Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*21* Trzeba walczyć dalej I

-mm - zamruczałem zadowolony , że wreszcie od paru dni się wyspałem . Odwróciłem się w lewo i napotykałem kogoś klatkę piersiową . Tylko głupek by się nie domyślił o kogo chodzi . Tak to coś było Sahiego

- otwórz oczka . Już jest dzień i trzeba się wykąpać po wczorajszym - hmm co wczoraj było ? OMG tak ja to zrobiłem z własnej woli . No nie wierzę . Otworzyłem oczy i napotkałem jego wzrok . Oczy jego były pełne pożądania i zadowolenia . Pewnie myśli że teraz też to zrobię o nie po moim trupie .
Uśmiechnął się do mnie i swoją twarz przybliżył do mojej . Chciał już mnie pocałować ale ja szybko się odwróciłem . Chciałem wstać ale ból trochę mi doskwierał . Wiec znów sie położyłem .

- Boli ?- zapytał z troską . Kurwa zabije muszę szybko wiać zanim posunę się jeszcze dalej . Jak już uciekne to moi rodzice pożałują . Zemszcze się na nich za to że mnie i Alana sprzedali do psychola .

- No wiesz kurwa to tak łaskocze aż wstać nie mogę - Trochę zaczynały mnie dobijać te głupie pytania . Czy boli ? Jak się czujesz ? No kurwa ile można . Dobra rozumiem troska , troską ale nie do mnie z tymi tekstami . Ja jestem Adi który nie lubi jak ktoś traktuje go jak dziecko

- On no weź sam chciałeś . Idziemy się myć ? - w odpowiedzi kiwnąłem głową . On wstał i obszedł całe łużko i po tym wziął mnie na ręce . Zaniósł do łazienki i postawił przy ścianie . Podpierałem się ściany by nie upaść on w tym czasie na puszczał wody do wanny.  Kiedy wanna była cała pełna i jeszcze była piana . Supcio , truskawkowy zapach . Mmm mniam .

- Chodź ,czy cię włożyć ?- próbowałem podejść ale upadłem . On podszedł do mnie i włożył mnie najpierw do wody potem on wszedł . Po kąpieli , przy której nie mogło się odbyć od zboczonych tekstów tego pedofila , ubraliśmy sie i on poszedł do biura , a ja pozwiedziałem dom . Był ogromny . Akurat przechodziłem długim korytarzem aż wpadłem na kogoś . Myślałem że to ten mój " chlopak" lecz to nie był on tylko ..podniosłem głowę w górę i zobaczyłem zdziwioną twarz Daniela . Tak to jest Daniel . Adrian to Daniel . Jaki zaciesz . Jeju on może uratuje nas . Oby tak .

- Co ty tu robisz ?!- zapytał wystraszony.  On był przy tej akcji co nas zabierał więc czemu zadaje to głupie pytania ? Eh człowieka nigdy nie zmienię a pogorsze.

- o to samo mogę zapytać cię - odpowiedziałem . No w tym to ja mam rację .

- A zapomniałem . Jak Alan ? - zapytał pomagając mnie podnosić z ziemi . Tak jak to zawsze bywa niższy upadnie jak na kogoś wpadnie . To jest tak samo jak w tych filmach romantycznych dziewczyna wpada na chłopaka i od razu wielka  miłość . W sumie nie wierzę w coś takiego .

- Jest źle . On go bije a ja nic nie mogę zrobić .- przytulił mnie a ja się mocno w niego wtulilem . Tak pięknie pachnie .

- Adi przepraszam . Jestem tak kiepski że nawet nie potrafię cię z tego bagna wyciągnąć - przytulił mnie jeszcze mocniej . Serce momentalnie mi szybciej zabiło oraz zrobiłem się czerwony .

- em mam pytanie co to za uczucie być zakochanym ? - on odsunął się odemnie i uśmiechnął się .

- To hmm ..takie nie do opisania jeśli jesteś zakochany to przy dotyku tej osoby czujesz się wyjątkowo i serce ci bije jak oszalałe . Tak akurat miałem w przypadku do ciebie . - spuściłem głowę i podszedłem do niego .

- To chyba ja tak mam i jestem zakochany

- Gratuluję tej osobie że będzie mieć taki skarb jak ty ale ty jesteś zakochany w nim ? - spojrzałem na niego jak na debila .

- Niee - przybliżyłem się jeszcze bliżej niego .

- ja chyba kocham cię - powiedziałem mu na ucho on cofnął się zaskoczony . Opuściłem głowę i zacząłem się bawić palcami .

- Cieszę się ale wiesz wątpię że o..- w tym momencie przerwał mu czyjś głos .

- Aha dobrze wiedzieć o co chodzi . A ty panie Adrianie kiedy miałeś mi o tym powiedzieć ? Masz wogóle pojęcie co ja czuje lub co teraz stanie się z Alanem ?- wystraszony  odwróciłem się .

- NIE nie możesz mu nic zrobić !!NIE MOŻESZ - uśmiechnął się . A ja zacząłem płakać .

- Proszę pana niech pan nie robi mu krzywdy . Adrian przy tym cierpi . - Daniel stanął obok mnie . Cieszy mnie to że staje w mojej obronie no i Alana .

- Zamknij pysk . I najlepiej wyjdź zanim ochrona to zrobi i cię zabije .

- Ale... - i znów mu przerwał .

- Nie masz 5 minut , a ty zostajesz i marsz do biura mojego! - krzyknął na mnie a ja zapłakany poszedłem szukać gabinetu tego psychola . Przez drogę myślałem co może mnie czekać . Kiedy znalazłem usiadłem na sofie . Bawiłem się palcami i płakałem . Usłyszałem jak drzwi się otwierają więc spojrzałem w tamtą stronę .

- No hej kotku nie płacz pokaże ci coś . Dzięki temu filmikowi nic i nikt nam nie przeszkodzi . A o Danielu możesz zapomnieć . - otworzył laptopa i pokazał filmik . Tam był Alan , jego ochrona go biła . Kopała wszystko krew wszędzie .

- Nie mówiłeś że mu nic nie zrobisz ?! - krzyknąłem . On za śmiał się .

- Ja nic mu nie robię to oni - Jak petarda wybiegłem z pomieszczenia i biegłym tak szybko ile miałem sił w nogach do Alana . Dla niego bym przebiegł całą kule ziemską . Gdy dotarłem do miejsc nikogo nie było oprócz Alana zapłakanego i pobitego . Podbiegłem do niego i mocno przytuliłem .

- Alan nie proszę zostań nie zamykaj oczu , żyj ja nie poradzę sobie . Boże przepraszam cię - cały czas płakałem i mocno przytulałem . On resztkami siły dotknął mojego pulika i powiedział ciche ostatnie słowa

- Wybacz nie dam rady . Kocham...- nie dokończył bo już umarł .

- NIEEEE - wydarłem się na całe gardło . W drzwiach zaczął się śmiać ten chuj .

- Nienawidzę cię , jesteś i będziesz chujem . - Cały świat jest dziwny . Czemu mi najbardziej bliskie osoby umierają . To wszystko jest do bani . Życie jest do bani , gdybym był tu szybciej to może bym go uratował . Najlepiej by było jak by to wszystko okazało się snem . Tak głupim koszmarem . Ja nie chce żyć . Nie mam po co . On pewnie mnie zabije jak Alana . Niee Alan obudzi się. Zacząłem go głądzić po puliku . Przez ten płacz wtulilem się w niego i zasnąłem . Fajniej by było gdybym umarł . Wtedy bym spotkał Alana . Ale i tak wiem że muszę walczyć dalej dla niego.
°°°°°°°°°°                   °°°°°°°°°°°°°°°°°
             °°°°°°°°°°°°°° 
              999 słów .

Oto ciąg dalszy . Na następny musicie czekać do weekendu .

Bardzo chce podziękować osobą które piszą te wspaniałe komentarze. Potrafią rośmieszyć człowieka . Dziękuję za gwiazdki też one dodają tej weny na dalsze działanie .
     Dziękuję !!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro