Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. no to popatrzyłem

Całował brutalnie aż brakowało mi powietrza . Kiedy chciałem otworzyć usta by nabrać trochę tlenu on wtargnął  swoim  ochydnym językiem do mojej jamy ustnej . Łzy poleciały mi po poliku . Myśl Adi myśl co możesz mu zrobić . Yy...jebnąć ? Nie dam rady . Pogryść? Też nie kurwa no tak ugryź w język . Tak jak pomyślałem tak zrobiłem . Tylko nie planowałem tego , żeby uderzył się w głowę . Ale i tak plus dla mnie . Cicho warknął coś pod nosem i z ust leciała mu strużka krwi .

- Adi mój ty kochany skarbie ...

- Spierdalaj - warknąłem na niego no dobra próbowałem . Oj teraz zobaczysz kto tu rządzi .

- Po pierwsze masz nie mówić do mnie " skarbie" i tak dalej . Po drugie - spojrzałem w jego oczy . Cud bo jeszcze mi nie przerwał .

- Po drugie złaź z moich ud , a po trzecie masz mnie NIE DOTYKAĆ ANI CAŁOWAĆ! A PO CZWARTE NIE JESTEM PIERDOLONYM PEDAŁEM CWELU ! - widziałem na jego twarzy ...no szczerze myślałem , że zobaczę zdziwienie strach czy coś takiego ale nie ,on był obojętny i był wściekły ? No chyba na to wyglądało . No to mam przejebane jak zwykle już wolę być zgwałcony przez kumpli Alana niż przez jednego obleśnego faceta którego nie znam . Spuściłem głowę na swoje uda ale na nich spotykałem spodnie i w nich namiot . Że co proszę ?? Mu stoi . No kurwa nie wierzę .

- Ech wiedziałem , że z tobą będzie ciężko . Posłuchaj mnie ja mogę być miły jak ty też będziesz ale mogę być wkurwiony jak ty mnie wkurzysz tak jak to zrobiłeś przed chwilą . - złapał mój podbrudek i patrzył że wściekłości na mnie . Przełknąłem gule w gardle .

- I jak już zdążyłeś zauważyć to mam problem i to wielki a twoje rączki mogą mi pomóc. Zrobisz mi loda . Czy może wolisz żebym cię ostro zerżnął w samochodzie albo w moim domu . - no co wybrać loda czy , czy , no kurwa czy seks . A może jakąś wymówke znajdę . Tak świetny pomysł .

- yy..ee ...a..mogę zrobić to kiedy indziej ? Proszę dzisiaj się źle czuje - parsknął śmiechem i cmoknął mnie w usta .

-Dobrze ale pod jednym warunkiem - kiwnąłem głową że się zgadzam .błagam aby to było coś innego niż łóżko i lód błagam . Czy ja dużo wymagam no chyba nie .

- Masz patrzeć jak się masturbuje

- słucham ?

- boże no masz tylko patrzeć nic więcej ale jak chcesz możesz swoją rączką gdzie nie gdzie po dotykać . - po tych słowach złapał mnie za nadgarstek i skierował go na swoje krocze . Próbowałem wyrwać mu rękę ale nie pykło.  Ej ale przecież się chęci liczą .

- zostaw jesteś obrzydliwy .- zachowywał się jak by nie słyszał moich słów i nadal trzymając mój nadgarstek zaczął przyciskać do krocza .

- Ach Adi ...ach proszę- i w tym momencie zawibrował mój wibrator , czyli krócej telefon . Jednak szczęście mnie nie omija .
- Em mogę odczytać - spytałem nie pewnie .

- Jasne tylko szybko . Bo inaczej cię tu weznę . - kiwnąłem głową i szybko złapałem telefon i go odblokowałem   . Zobaczyłem  numer nieznany .

Nieznany numer
Kotku bezemnie się bawisz . To takie smutne .

Po chwili przyszedł drugi sms

Nieznany numer
Spotkajmy się jutro o 16:00 w kawiarence nie daleko parku tam za rogiem gdzie chodziłeś kiedyś  .

Przestraszony chciałem dłoń lewą  zginąć w pięść ale zapomniałem że on nadal trzyma ją na swoim kroczu przez ten wybryk usłyszałem jeknięcie .

- Adi patrz - puścił moja rękę i rozpiął swój rozporek i wyją mega giganta . Później zaczął dłonią poruszać w górę i w dół . A ja na to patrzyłem . Coś zemną jest nie tak . Gdy już doszedł spełnienia zajął swoje miejsca i zawiózł mnie do domu. Bez słowa poszedłem po prysznic i założyłem na siebie bokserki i po tym położyłem się na łóżko spać . Na następny dzień obudziłem się o 10 kurwa wreszcie wyspany . Podeszłem do szafy założyłem podkoszulke Alan czyli sięgała mi do kolan po tym zeszłem do kuchni tam siedział Alan i jego słynna ekipa.
- o hej jak się spalo ? - patrzyłem na nich jak na idiotów i nic nie mówiąc zabrałem z lodówki jogurt i poszedłem do pokoju tam się zamknąłem i odpaliłem laptopa po przeglądałem parę stron i nim się zorientowałem była już 15:38 . Powolnym krokiem doszedłem do szafy ubrałem czarne rurki i do tego biały T-shir z nadrukiem wyjdź i nic nie mów . Poszedłem na dol i ubrałem buty . Spojrzałem na wyświetlacz telefonu wskazywała 15:50 spóźnię się .

- gdzieś się wybierasz ? - spytała mama ja na odpowiedź wzruszylem ramionami i wyszedłem z domu .

--------//////////-\\\\\\\\\\-/////////-\\\\\\------

No to tak dziękuję za gwiazdami i miłe komentarze .
Komentarz+gwiazdka=wena i radocha autora

Pandaa899

Muffinka14

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro