Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.9. Prawda

Obudziłem się w tym samym pokoju . No akurat mi się zdawało że to ten sam.  Wczoraj nie widziałem  dokładnie jego ustroju . Teraz spokojnie mogłem się przyjrzeć . Ściany są koloru szarego , no sufit biały . W rogu po prawej stronie stoi ogromna czarna szafa , jakieś trzy kroki od niej znajdują się  białe drzwi . Na przeciwko są czarne drzwi pewnie do wyjścia , po lewej stronie stoi biurko nad nim jest półka z książkami .

Chciałem wstać ale ból w dolnych partiach ciała dawał o sobie znak . Syknałem z bólu

- Zabije dziada - czemu akurat do niego napisałem no czemu ?? Życie jest okropne .

- Jakiego dziada zabijesz ? - odwróciłem głowę w stronę dźwięku . Zobaczyłem mężczyznę stojącego w białych drzwiach . Na oko miał z 39 może 40 lat . Był umięśniony , czyli nie mam z nim szans . Włosy ma koloru czarnego i złote oczy . Nosz kurwa skądś go znam .

- No chodziło mi o ciebię .- spojrzałem mu prosto w oczy . One są tak piękne że nie mogę od nich oderwać oczu .

- no ja stary jeszcze nie jestem . - zamknął drzwi i powoli podchodził do łóżka . Nie odsunąłem się . Ja jestem nieustraszony więc go bać się nie muszę .

- To ile masz lat ? Jak się nazywasz ?

- Mam ci powiedzieć prawdziwe ? - usiadł na łóżku i zaczął mi się przyglądać . No co to za pytanie oczywiście że chce prawdziwe .

- no tak prawdziwe . - usiadłem na łóżku z wielki bólem . Wykrzywiłem usta . On to musiał zauważyć bo zaczął śmiać się pod nosem .

- Boli ? - zapytał i zaczął ręką jeździć po moim udzie . Spojrzałem na niego jak na idiota .

- no kurwa boli . Ty lepiej mów kim jesteś , chce wiedzieć z kim spałem . - mi się nie wymigasz . Spojrzał w moje oczy a ja w jego. Cuda .

- mam na imię Tomek  i - tu zrobił przerwę - jestem twoim ojcem - rozszerzyłem oczy i patrzyłem na niego z nie dowierzeniem . On jest tym dupkiem , który nas zostawił . O nie jak mówiłem kiedy go spotkam do mu skopię dupe .

- Ty chuju jak mogłeś . Nie, nie to nie może być prawda - złapałem się za włosy i zacząłem je ciągnąć . Nie chciałem tego ale łzy same mi zaczęły mi płynąć .

- Ale spokojnie miałem powód dlaczego odeszłem . - przytulił mnie . Już nie zważałem na ból i zacząłem się szarpać .

- zostaw mnie . Zabije cię . Jak ty.....mogłeś . Najpierw odeszłeś ..a...a teraz to - płakałem jak dziecko . Bijłem go w klatkę piersiową .

- uspokój się ! - powiedział ostrym głosem . Od razu przestałem go bić i spojrzałem na niego .

- Odeszłem bo nie chciałem mieć dzieci . Wyjechałem za granicę . Dopiero dwa lata temu wróciłem , chciałem wrócić do żony no byłej ale kiedy ciebię zobaczyłem . Wiedziałem że nie dam rady wrócić . Adi ja cię kocham ale nie jak syna . - słuchałem go z zaszokowany . Nie wiedziałem co powiedzieć ani o co spytać . Moment wszystko od początku ten tu mężczyzna kocha mnie nie jak syna . Czyli jak ?

- Em...to czyli jak ? - zapytałem niepewnie . On westchnął i przybliżył się bliżej .

- Tak - pocałował mnie namiętnie . Ja nie wiedziałem co zrobić . Zaczęły mi znowu łzy płynąć . Odczepił się odemnie i ujął moja połowę twarzy w dłoń i kciukiem zaczął wycierać mi łzy . Spojrzałem w jego oczy .

- Dasz radę mnie pokochać ? - kiwałem delikatnie głową .

- n...nie..wiem . Ja....nadal...

- Już dobrze . Spokojnie mogę poczekać . - przytulił mnie . I zaczął kołysać nawet nie wiem kiedy odpłynąłem do krainy Morfeusza . Przed snem usłyszałem cichy szept.

- Dobranoc . - i zasnąłem .
   
                        

               5 4 2

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro