#SMS 5
*
ja: hazz ...
harry: dobra, mów jak bardzo zjebałaś.
ja: czemu od razu 'zje*ałam'?!
ja: już nie mogę ci nawet tak napisać bo od razu masz podejrzenia?
harry: cóż. przeważnie mi słodzisz jak coś chcesz, masz zamiar wytknąć mi głupotę, albo - coś zjebałaś
harry: więc która opcja?
ja: ...
ja: musimy pogadać
harry: ah, ok. przeskok na co innego
harry: czyli to już jest ten moment w którym mam przestać być 'ZAZDROSNYM' ?
harry: tak, to już?
ja: ...
ja: na prawdę musisz?
harry: muszę, bo ktoś musi panować nad twoimi humorkami
ja: nie mam humorków ok? !
harry: no i o tym właśnie mowa.
ja: nie ważne
ja: jejku harry. ..
ja: jestem tak bardzo w dup*e ...
Westchnęłam, na samą myśl o tym że weekend i poniedziałek spędzę w tak paskudny i odizolowany sposób. W życiu bym nie pomyślała, że własni rodzice będą aż tak bardzo chcieli kierować mną i moim życiem.
harry: dobra, głębokość tej dupy w skali 1-10 ?
ja: 14
ja: i pół.
harry: powiedziałaś im?
ja: nie. .
harry: KURWA LILA
ja: przepraszam!
ja: nawet nie wiesz jak się zestresowałam!
harry: i kurwa ty serio piszesz do mnie tylko po to żeby mi powiedzieć że zjebałaś?
ja: pisze do ciebie kretynie bo mam problem!
harry: oh czyżby brokat się skończył?
ja: styles cholera kurde!
harry: dobra już ogarnij foszki i mów co chcesz bo jestem bliski zakończenia tej rozmowy.
ja: serio? nawet w tym momencie?
harry: dalej masz zamiar księżniczkować czy w końcu napiszesz czego chcesz?
ja: nie mogłam z nimi pogadać, bo stwierdzili że COŚ ze mną nie tak
ja: i wysyłają mnie na 3 dni od jutra do psychologa
ja: i gdybym im powiedziała, wzięliby mnie za jeszcze większy błąd
ja: dziękuję za łaskawe wysłuchanie książę harry.
ja: narazie, dobranoc.
harry:
harry: lila. ..
harry: ej dobra przepraszam
harry: już lepiej?
ja: przeprosiny od niechcenia? Dziękuję.
harry: dobra, mam zadzwonić?
harry: zmieni to coś?
ja: może.
harry: konkrety albo samotny wieczór.
ja: .
ja: nie.
ja: wolę żebyś pisał bo rodzice mogliby usłyszeć za dużo.
harry: w takim razie droga Lillie
harry: CO DO CHUJA ODJEBAŁAŚ ŻE CIE TAM WYSYŁAJĄ
ja: nic szczególnego
ja: po prostu zaczęło im przeszkadzać, że przestałam być im wygodna
harry: że niby?
ja: nauczyłam się mówić NIE i to im bardzo przeszkadza
ja: twierdzą że jestem czasem 'całkowicie nieposłuszna'
ja: no i kilka takich
harry: kuuurde serio?
harry: oni na serio są aż tak zjebani?
ja: no cóż
ja: rodziny się nie wybiera
Nieznany: Też uważam że są do niczego.
-Kur... - mruknęłam, widząc kto dał o sobie znać.
ja: a ty tu czego?
Nieznany: Przecież obiecałem że odezwę się wieczorem.
ja: czego znowu chcesz?
ja: pozbędę się Ciebie w mniej niż 3 dni, więc lepiej zajmij sie czym innym
Nieznany: Czyżby groźba?
ja: stwierdzenie
Nieznany: Wiesz, muszę ci coś powiedzieć, zanim znowu mnie wygonisz.
ja: co znowu?
Nieznany: mam dla ciebie COŚ zaplanowane.
Nieznany: Tak w zasadzie to nie bezpośrednio dla Ciebie, ale chyba będziesz się cieszyć.
Moje brwi się zeszły.
ja: czego chcesz?
W momencie, gdy sms zapewne do niego dotarł, na moim laptopie automatycznie wyświetliła się nowa, pusta karta notatek, na której w niewiadomy mi sposób, zaczęły pojawiać się litery układające w słowa...
#
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro