Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8.impra jest tu, no i razem z problemem +18

- Adi, Adrian - otworzyłem powoli powieki i w połowie z powrotem je zamknołem .

- No panie Adrianie wstajemy .- no chyba nie . Głowa mnie boli . Czekaj nie jednak nie boli . Otworzyłem oczy i zobaczyłem kobietę o czarnych włosach splecionych w kok . Ma strój pielęgniarki .

- em..tak już - powiedziałem popierające się na łokciach . Chciałem wstać z łóżka lecz uderzyłem głową w coś miękkiego .
- au przepraszam - podniosłem głowę i zobaczyłem o co uderzyłem . To były cycki mojej kochanej pielęgniarki która znam niecałe pięć minut .

- Ej no chyba nie są takie twarde - zaczęła się śmiać, a ja przypaliłem buraka i opuściłem głowę .

- no nie są . Przepraszam - podniosłem głowę a ona zaczęła się jeszcze bardziej śmiać . No tak nadal mam czerwone puliki .
- Dobrze dobrze już się uspokoiłam , a teraz podam ci leki i wypisuje cię do domu . - uśmiechnięta podała mi leki . Połknąłem i wstałem z łóżka . W tym momencie do sali wbiegali moi rodzice .

- No kochanie wreszcie wyzdrowiałeś - uścisneła mnie mama i pocałowała mnie w czoło .

- Dobra zabieramy cię . Alan czeka na ciebię w samochodzie .- kiwnołem głową i podreptałem za mamą i tatą. Rzeczywiście w samochodzie był Alan i kiedy mnie zobaczył od razu miał banana na twarzy zobaczyłem że jeszcze w aucie siedzi Daniel . No po prostu super Daniel . Tak Daniel siedzi . Westchnąłem otworzyłem drzwi od auta . Siedziałem obok Danielka. On także miał banana na twarzy no idiota . Zapiąłem pasy i ruszyliśmy . Daniel z Alanem o czymś rozmawiali . Odwróciłem sie w stronę okna i miałem ich cztery litery z tylu .

- Mamo , tato mam sprawę do was no nie tylko ja .

- Tak jaką - spojrzała na Alana z uśmiechem .

- chcemy zaprosić kolegów do domu .

- Dobrze a ile ich będzie ? To może coś przygotuje .

- Będzie nas z dziesięć razem z Adim i mną oraz Danielem .- uśmiech nie schodził mu z twarzy .

- CO?! Ja nie będę z wami się bawił . - oburzałam się . Za to oni zaczęli się śmiać nawet moja mama. Jedyna powarzna  osoba to  mój tatuś . Zaczynam go lubić coraz bardziej . Kiedy zatrzymaliśmy się pod domem od razu Alan i Daniel wyskoczyli z auta i pobiegli do domu . Ja z rodzicami skierowaliśmy się do kuchni .

- Chłopaki zejdzie na dół - krzyknął tata on to dopiero ma głos . Szybko zeszli i Alan usiadł na stole a Daniel na krześle i wziął sobie jabłko ze stołu .

- No to tak my wychodzimy i zostawiamy wam dom .

- tak !

- Alan spokojnie . Zasady są dwie . Pierwsza dom ma być cały do naszego powrotu , druga zero alkoholu .

- No nie tato weź

- proszę pana chociaż trochę .

- Dobrze ale Adrian ma nie pić . - powiedziała to mama i spojrzała twardo na mnie . Skinąłem głową na znak że rozumiem .

- Kocham was !!! Kiedy wychodzicie ?- Alan uradowany spojrzał na rodziców .

- za dwie godziny . Przez ten czas zrobię wam coś do jedzenia a Adrian pojedzie do sklepu po przekąski i produkty .

- wole to niż siedzieć z nimi - i szybko ubrałem buty . Za nim otworzyłem drzwi usłyszałem śmiech. Nie wierzę co za idiotyczna rodzina . Zetknąłem drzwi i miałem zamiar przejść przez furtkę lecz coś mnie zatrzymało . JAKI ZE MNIE DEBIL KASY ZAPOMNIAŁEM . Już wiem z czego brehtali . Wróciłem się i zabrałem 80 zł . Wybiegłem z domu i po przejściu przez furtkę już zacząłem iść . Do sklepu idzie się jakieś 20 minut . Więc trochę drogi jest . Po 5 minutach poczułem czyjść wzrok na mnie . Odwróciłem się i nikogo nie zauważyłem. Przewidziało mi się . Wzruszyłem ramionami i szedłem dalej znowu po 5 minutach poczułem wibracje telefony .

Nieznany numer
Patrz do przodu nie tyłu . Mnie i tak nie znajdziesz . Całuski miłych zakupów . :*

No chyba wolne żarty . Napewno to Alan . Pewnie przyszli już koledzy . Muszę się wymigać z tej całej domówki .
Kiedy doszedłem do sklepu zrobiłem w chuj zakupów . Nie mogłem się się zabrać przez dobre 6 minut . Dreptałem powoli czyli za godzinę dojdę do domu . W tym momencie podszedł do mnie jakiś gościu . Skądś tą twarz widziałem .

- witam pomóc ci mały ? - zapytał nosz kurwa z bananem na twarzy. Kwnąłem głową na znak że tak . On zabrał dwie torby . Miałem ich trzy . Spojrzał na mnie i patrzył przez dłuższy czas aż się nie zapytałem .

- Mam coś na twarzy ? - spojrzałem mu w złożę piękne oczy .

- Tak masz - spojrzałem na niego zdziwiony .

- Co ? - dotknąłem swojej twarzy a on ze mnie się zaczął śmiać . Super dziś dzień klauna a ja za niego robię.

- Hmmm ...masz mnie . - zaczerwieniłem się i opuściłem głowę .

- bardzo śmieszne - chciałem iść dalej ale on mnie zatrzymał i patrzył w moje oczy . Rozszerzyłem oczy patrząc na niego .

- Coś nie tak panie śmieszku?

- nie . To co prowadź . - wziąłem oddech i skierowałem się w stronę domu . Kiedy dotarliśmy odebrałem od niego zakupy i otworzyłem drzwi . Ładnie podziękowałem i podeszłem do Alana w kuchni rzuciłem zakupami na stół . Poszłem do swojego pokoju . Zamknąłem drzwi . Zacząłem czytać jakąś książkę . Nawet fajna . Jakiś doktorek pisze o ludziach psychicznych . Usłyszałem jak rodzice się żegnają . Po niecałych 30 minutach ktoś zapukał . Usłyszałem śmiechy czyli oni przyszli . Czemu moje życie jest kiepskie . Czemu ? Co jak takiego zrobiłem ? No dobra zrobiłem przyznam się zrobiłem kota . No co chciałem zobaczyć czy wytrzyma pod ziemią, włożyłem go do pudełka i zakopałem po tym poszłem na obiad i zapomniałem . Mój jedyny kot . Z rozmyślania wyrwało mnie pukanie do drzwi .

- proszę - powiedziałem cicho i drzwi od mojej jaskini się otworzyły . Stanął w nich chłopak o czarno - blond włosach i czarnych oczach .

- Hej jestem Marcin przyszłem po ciebię . - otworzyłem książkę . Spojrzałem na niego .

- miło Adrian. Nie idę z tobą - odwrócił się z uśmiechem ? Tak on się uśmiechał .

- A z kimś innym ? - spytał spoglądając za ramię .

- No nie - odpowiedziałem i schowałem się pod kołdrą. Usłyszałem śmiech a po chwili krzyk jego .

- CHOPAKI CHODZCIE !!! - rozszerzyłem oczy i zacisnąłem ręce na poduszce . Po chwili do pokoju wbiegali oni i zerwali że mnie moje schronienie . Wzięli mnie na ręce . Zacząłem się szarpać . I przy okazji krzyczeć .

- spierdalać ja nie idę z wami !!!!

- czyli możesz iść sam ? - spytał chłopak o niebieskich włosach

- tiiiaa - powiedziałem i ruszyłem schodami w dół. Całą drogę się śmiali . Dotarłem do salonu i klapnąłem sobie na sofie przed telewizorem . Po prawej stronie obok mnie niebiesko włosy usiadł , a po lewej chłopak o czarnych włosach .

- Dobra Adi słuchaj ten tu po twojej lewej to Dawid po prawej Miki czyli Mikołaj

- no nie jestem taki głupi żeby się nie domyśleć - usłyszałem znów kolejny śmiech z ich strony .

- Dobra dobra . Ten tu w kolorowych włosach to Marcin

- Ej to są nie kolorowe a czarno - żółte - znów śmiech Alan pomachał dłonią na znak uiszczenia .

- Oki rozumiem . No to ten - pokazał na chłopaka o blond włosach . - to Leon .

- Miło mi cię poznać Adi .- jak możecie się domyśleć to znowu zaczęli się śmiać - nie ej mnie chociaż matka nauczyła zachowania .

- Ta jak najwięcej pić - powiedział to chłopak o czerwonych włosach ? Tak na bank to czerwień .

- Ten co się odezwał to Dominik

- Miło mi Miniu - podał mi rękę odwzajemniłem uścisk .

- Ale on ma delikatną rękę - spojrzałem na niego jak na idiote . Ciota , Ciota jeszcze raz Ciota z niego .

- oki zaczynamy impreze !- krzyknął jak dobrze pamiętam to Miki . Po 30 minutach się rozkręcili chyba za to że poszła już jedna wlaszka . Ją oczywiście nie piłem . Chociaż namawiali ale ja mówię stanowcze NIE alkoholowi .  Po 2 godzinach zaczęli grać w butelkę . Nie bawiłem się nimi więc poszlem do pokoju . Chciałem iść spać ale nie mogłem zasnąć przez hałas . Spojrzałem na wyświetlacz telefonu wskazywał 23:58 dobra nie dam rady zasnąć . A może po pisze z tym gościem . Odblokowałem telefon i włczyłem sms .

Ja
Nudzi mi się po piszesz że mną ?

Nieznajomy numer

Oczywiście że po piszę z tobą . A czemu to jeszcze maleć nie śpi ?

Ja
Nie jestem malec i nie śpię bo brat ma domówke .

Nieznany numer
Jak tak się nudzisz to może pójdziesz do parku i się spotkamy .

Ja
Nie wiem boję się że coś mi zrobisz .

Nieznany numer

Oj spokojnie nie jestem gejem .

Ja
Dobra przekonałeś mnie . Już idę

Nieznany numer

Czekam .

Szybko pobiegłem na dół do Alana .

- Alan wychodzę .

- co ? Gdzie ? I o tej godzinie - westchnąłem .

- idę się przebiec ni wytrzymam dużej tego hałasu .

- Alan puść chłopaka . - powiedział to Sebastian . Uśmiechnęłem się do niego .

- Dobra leć i nie połam się .

- pa- pomachałem im i ubrałem buty . Po 20 minutach byłem widziałem kogoś na ławce . Podeszłym , a mężczyzna siedzący wstał .

- Hej Adi

- Dobry jak pan ma na imię ?

- Eryk - podał mi dłoń uścisknołem . Nadal nie puszczał mojej dłoni .

- może pójdziemy do mnie trochę tu zimno . Mieszkam blisko parku chodź . - kiwnąłem głową i poszłem z nim . Stanęliśmy przed blokiem . Otworzył mi drzwi a ja weszłem . Później do windy . Wcisnął przycisk i jechaliśmy w górę . On dziwnie się patrzył na mnie . Zerknąłem na niego a on szybko przyszpilił mnie do ścianki windy . Spojrzałem że zdziwieniem na niego .

- C..co T...- nie skończyłem bo on pocałował mnie brutalnie w usta próbowałem się wydostać ale na marne . Kiedy drzwi się otworzyły . Chłopak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do mieszkania nie dał mi ani chwili na po rozglądanie się po pomieszczeniu ponieważ szybko zostałem rzucony na łóżko . Wystraszony odsuwałem się ale on mnie przyciągnął i złączył nasze usta . Kiwałem głową w lewą i prawa stronę ale on złapał mnie za podbrudek i uniemożliwił mi to .drugą rozpinał mi bluze i rozpiął mi spodnie . Odczepił się od moich ust i zaczął mnie rozbierać . Nic nie dało moje szarpanie. Kiedy zostałem bez niczego łzy zaczęły mi płynąć .

- cii ....spokojnie będzie ci dobrze tak jak mi - zlizał moje łzy . Potem całował moją szyję . Płakałem nadal . Westchnął i do moich ust przyłożył palec .

- ssij - zrobiłem tak jak chciał potem dołożył jeszcze dwa i zabrał je . Czuje się okropnie .
Poczułem jak wkłada mi jeden palec do mojej dziurki . Spiąłem się . On tylko warknął i zaczął nim ruszać . Boli boli.

- Przestań to boli

- rozluźnij się to przestanie - po tym złapał mojego członka i zaczął poruszać dłonią w górę i dół. Zapomniałem o bólu i się rozluźniłem on natomiast dołożył kolejne palce . Kiedy stwierdził że jestem gotowy . Weszedł we mnie cały. Krzyknąłem z bólu .

- Cholera boli - zacząłem płakać on się nie poruszał tylko zlizywał moje łzy . Całował moja czyje a potem doszedł do sutków i zaczął je przygryzać i ssać . Jęczałem z przyjemność jaką odczuwałem .

- Ahh ..- on zaprzestał pieszczot i zaczął się poruszać napoczątku czułem ból a potem już tylko przyjemność .

- Ahh ..

- O tak jęcz tym mnie podniecasz . - powiedział poruszając się coraz szybciej . Kiedy już dochodziłem krzyknąłem jego imię przeciągle

- Eeerrr ...yyk- on zaraz po mnie doszedł i opadł obok mnie mocno przytulając od tyłu . Czuje się z tym okropnie . Przespałem się z obca mi osoba .
- i po co się wyrywałeś . Przeciesz ci bym nigdy nie zrobił krzywdy za mocno cię kocham .- odwróciłem się do niego . On przybliżył swoje usta do moich i zaczął całować . Warknął bo nie oddawałem pocałunku .

- masz oddawać - skinąłem głową a on znowu złączył nasze usta . Odwzajemniłem i on ucieszony zawisł nademną .

- zabawmy się jeszcze raz . Podnieciłeś mnie . - wystraszyłem się . On tylko powiedział ciii...i wszedł znów we mnie tym razem nie wytrzymałem i zobaczyłem czarny obraz chociaż w pokoju było ciemno .
...................'......'.......................'..
1805 wow jak na razie to najwięcej . Znalazłam moją wenę na łóżku i napisałam . Wiem shrzaniłam scenkę 18+ . Bardzo przepraszam . Jakoś do tego głowy nie miałam a kopiować od innych nie chce
    Dziękuję wam za gwiazdki:)
             Jak możecie to komentujcię to bardzo motywuje .   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro