#SMS 6, 1/3
Witaj kochanie. Dobrze wiem, że zastanawiasz się dlaczego i jak to możliwe że tu do Ciebie piszę. Cóż, niestety narazie raczej nie jest ci dane wiedzieć.
Muszę Cię także zapewnić, że nie będziesz w stanie nikomu pokazać tego co tu piszę i zarazem udowodnić że cokolwiek tu było. Wszystko będę po kolei pisał i usuwał, zatem czytaj uważnie.
Moje serce zaczęło bić odrobinę mocniej i poczułam, że mimo iż ten głupek może mieć teraz focha, czy cokolwiek - potrzebny by tu był. ..
Zanim jednak przystąpię do rzeczy, muszę ci powiedzieć, iż zabawa do jakiej chcę Cię zachęcić, jest w miarę prosta i nadpodziw NIE skomplikowana.
-Nie! - warknęłam sama do siebie, zatrzaskując laptopa. - Nic mi nie będziesz mówił, rozumiesz? - szeptałam sama do siebie, czując się jakbym chwilowo popadła w obłęd.
Nieznany: Dlaczego zamknęłaś?
Nieznany: Otwórz, jeszcze nawet nie napisałem o co mi chodziło, a ty już uciekłaś.
ja: nie obchodzi mnie co tam będzie, masz mi dać spokój rozumiesz ?!
Nieznany: Mam napisać resztę tutaj?
ja: zostaw mnie w spokoju!
Byłam bliska panicznego płaczu, który by mieszał złość, strach, wyrzuty sumienia i poczucie bezsilności. Usiadłam na podłodze z rękoma za głową i czułam że to na prawdę okropne chwile.
Ciągnięcie tego wszystkiego wymagało odwagi, której zaczynało mi powoli brakować.
Nie było mi ani odrobinę łatwo, ani odrobinę swobodnie, ani odrobinę bezpiecznie.
Czy chcesz wykonać połączenie z użytkownikiem harry ?
Tak.
Nie miałam najmniejszej ochoty przechodzić przez to sama. To była powoli paranoiczna katorga, na którą niegdyś sama sobie pozwoliłam.
-Halo? - w słuchawce po kilku sygnałach odezwał się trochę znudzony chłopak.
-Harry, musisz coś zrobić. Ja jestem do niczego. - poczułam że na prawdę nie mam już siły i po raz pierwszy od dawna, głos zaczął mi się mieszać z płaczem.
-Co się stało? - jego głos 'ożył' i usłyszałam że przechodzi z jednego pokoju do drugiego a potem zamyka za sobą drzwi.
-Weź go ode mnie. Po prostu, weź go cholera zgłoś, zamknij, cokolwiek. - oparłam dłoń o czoło.
-Znowu się odezwał? - brzmiał sucho i rzeczowo, ale przejmująco.
-Tak... sam mi na laptopie otworzył notatki i zaczął tak z niczego tam pisać. No normalnie on pisał na bieżąco, a ja miałam czytać, bo on ponoć miał zaraz kasować. - trochę zatkało mi nos.
-Huhh... - westchnął zatrzymując oddech, prawdopodobnie nie wiedząc co mi powiedzieć.
-Nie gniewaj się na mnie, po prostu zrób z nim coś...
-Zamknij drzwi naklucz i zacznij udawać że śpisz. Przyjadę do Ciebie i zostanę na noc a jutro się zmyję, jeszcze zanim twoje staruszki wrócą. - usłyszałam szuranie w słuchawce.
Podniosłam się szybko z podłogi, zabierając piżamę spod kołdry.
-Na pewno? - wytarłam ręką nos.
-Na pewno. - nawet jeśli był obrażony, to wiedziałam że przyjedzie.
Wiedziałam że choćby nie wiem jak bardzo udawał obrażonego i leżał na łóżku najdalej ode mnie, to wiedziałam że i tak będzie mnie jakoś dotykał, żeby mieć pewność że jestem.
Nawet gdyby to miał być mały palec u nogi.
Już mi nawet była obojętna kłótnia z rodzicami. Miał być ze mną tu i teraz.
Wyłączyłam rozmowę i udawając że idę się myć do łazienki, poszłam się przebrać, uchylając okno, na wszelki wypadek gdyby jemu udało się przyjechać wcześniej.
5SOS kik group chat, 'poziomki w ryżu🍓 '
tenczofy_mike: ej ashton
landrynka_ash: ?
tenczofy_mike: weź mi wytłumacz, co majtki twojej panny robią w moim koszu na pranie?
landrynka_luke: cooooo
landrynka_ash: nie żebym był jakoś dociekliwy
landrynka_ash: ALE SKĄD TY WIESZ JAKIE MOJA PANNA MA MAJTKI? !
tenczofy_cal: upsi ?
tenczofy_mike: tylko TY i TWOJA LASIA jesteście na tyle zjebani, żeby nosić dopasowaną bieliznę
tenczofy_mike: więc skoro ty katujesz już 3 dzień majtki z różowym "Prince" , to nie ciężko stwierdzić że jej będą majtki z różowym "Princess"
tenczofy_mike: kutasie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro