Rozdział 8
-Stało się coś?-szepnął
-Myślę-objął rękoma szyję młodszego
-Nad?
-Chciałbyś mieć kiedyś dziecko?
Młodszy zbladł i spojrzał na niego
-Żartujesz prawda?-szepnął
Ten tylko pokręcił głową przymykając oczy-Wiesz chciałbym mieć z tobą dziecko-uśmiechnął się-Może nie rodzone, ale nawet i adoptowane bym pokochał-uśmiechnął się lekko-Ale rozumiem jeśli nie chce-odsunął się od niego podnosząc się
-Mark czekaj-jęknął, kładąc się na nim-Nie mówię, że nie chciałbym mieć z tobą dziecka-szepnął-Po prostu nie wyobrażam siebie jako ojca-spojrzał na niego-Dajmy sobie jeszcze rok-wtulił się w niego przymykając oczy. Starszy analizował każde jego zdanie zastanawiając się, w każdym stopniu miał racje, są ze sobą od kilku tygodni, a on myśli już o dziecku. Wtulił się w niego z uśmiechem.-Pójdźmy na spacer-Szatyn podniósł się na rękach patrząc prost w jego oczy. Tuan zarumienił się mocno po czym wybuchł śmiechem kiwając głową.
*****
Od dwóch godzin chodzili po parku, śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim i o niczym. Nie przejmowali się krytyki starszych pan coś w stylu "Co to za moda, żeby chłopak był z chłopakiem", po prostu się z nich śmiali. Rozmawiali też z fankami Jacksona, które od początku im kibicowały. Po kilku godzinach musieli się rozstać. Mark, który następnego dnia miał iść z samego rana do firmy, to tak samo jak Jackson, który też z samego rana musiał iść do agencji. Obaj po powrocie do domu zastanawiali się nad tym co myśleli z samego rana. Oboje chcieli tak samo mieć takiego szkraba w domu. Po godzinie jeszcze pisania ze sobą, zasnęli wtuleni w poduszki.
*********************************************
I ROZDZIAŁ 8 jest. Mam nadzieję, że wyszedł
i co myślicie o tym dziecku hmm? Dopiero 8
Rozdział a ja mam w planach zakończenie go za
10 rozdziałów, także ten do następnego!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro