Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5 męczarnia część 2

Obudziło mnie łaskotanie po szyji . To jest mój czuły punkt , który moja mama zawsze urzywała żeby mnie obudzić . Ale tego już nie robi , bo ma swojego kochanka . Nie lubie go . Powoli od niechcenia otworzyłem zaspane oczy . Dopiero teraz usłyszałem jak się śmieją . Ciekawe z czego ? No tak przeciesz że ze mnie jaki ja jestem idiotą.

- Ej słodziaku wstajemy , jeśli chcesz zdążyć na zbiurke .- powiedział jeden z trzech kumpli mojego brata . Miał on brązowe oczy i czarno- białe włosy . Wyglądał troche idiotycznie , taki mroczny . Ta jego blada cera pasowała do wampira . A może on nim jest ? Przeciesz wampiry dawno nie żyją jaki ja tępy .

- Nie chce - mruknołem pod nosem . Pewnie usłyszeli bo zaczeli się śmiać . Zapytam czy oni ćpali ? Cały czas się z czego śmieją .

- No już nie marudź tylko chodź . Chcemy mieć 5 osobowy pokój.- powiedział mój brat jeszcze się śmiejąc .

- Ja wole 2 osobowy . Ze słodziakiem . - Powiedział jakiś chłopak o bardzo jasnych blond włosach . Ma ładne błękitne oczy . Podobają mi się .

- Haha ...pewnie noce by były nieprzespane - i zaczeli znowu ze mnie się śmiać . Jeszcze długo rozmawiali ale puźniej zostaliśmy wygnani z autokaru , gdyż zbiurka się zaczynała . Wysiadliśmy z autobusu załuważyłem , że wszyscy już mają swoje różno kolorowe walizki i stoją w dwu-szeregu . Alan popchnoł mnie w strone bagażnika autokaru . Wyjoł z niego moją walizke w kolorze czerwonym ,a jego była czarna . Pociągnoł mnie za nadgarstek w strone swoich kumpli . Puźniej razem z nimi poszliśmy się ustawić . Myślałem , że za mną się ustawi Alan ale go nie było . Za to był ten drugi zboczeniec Daniel . Już od samego początku gdy ich zobaczyłem wiedziałem że nie polubie tych gości . Teraz skapowałem się , że przez dłuższą chwile patrzyłem na niego . Momentalnie zrobiłem się czerwony i odwróciłem głowe w strone budynku . Budynek był trzy piętrowy , miał ściany koloru biało - zielonego . Ciekawe jakie są pokoje ? Oby nie było twardych łóżek ! Poczulem jak ktoś trzyma mnie za brzuch i przyciąga do siebie . Rozszerzyłem oczy i odwróciłem głowe w prawo. Załuważyłem jego dziwny uśmieszek prawie taki sam jak Alana . Czyli ma zbreźne myśli spoko . Odwróciłem głowe w strone drzwi budynku. Były koloru czarnego , dwu skrzydłowe . Z nich wyszedł młody chłopak no starszy odemnie . Miał on piękne czarne włosy oczu niestety nie widziałem bo ma okulary przeciw słoneczne . Jego piękna budowa ciała ah... on jest poprostu przystojny . CO JA WYGADUJE NIE JESTEM GEJEM ale pewnie nim będę . Jak zaczną mnie gwałcić to napewno zaczne lubić facetów . Eh ciężkie życie to ja mam .

- Witam was moi drodzy w Zawoji . Nazywam się Dawid Kubiak , jestem kierownikiem ośrodka . Tutaj panują pewne zasady , których trzeba się pilnować . Otórz pierwsza zasada to zero alkoholi i tytoniu na terenie osirodka . Druga cisza nocna obowiązuje od 23 do 7 . Trzecia nie biegamy po korytarzu oraz schodach . Czwarta nie przeszkadzamy innym np.na stołówce . To są zasady których macie się pilnować , a teraz pokoje . No to pokoje macie 3 lub 2 osobowe . Prosze opiekunów o rozdzielenie pokoi . Dziękuje to wszystko . - Porozglądał się po naszej grupie aż napotkał mój zwrok . Spiołem się i wstrzymałem oddech . On uśmiechnoł się i odwrócił się na pięcie po czym zniknoł za drzwiami . Opiekónów było 4 na 20 uczestników .

- Dobra to narazie podzielmy się na grupy . Jest nas czwórka czyli piątka dla każdego . - Powiedziała to dziewczyna o Brązowych włosach i czekoladowych oczach . Drugi miał siwe włosy trzeci brąz i czwarty też siwy . Sami faceci .

- No to ja odlicze od końca . Jak masz na imie ? - Zapytała się podchodząc do mojego brata.

- Alan - odpowiedział jakby był wściekły na coś

- a za tobą ? - wskazała ręką na chłopaka wampira bosze od dzisiaj będę go tak nazywał .

- Seba - odpowiedział obojętny . No co z nimi ? Gdzie ci naćpani goście ? Pewnie gdzieś się w lesię zgubili haha jaki suchar .

- No dobrze ja biore 5 chłopców od Seby i Alana . Jak masz na imie chłopcze na końcu - spytała podchodząc do mnie i Daniela

- Jestem Daniel a to Adi - powiedział z uśmiechcem takim wymuszającym . No co jest ?!

- Dobra to ich biore , a ty ? Wskazała na blondyna o zaczerwionych oczach .

- No Seba - powiedział. Było czuć od nich wściekłość ale czemu ?
Zadaje zbyt dużo pytań , a zero odpowiedzi

- Okej to ja mam - Inni opiekunowie rozdzielili też swoje grupy . Każdy podeszedł do swojego opiekuna po kluczyk .

- Jesteście podzieleni ? - zapytała z bananem na twarzy . Jaka ona jest dziwna . Pewnie rodzice oddali ją do Stęplewa a potem Warta .

- Tak - odpowiedzieli razem oczywiście bezemnie . Zabrali dwa kluczyki i podeszli do mnie ich miny od razu się zmieniły . Teraz i oni mieli banany na twarzy aaaa....wariatkowo .

- Adi będziemy się zamieniać . Tak by każdy z tobą był w pokoju . Czyli napoczątek z tobą śpi Daniel . Reszty nie musisz wiedzieć . - Powiedział to z rozbawieniem w głosie .

- Ta..- mrukłem pod nosem . Tym razem nie usłyszeli . Tylko zajeli się kluczami .

- Macie cały dzień woly - krzyknoł siwy . Wszyscy zaczeli krzyczeć" Hura " . Wystraszyłem się jak Daniel dotknoł mojego ramienia i pociągnoł mnie i swoją walizke ku pokojowi . Zauważyłem na kluczyku , że mamy pokój 209 , tamci pewnie nie daleko nas . Weszliśmy do środka . Jak w każdym ośrodku była recepcjia i za biurkiem stał kierownik jak mu tam ? A Dawid . Popatrzył w moją strone i puścił oczko . Pewnie mi się przewidziało . Daniel zatrzymał mnie przy biurku i odwrócił sie do kierownika .

- sorry . Czy jest tu Wi-Fi ? - co? Jak w tym czymś może być internet ?

- Tak jest . Prosze się zgłosić po rozpakowaniu ja tu cały czas jestem . - i znów spojrzał na mnie teraz wiem jaki ma kolor oczu . Taki piękny zielony jak ciemna trawa. BOSKIE ! O czym ja myśle .

- Dobrze dzięki . Chodź Adi .- poszłem za Danielem . Gdy dotarliśmy na drugie piętro . Zorientowałem się , że Alan ma pokój 211 czyli o jeden pokój dalej uff...szczęście no może nie aż takie duże .
Daniel sprawnie otworzył drzwi . Moim oczom ukazał się mały pokoik . Po lewej stronie od drzwi mieściła się łazienka na przeciwko dwa lóżka dzieliła ich tylko mała szafeczka nocna . Po prawej duża drewniana szafa . Czyli ja mam dzielić z nim szafe. Spoko. Nad jednym z łóżek od okna ( okno było po prawej stronie ) wisiała pułka z telewizorem . Tu jest jak w szpitalu . Identyko .

- No to co Adi zapełniamy szafe

- A ta..- mruknołem znowu pod nosem on jedynie zaśmiał się i zaczoł rozpakowywać walizke . Puźniej dołączyłem ja . Po tej czynności współlokator zaprowadził mnie do pokoju brata . Ich pokój nie różnił się prawie niczym . Jedynie mieli trzy łóżka i balkon .

- To co idziemy po Wi-Fi ? - Zapytał radosnym głosem wampir (Seba1) . Wszyscy przytakneli i ze swoimi sprzętami ruszyliśmy w strone recepcji . Tam siedział Dawid i pisał coś w papierach. Gdy podeszliśmy bliżej biurka podniósł na nas wzrok .

- To co mam zapisać ? Podajcie pojedynczo komurki . - jak powiedział tak wszyscy zrobili . Kiedy dostał mój telefon coś długo pisał to hasło potem podał mi i szybko wyciągnoł długopis i pustą kartke . Cały czas mamrotał coś pod nosem . Gdy to zapisał uśmiechnoł się do nas .

- To wszystko możecie iść. - pomaszerowaliśmy do pokoju 211 . Chłopaki wyciągli po piwie i winie . Kurde jest już godzina 21 a oni będą pić super . Wyciągli też pustą butelke . I spojrzeli na mnie

- Gramy w butelke - powiedzieli prawie równocześnie . Nogi mi prawie się ugieły . Czyli cała noc nie wyspana . Aaaaa jakie ja mam życie !!!! Od tej pory czyli od 21:10 zaczoł się pierwszy mój koszmar

Wow 1191 słów jak narazie to najwięcej w moim opowiadaniu

Dziękuje za czytanie ^*^
Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro