5 męczarnia część 2
Obudziło mnie łaskotanie po szyji . To jest mój czuły punkt , który moja mama zawsze urzywała żeby mnie obudzić . Ale tego już nie robi , bo ma swojego kochanka . Nie lubie go . Powoli od niechcenia otworzyłem zaspane oczy . Dopiero teraz usłyszałem jak się śmieją . Ciekawe z czego ? No tak przeciesz że ze mnie jaki ja jestem idiotą.
- Ej słodziaku wstajemy , jeśli chcesz zdążyć na zbiurke .- powiedział jeden z trzech kumpli mojego brata . Miał on brązowe oczy i czarno- białe włosy . Wyglądał troche idiotycznie , taki mroczny . Ta jego blada cera pasowała do wampira . A może on nim jest ? Przeciesz wampiry dawno nie żyją jaki ja tępy .
- Nie chce - mruknołem pod nosem . Pewnie usłyszeli bo zaczeli się śmiać . Zapytam czy oni ćpali ? Cały czas się z czego śmieją .
- No już nie marudź tylko chodź . Chcemy mieć 5 osobowy pokój.- powiedział mój brat jeszcze się śmiejąc .
- Ja wole 2 osobowy . Ze słodziakiem . - Powiedział jakiś chłopak o bardzo jasnych blond włosach . Ma ładne błękitne oczy . Podobają mi się .
- Haha ...pewnie noce by były nieprzespane - i zaczeli znowu ze mnie się śmiać . Jeszcze długo rozmawiali ale puźniej zostaliśmy wygnani z autokaru , gdyż zbiurka się zaczynała . Wysiadliśmy z autobusu załuważyłem , że wszyscy już mają swoje różno kolorowe walizki i stoją w dwu-szeregu . Alan popchnoł mnie w strone bagażnika autokaru . Wyjoł z niego moją walizke w kolorze czerwonym ,a jego była czarna . Pociągnoł mnie za nadgarstek w strone swoich kumpli . Puźniej razem z nimi poszliśmy się ustawić . Myślałem , że za mną się ustawi Alan ale go nie było . Za to był ten drugi zboczeniec Daniel . Już od samego początku gdy ich zobaczyłem wiedziałem że nie polubie tych gości . Teraz skapowałem się , że przez dłuższą chwile patrzyłem na niego . Momentalnie zrobiłem się czerwony i odwróciłem głowe w strone budynku . Budynek był trzy piętrowy , miał ściany koloru biało - zielonego . Ciekawe jakie są pokoje ? Oby nie było twardych łóżek ! Poczulem jak ktoś trzyma mnie za brzuch i przyciąga do siebie . Rozszerzyłem oczy i odwróciłem głowe w prawo. Załuważyłem jego dziwny uśmieszek prawie taki sam jak Alana . Czyli ma zbreźne myśli spoko . Odwróciłem głowe w strone drzwi budynku. Były koloru czarnego , dwu skrzydłowe . Z nich wyszedł młody chłopak no starszy odemnie . Miał on piękne czarne włosy oczu niestety nie widziałem bo ma okulary przeciw słoneczne . Jego piękna budowa ciała ah... on jest poprostu przystojny . CO JA WYGADUJE NIE JESTEM GEJEM ale pewnie nim będę . Jak zaczną mnie gwałcić to napewno zaczne lubić facetów . Eh ciężkie życie to ja mam .
- Witam was moi drodzy w Zawoji . Nazywam się Dawid Kubiak , jestem kierownikiem ośrodka . Tutaj panują pewne zasady , których trzeba się pilnować . Otórz pierwsza zasada to zero alkoholi i tytoniu na terenie osirodka . Druga cisza nocna obowiązuje od 23 do 7 . Trzecia nie biegamy po korytarzu oraz schodach . Czwarta nie przeszkadzamy innym np.na stołówce . To są zasady których macie się pilnować , a teraz pokoje . No to pokoje macie 3 lub 2 osobowe . Prosze opiekunów o rozdzielenie pokoi . Dziękuje to wszystko . - Porozglądał się po naszej grupie aż napotkał mój zwrok . Spiołem się i wstrzymałem oddech . On uśmiechnoł się i odwrócił się na pięcie po czym zniknoł za drzwiami . Opiekónów było 4 na 20 uczestników .
- Dobra to narazie podzielmy się na grupy . Jest nas czwórka czyli piątka dla każdego . - Powiedziała to dziewczyna o Brązowych włosach i czekoladowych oczach . Drugi miał siwe włosy trzeci brąz i czwarty też siwy . Sami faceci .
- No to ja odlicze od końca . Jak masz na imie ? - Zapytała się podchodząc do mojego brata.
- Alan - odpowiedział jakby był wściekły na coś
- a za tobą ? - wskazała ręką na chłopaka wampira bosze od dzisiaj będę go tak nazywał .
- Seba - odpowiedział obojętny . No co z nimi ? Gdzie ci naćpani goście ? Pewnie gdzieś się w lesię zgubili haha jaki suchar .
- No dobrze ja biore 5 chłopców od Seby i Alana . Jak masz na imie chłopcze na końcu - spytała podchodząc do mnie i Daniela
- Jestem Daniel a to Adi - powiedział z uśmiechcem takim wymuszającym . No co jest ?!
- Dobra to ich biore , a ty ? Wskazała na blondyna o zaczerwionych oczach .
- No Seba - powiedział. Było czuć od nich wściekłość ale czemu ?
Zadaje zbyt dużo pytań , a zero odpowiedzi
- Okej to ja mam - Inni opiekunowie rozdzielili też swoje grupy . Każdy podeszedł do swojego opiekuna po kluczyk .
- Jesteście podzieleni ? - zapytała z bananem na twarzy . Jaka ona jest dziwna . Pewnie rodzice oddali ją do Stęplewa a potem Warta .
- Tak - odpowiedzieli razem oczywiście bezemnie . Zabrali dwa kluczyki i podeszli do mnie ich miny od razu się zmieniły . Teraz i oni mieli banany na twarzy aaaa....wariatkowo .
- Adi będziemy się zamieniać . Tak by każdy z tobą był w pokoju . Czyli napoczątek z tobą śpi Daniel . Reszty nie musisz wiedzieć . - Powiedział to z rozbawieniem w głosie .
- Ta..- mrukłem pod nosem . Tym razem nie usłyszeli . Tylko zajeli się kluczami .
- Macie cały dzień woly - krzyknoł siwy . Wszyscy zaczeli krzyczeć" Hura " . Wystraszyłem się jak Daniel dotknoł mojego ramienia i pociągnoł mnie i swoją walizke ku pokojowi . Zauważyłem na kluczyku , że mamy pokój 209 , tamci pewnie nie daleko nas . Weszliśmy do środka . Jak w każdym ośrodku była recepcjia i za biurkiem stał kierownik jak mu tam ? A Dawid . Popatrzył w moją strone i puścił oczko . Pewnie mi się przewidziało . Daniel zatrzymał mnie przy biurku i odwrócił sie do kierownika .
- sorry . Czy jest tu Wi-Fi ? - co? Jak w tym czymś może być internet ?
- Tak jest . Prosze się zgłosić po rozpakowaniu ja tu cały czas jestem . - i znów spojrzał na mnie teraz wiem jaki ma kolor oczu . Taki piękny zielony jak ciemna trawa. BOSKIE ! O czym ja myśle .
- Dobrze dzięki . Chodź Adi .- poszłem za Danielem . Gdy dotarliśmy na drugie piętro . Zorientowałem się , że Alan ma pokój 211 czyli o jeden pokój dalej uff...szczęście no może nie aż takie duże .
Daniel sprawnie otworzył drzwi . Moim oczom ukazał się mały pokoik . Po lewej stronie od drzwi mieściła się łazienka na przeciwko dwa lóżka dzieliła ich tylko mała szafeczka nocna . Po prawej duża drewniana szafa . Czyli ja mam dzielić z nim szafe. Spoko. Nad jednym z łóżek od okna ( okno było po prawej stronie ) wisiała pułka z telewizorem . Tu jest jak w szpitalu . Identyko .
- No to co Adi zapełniamy szafe
- A ta..- mruknołem znowu pod nosem on jedynie zaśmiał się i zaczoł rozpakowywać walizke . Puźniej dołączyłem ja . Po tej czynności współlokator zaprowadził mnie do pokoju brata . Ich pokój nie różnił się prawie niczym . Jedynie mieli trzy łóżka i balkon .
- To co idziemy po Wi-Fi ? - Zapytał radosnym głosem wampir (Seba1) . Wszyscy przytakneli i ze swoimi sprzętami ruszyliśmy w strone recepcji . Tam siedział Dawid i pisał coś w papierach. Gdy podeszliśmy bliżej biurka podniósł na nas wzrok .
- To co mam zapisać ? Podajcie pojedynczo komurki . - jak powiedział tak wszyscy zrobili . Kiedy dostał mój telefon coś długo pisał to hasło potem podał mi i szybko wyciągnoł długopis i pustą kartke . Cały czas mamrotał coś pod nosem . Gdy to zapisał uśmiechnoł się do nas .
- To wszystko możecie iść. - pomaszerowaliśmy do pokoju 211 . Chłopaki wyciągli po piwie i winie . Kurde jest już godzina 21 a oni będą pić super . Wyciągli też pustą butelke . I spojrzeli na mnie
- Gramy w butelke - powiedzieli prawie równocześnie . Nogi mi prawie się ugieły . Czyli cała noc nie wyspana . Aaaaa jakie ja mam życie !!!! Od tej pory czyli od 21:10 zaczoł się pierwszy mój koszmar
Wow 1191 słów jak narazie to najwięcej w moim opowiadaniu
Dziękuje za czytanie ^*^
Pozdrawiam
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro