Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twelve

Łotr & Łotrzyca - nowy oneshot.
Zapraszam do przeczytania. 🤗

Rey

   Połączenie mocy zostało przerwane, ale ja nadal czuję
się nieswojo. Lęk przed ciemną stroną przenika mój umysł. Opieram się o metalową ścianę, a ręce kładę na uda. Pochylam się do przodu robiąc pół-skłon. Oddycham nierównomiernie, szybko oraz płytko. To wszystko co dzisiaj się wydarzyło, dręczy cały czas moją psychikę. Bardzo trudno zachowywać nadzieję, na powrót kogoś, kto nie może tego w nas dostrzec. Muszę udawać oziebłą i pewną siebie, podczas gdy zależy mi na Benie. Jak dać mu szansę, skoro jego umysł nie jest jasny? Wciąż knuje intrygi...
Słyszę czyjś krzyk, wciągam głeboko powietrze - nasłuchuję.

- Powtarzam, części dla Nowego Starkillera są na księżycu 5! - wrzeszczy ktoś o wysokim, niemiłym głosem.
Hux.
Wybiegam z ukrycia, przywołując blaster jakiegoś szturmowca.

- Nie ujdzie ci to na sucho! - warczę.

Generał nadyma buzię, prostując się jak tylko może najbardziej, jego oczy pałają nienawiścią
oraz chęcią zemsty, lecz po chwili zaczyna się uśmiechać. Patrzy teraz przyjacielsko, a jego twarz promienieje szczęściem.

- Och, Rey... - wyszczerza się w jeszcze większy uśmiech, niż przed chwilą - Jesteś już mistrzynią Jedi, prawda? Cóż moje szczere gratulacje.

- Gratulacje? - rzucam sarkastycznie.

- Naturalnie, ale do rzeczy. Mam ciekawą propozycje i jeśli mnie wysłuchasz - robi krok na przód - być może Kylo Ren wróci do swoich. - tu odprawia stojącego obok żołnierza gestem dłoni
i chowa je za siebie.

Nie wydostanę się z tego statku tak szybko, więc mohgę dowiedzieć się co ciekawego chce mi powiedzieć ten rudzielec. Nie ufam mu, ale kiedy wymówił przezwisko syna Lei i Hana Solo - postanawiam opuścić broń.

- Mów. - rozkazuję, a generał wykonuje ukłon ze sztuczną manierą.

- Mistrzynio Jedi, słuchaj uważnie... 

Kylo Ren

   Rey... - nawiązuje z nią telepatyczny kontakt.

Musisz podjąć decyzję teraz...

Siadam na podłodze, jest lodowata, więc odskakuję jak poparzony. Mam mętlik w głowie, nie umiem się zdecydować. Rey czy władza? Pytanie rozsadza mi umysł. Dwie godziny temu byłem pewien, że miłośći nic nie zastąpi, ale Rey nic do mnie nie czuje... nie teraz. Może kiedyś tak?

Czekam trzy sekundy...

Daj mi więcej czasu...

Dwie...

Rey!

Jedna...

Skupiam się, widzę brunetke jak stoi pewnie na środku jakiejś sali. Sali konferencyjnej, a przed nią siedzi na fotelu Hux.

Błagam...

A więc nie mam wyboru.

Jej głos drży. Po policzku spływa mała łza, którą szybko sciera wierzchem dłoni, a dłoń telepocze się jak oszalała. Wyczuwam w niej panikę. Generał gratuluje jej, podając rękę, a ona posyła mu krótki uśmiech.
Dlaczego.
Ona.
Jest.
U Huxa?!

Z furią biegnę korytarzem, mijam odziały szturmowców oraz kilku admirałów, którzy schodzą mi z drogi. Brakuje mi już tchu, ale w końcu docieram pod stalowe drzwi. Dobijam się w nie z ogromną siłą. Nikt mi nie otwiera, więc wywarzam je. Jestem wściekły. Drzwi to pestka przy tym co widzę. Nikogo nie ma - pustka.

- Straże! - warczę, kopiąc jakieś krzesła.

- Sir. - melduje się szóstka żołnierzy, wyposażonych w blastery.

- Kiedy wyszli?!

- Generał Hux wraz z gościem wyszli pare minut temu, dziewczyna udała się w prawo, a nasz przełożony na mostek. Panie...

- Przyprowadzić tego zapchlonego rudzielca, ale już! - drę się w niebo głosy.

Mamy tutaj 501 słów.
Tu pytanie do was:
Czy chcecie 13 rozdział?

  


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro