceniam tych którzy mi pozostali - szepnął do niego - Zastanów się nad tym Afuro Terumi
Blondyn przygryzł wargę widząc jak dwójka towarzyszy przykopuje ognisko
-Czy on już wrócił z wyprawy? - mruknął Suzuno zakładając plecak
-Przesłałem mu wiadomość, powinien już dotrzeć... - szepnął Burn
-A, więc ruszamy... - stwierdził Afuro, biorąc jeden z plecaków od Nagumo - Dokąd?
Strażnicy spojrzeli po sobie wymieniając spojrzenia
-Do trzeciego strażnika... Do Królestwa Wiatru...
★ ★ ★★★
-Czy ja dobrze rozumiem, że ja mam tam skoczyć? - Wydusił Terumi spoglądając w głęboki wąwóz
-Dokładnie! - stwierdził Nagumo, a po chwili rozpędził się i skoczył do środka
-Czekaj stój! - wrzasnął Afuro
Jednak ku jego zdziwieniu, Czerwonowłosy nie spadł na dół, tylko leciutko unosił się w powietrzu
-Serio przedobrzyłem z piankami... - wymamrotał
Po chwili, gdy Gazelle już miał skakać w dół usłyszeli strzał.
-Cholera! - wrzasnął strażnik gdy strzała uderzyła tuż obok niego - Uciekamy!
Złapał chłopaka za rękę, wskakując na dół.
Lecz tym razem, zamiast unosić się w powietrzu, wiatr skierował ich prosto na dół wąwozu, odstawiając na ziemi
-Biegiem! - wrzasnął Srebrnowłosy poganiając ich
-Nie możecie ich zamrozić czy coś? - wydusił bordowooki
-Tylko Władcy mają moce Afuro... - szepnął Haruya - Biegnij, na końcu jest jaskinia, zaraz cię dogonimy...
-Ale...
-Nie będziemy narażać wybrańca! - krzyknął Gazelle
Afuro zastanowił się chwilę, by kiwnąć głową i ruszyć we wskazane miejsce.
Słyszał świsty wiatru nad sobą, i krzyki dochodzące z miejsca gdzie zostali jego towarzysze
-Stój! - warknął ktoś za nim
Zamarł, odwracając się. Tuż przed nim stał zakapturzony wysłannik Kageyamy
-Och Afrodyto miej mnie w opiece - wyszeptał cofając się pod ścianę wąwozu
-A, więc tak wygląda nasz wybraniec - wychuczał napastnik - Jaka szkoda, że muszę cię zabrać przed oblicze Pana...
Skierował na niego swoją rękę, Afuro zasłonił się szybko dłońmi zamykając oczy.
Po chwili usłyszał huk, a nikt go nie łapał... Zdziwiony zamrugał, i o mało nie krzyknął zauważając wroga leżącego na ziemi.
Blondyn z szokiem spojrzał na swoje dłonie, które lśniły złotym blaskiem
-Godne podziwu - usłyszał z boku
Odwrócił się szybko, widząc czerwonowłosego chłopaka stojącego przy wnęce w ścianie
Zaśmiał się cicho, poruszając uszkami
-Miałem Ci pomóc, ale jak widzę sam sobie poradziłeś - stwierdził po czym wystawił rękę przed siebie - Kiyama Hiroto, miło mi cię poznać!
Bordowooki niepewnie chwycił rękę chłopaka, który wciągnął go do jaskini
-Nie jest tu zbyt bezpiecznie, lepiej się schowajmy - stwierdził ciągnąc go za sobą
-Ty... Jesteś strażnikiem wiatru tak?
-Gdybym nim nie był, raczej nie chroniłbym cię - zaśmiał się cicho - Swoją drogą, ładny popis magii. Jako wybraniec masz moc, widziałem że nieco cię zakoczyła
-Bardzo śmieszne - mruknął Terumi, jednak uśmiechnął się lekko - Gazelle i Burn sobie poradzą?
-Kto? - zdziwił się chłopak, odwracając się do niego
-No... Twoi przyjaciele? Strażnicy? - mruknął zaniepokojony chłopak
-Aaaaaaa, tak tak - zrozumiał Hiroto kiwając głową - Masz na myśli Suzuno, i Nagumo. Oni zawsze dają sobie radę
- Jesteśmy tacy cudowni nie? - usłyszeli, a po chwili tuż obok, z portalu wyskoczył Nagumo
Przeciągnął się jęcząc cicho
-Nadal nie wiedzą, że my się nie poddajemy!
-Hej Hiroto - mruknął Suzuno unosząc rękę
-Zaczynam nie ogarniać waszych wszystkich imion - mruknął Afuro
Trójka strażników zaśmiała się, a po chwili Hiroto poprowadził ich do podziemnego przejścia
-Lepiej nie zdradzać prawdziwych imion przed sługusami tego zbira - stwierdził Hiroto zdejmując pochodnię ze ściany
-A gdzie idziemy tak właściwie? - mruknął blondyn - Po czwartego strażnika?
- Wpierw Musimy znaleźć odtrutkę na wieczny sen
-Dla tego króla? - mruknął
-Dokładnie dla niego, ruszymy na zamek, a potem odnajdziemy resztę ukrywających się książątek - stwierdził Kiyama skręcając w korytarz
-Aaa, gdzie mamy szukać odtrutki?
Strażnicy uśmiechnęli się, spoglądając na blodyna
-Słyszałeś może o syrenach?
_______________________
Koniec, no polsatowe zakończenie ale co ja poradzę? XD
Standardowo mam nadzieję, że się podobało, a Sylwester się udał
Odsypiajcie dalej kaca xD
Bayyyy
~Rei
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro