Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

- Riu -

Mój budzik zadzwonił. Nadal nie mam pojęcia czemu mam go włączonego skoro i tak nie śpię.

Jak zwykle ubrałem strój w miarę odpowiedni do szkoły i nałożyłem makijaż który zakrywa moje worki pod oczami. Wiele osób pewnie nie przejęłoby się tym za bardzo, ale dzięki temu ja się bardziej czuje komfortowo.

Podczas drogi do szkoły opowiem wam trochę o sobie.

Mam osiemnaście lat, no i mieszkam sam. Moi rodzice i tak nie żyją. Nie mam pojęcia kim byli ani jak wyglądali i niezbyt mnie to obchodzi bo przez większość życia musiałem liczyć tylko na siebie. Mam bladą skórę i trochę blizn, nienawidzę gdy ktoś o nie pyta. Przypominają mi o życiu na ulicy, lecz gdy spróbowałem pozbyć się ich...... powiedzmy, że to cud, że żyję. Czasem ludzie mówią mi, że wyglądam jakbym był martwy przez odcień mojej skóry. Szczerze czasami też się tak czuje. Mam długie włosy - do pasa, które zazwyczaj splatam w warkocza, tylko kawałek grzywki wypuszczam i pozwalam by spadła mi na prawe oko. Są one niebiesko-czarne i mają kilka pasemek białego na grzywce. Zazwyczaj ubieram się w jakieś bluzki z przynajmniej rękawami do łokci. Za krótkimi spodenkami nie przepadam, więc ubieram długie. Uwieńczeniem mojej twarz są zmęczone i puste ciemnoniebieskie oczy.

- Hej Riu! Wow, jesteś wcześniej niż zwykle! - to była moja przyjaciółka Cira.

Spojrzałem w miejsce, gdzie ona stała. Zawsze zachwycała mnie jej pewność siebie, nadal dziwię się, dlaczego zdecydowała się zaprzyjaźnić akurat ze mną. W obecnym momencie ma proste różowe włosy, choć pewnie za miesiąc już będą inne. Ma zielone oczy, lecz lubi eksperymentować ze wszystkim, czyli jej oczy nie unikną tego losu. Obecnie ma pastelowo żółte soczewki. Na jej policzku zauważyłem uroczego kotka, pewnie znowu zrobiła sobie jakiś tatuaż zmywalny. Założę się, że znalazła go w jakichś słodyczach, które kupiła. Na początku szkoły nauczyciele często zwracali jej uwagę, lecz zauważyli, że to nie ma sensu wiec się poddali.

- Długo czekaliście? - przerwał mi mój wywód drugi z moich przyjaciół, Leon.

On akurat był przeciwieństwem Ciry. Nie zwracał na siebie uwagi w żaden sposób, był przeciętny i to mu w pełni odpowiadało. Chłopak ma rude włosy, które przy końcówkach zmieniają kolor na trochę jaśniejszy. Nie wiem czy je rozjaśniał, czy po prostu ma takie od urodzenia, nigdy nie miałem okazji zapytać. Miał piękne morskie oczy, czasami zazdroszczę mu ich, widać w nich szczęście. Chociaż gdybym ja je miał, to pewnie wyglądałyby na mnie okropnie, więc wolałem by miał je Leon i żebym mógł je codziennie podziwiać. 

- Minutę. - wracając do mojego wyglądu to ja mam uczucia. Niektórzy myślą, że przez to że nie mam tego "błysku w oczach" nie mam ich. Prawdą jest to, że nie lubię ich pokazywać, no ale takie domysły to już przesada.

- No to lepiej już wejdźmy bo za chwilę spóźnimy się na lekcje, a nie chce dostać uwagi ani jedynki. - haha, już słyszę te śmiechy, że jestem takim wzorowym uczniem
- Okej Riu! Słyszałam jakieś pogłoski że będziemy wywoływać swoje anioły i demony na lekcji.
- C-co?! - oboje popatrzyli się na mnie zdziwieni. Nigdy na nic tak nie zareagowałem. Dobrze, że niczego nie piłem, bo już by mnie musieli reanimować.
- Coś nie tak? Nigdy nie pokazałeś swoich emocji aż tak gwałtownie.
- Emm, tak wszystko w porządku.

Powróciłem do swojej kamiennej miny i tym razem już w ciszy poszliśmy do klasy. Każdy z nas usiadł w swojej ławce.

- Dzień dobry klaso.
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy chórkiem.
- Dzisiaj większość lekcji odbędzie się tak jak powinna, z wyjątkiem godziny wychowawczej. Podczas niej spróbujecie skontaktować się ze swoimi opiekunami, a jeżeli dobrze wam pójdzie to spróbujcie ich przywołać do naszego świata. - cholera. Nie jest dobrze. Jeszcze 4 lekcje do wychowawczej. Może uda mi się z niej jakoś wymigać. 

- na godzinie wychowawczej -

Nie udało mi się ani uciec ani nic podobnego. Może tym razem mi się upiecze? Byle nie zwracali na mnie uwagi. 

- Dobrze niech wszyscy znajdą sobie jakieś miejsce. - wyprowadzili nas na dwór dodam - Spróbujcie się skupić i zamknąć oczy. Pomyślcie o swoich najlepszych albo najgorszych wspomnieniach. O których pomyślicie z tym opiekunem będziecie mogli porozmawiać.
- Dostaniecie za to oceny!

No super, a myślałem że będę mógł poudawać. No to muszę myśleć o najlepszych. Tylko szkoda że takich nie mam.
Zrobiłem tak jak mówili, no i jak otworzyłem oczy to otaczała mnie ciemność.

- Po tylu latach znowu się "spotykamy".
- Ciebie też "miło widzieć" - taa, mój demon.

Nasza relacja jest.. dziwna. Nienawidzimy się całym sercem. Przynajmniej jego wygląd jest przyjemny, bo już charakter nie za bardzo. Jest podobny do mnie, ale jednocześnie bardzo różny. Kolor włosów mamy oczywiście ten sam, no może on delikatnie ciemniejszy, ale możliwe, że tylko wydaje mi się przez otaczającą nas ciemność. Z jego pleców wyrastały średniej wielkości skrzydła. Pewnie by na nich nie poleciał, ale mam wrażenie, że mają one bardziej sens metaforyczny niż praktyczny. Oczywiście czubek jego głowy zrobiły zakrzywione rogi. Zawsze mnie ciekawiły, ale oczywiście nie wspomnę o tym. Jego oczy były całkowicie czarne, w przeciwieństwie do moich miały jakąś małą iskierkę, lecz nigdy nie udało mi się czegokolwiek wyczytać z niej.

- Obciąłbyś te włosy wiesz?
- Ja nie muszę ich ścinać abyś ty miał krótkie idioto. - już zaczynają się nasze kłótnie.
- Jak ty mnie nazwałeś? - pojawił się bardzo blisko mnie. Widziałem szpony na jego rękach.
- Słyszałeś mnie bardzo dobrze. - przejechał swoim szponem po moim policzku. Wspominałem, że demony i anioły mają specjalne moce?
- Ciesz się że masz teraz lekcje, bo inaczej byśmy się rozprawili.
- Czekam na ten moment. - jako dumny przedstawiciel generacji Z musiałem odpowiedzieć tekstem, który zaniepokoiłby każdego dorosłego.

Zamknąłem oczy i gdy je otworzyłem znowu byłem w moim świecie. No i przy okazji czułem krew spływającą po moim policzku. Na szczęście moja grzywka była wystarczająco długa by bez problemu zakryć tę ranę.

- Brawo Riu! Jako jednemu z nielicznych udało ci się! - szczerze zastanawia mnie w jaki sposób oni to sprawdzają.

- Niestety dzisiaj nie zdążymy już ich przywołać, ale następnym razem popróbujemy!

Świetnie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro