Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

POV Emilia

"Co za Karolina?" - pomyślałam.

Do salonu wszedł Paweł, a za nim jakaś blondynka. Była bardzo ładna. Włosy miała do ramion, ładny makijaż i ubrana była w czerń, co bardzo dobrze jej pasowało. Chłopaki się z nią przywitali, a potem przyszła kolej na mnie.

E: - Hej, jestem Emilka - wystawiłam dłoń.
K: - Cześć. Karolina. To ta nowa? - zlała moją rękę i zapytała Pawła.
P: - Tak. Od prawie trzech tygodni już z nami mieszka. A Ty, po co przyjechałaś?
K: - Jak to po co? Żeby zobaczyć moich przyjaciół, szczególnie najlepszego - potargała mu włosy, a we mnie się zagotowało.
D: - Super, zostaniesz na dłużej?
K: - Jeśli mi pozwolicie, to tak!
P: - No pewnie! W sumie nie mamy wolnych pokoi już, bo Emi zabrała ostatni pokój, a w gościnnym są jeszcze nasze graty, więc możesz u mnie na materacu przekimać.
E: - Co?
K: - Okej, nie ma sprawy. Już nie raz spałam na materacu.

We dwójkę zaczęli rozmawiać na temat jej spania, udając się na górę, a mi było strasznie źle.

F: - Emi? Wszystko w porządku?
E: - Co? Tak. Czemu miałoby nie być?
F: - Jesteś cała czerwona i podrygujesz nogą.
E: - To od urodzenia. Takie tiki mam.
D: - Nigdy nie zauważyłem, żebyś miała coś takiego.
E: - Bo źle patrzyłeś! - wydarłam się i pobiegłam do ogrodu trochę ochłonąć.

Co się ze mną dzieje? Czemu tak dziwnie zareagowałam jak zobaczyłam, że ta Karolina się tak dobrze dogaduje z Pawłem. Czy ja byłam zazdrosna?

POV Paweł

Pomogłem Karolinie z materacem i pościelą. Po czym ogarnęliśmy jej ciuchy na wieszaki i usiedliśmy na moim łóżku.

K: - Ale super, że znowu się widzimy. W końcu.
P: - Wyjechałaś z Warszawy, to jak mieliśmy się spotykać? Ale też się cieszę, że przyjechałaś.
K: - To był bardzo ciężki dzień, jak pozwolisz prześpie się.

Wstała z mojego łóżka i położyła się na materacu.

P: - Spoko, Kari, połóż się u mnie. Idę na dół, wypocznij.
K: - Dzięki Paweł. - dziewczyna podeszła i przytuliła mnie, po czym położyła się na moim łóżku.

Zszedłem na dół, gdzie w salonie siedzieli chłopaki, ale nigdzie nie zauważyłem Emilki.

P: - Gdzie Emi?
F: - Teraz się nią przejmujesz?
P: - O co Ci chodzi?
F: - O gówno.
D: - Jest w ogrodzie.

Poszedłem do ogrodu, widząc na ławce (udajmy, że Filip zrobił ławkę ze skrzynek XD) brunetke. Siedziała z głową do góry i miała zamknięte oczy. Zbliżyłem się i usiadłem obok niej.

P: - Co się stało?
E: - Nic.
P: - Widzę przecież. Ty zawsze tutaj przychodzisz, jak chcesz się uspokoić lub pomyśleć nad czymś.
E: - Odczep się ode mnie.
P: - Nie wiem o co Ci chodzi? Okres masz? Zmieniasz humorki co pięć minut!
E: - Jakbyś nie był takim dupkiem to nie zmieniałabym!
P: - Dobra, jak chcesz. Nie chcesz gadać ze mną to nie.

Wstałem, chcąc wejść do domu, lecz na moim nadgarstku zacisnęła się dłoń. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem, że Emi mnie trzyma.

E: - Okej. Przepraszam. Po prostu... Ja sama nie wiem co się ze mną dzieje.
P: - Wytłumacz mi na spokojnie.
E: - Na początku, gdy powiedziałeś mi, że się we mnie zakochałeś przestraszyłam się, bo ja... ja chyba nie czuję tego samego.
P: - Ohh. Chyba?
E: - Bardzo Cię lubię Paweł, tak myślałam dopóki nie przyszła Karolina. Jak zobaczyłam, jak dobrze się dogadujecie poczułam dziwne uczucie w środku. Tak jakby zazdrość.
P: - Ale to jest tylko moja przyjaciółka.
E: - Tak, wiem. Ale nie musiałeś tak dziwnie reagować, jak łapała Cię za rękę, albo jak poprawiała Ci włosy.
P: - Emi, sama chciałaś żebyśmy nikomu nie mówili o naszych uczuciach, a teraz masz do mnie pretensje, że zachowywałem się normalnie przy swojej przyjaciółce?
E: - No mogłeś inaczej się zachować.
P: - Ty jesteś nienormalna. Pomyśl czego Ty tak dokładnie chcesz.

Byłem ostro wkurzony na dziewczynę. Wszedłem do domu zostawiając ją samą w ogrodzie, a sam wziąłem energetyka i usiadłem obok Filipa na kanapie. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Emilka sama się gubi w swoich uczuciach, a ja jej w tym nie pomogę, sama musi wiedzieć co ona chce.

POV Dominik

Zauważyłem, że Paweł przyszedł do salonu zdenerwowany i już wiedziałem, że pokłócił się z brunetką. Wstałem i udałem się do ogrodu, gdzie Emi siedziała na ławce.

D: - Wszystko okej?
E: - Tak, Minik. Nie martw się.
D: - Widzę, że coś jest nie tak.
E: - Ehh, po prostu nie jestem pewna swoich uczuć. Zachowuję się jak jakaś nastolatka!
D: - Spokojnie. Mów o co chodzi.
E: - Mówiłam Ci, że nie jestem zakochana w Pawle, lecz gdy zobaczyłam jak on się uśmiecha i dobrze dogaduje z tą Karoliną, to tak jakby poczułam... zazdrość.
D: - Emi, jeśli chcesz posłuchać mojej rady...
E: - Nie dzięki.
D: - A, no to nie...
E: - Minik, żartowałam. Mów.
D: - Słuchaj i nie żartuj. Czujesz coś do niego, ale bardzo ciężko Ci sie do tego przyznać. Jesteś zamknięta w sobie, więc dlatego masz tyle uczuć w sobie i nie wiesz, które chciałbyś poczuć. Porozmawiaj z nim na spokojnie, jeszcze raz.
E: - Tak, tylko, że ja mu powiedziałam, żebyśmy nikomu nie mówili o jego uczuciach do mnie, bo się bał Twojej i Filipa reakcji, a gdy poczułam tą zazdrość przy Karolinie to miałam do niego pretensje, że się tak normalnie zachowywał.
D: - Emi, nie możesz od niego tyle wymagać. Trochę przesadziłaś, ale teraz możesz iść i pogadać z nim. Powiedz mu na spokojnie wszystko.
E: - Spróbuję.

Wstaliśmy z ławki i weszliśmy do domu. Dziewczyna od razu udała się do salonu i poprosiła Pawła o chwilę. Brunet przytaknął i razem poszli na górę, a ja zacząłem robić coś na obiad.

POV Emilia

Weszliśmy z Pawłem do mojego pokoju i gdy tylko zamknęłam drzwi, powiedziałam:

E: - Przepraszam Cię za to w ogrodzie. Za ostro zareagowałam, a przecież sama mówiłam żebyśmy nikomu nic nie mówili.
P: - Dobra, nie umiem się długo na Ciebie gniewać.
E: - Paweł, chciałabym żebyś wiedział, że narazie ja nie wiem co do Ciebie czuję. Nie jestem pewna.
P: - Okej, zaczekam. Nadal będziemy się przyjaźnić i specjalnie dla Ciebie ograniczę dotykanie z Karoliną, bo to Ty mi się podobasz.
E: - Dziękuję.

Przytuliłam się do niego, co odwzajemnił, po czym poczułam jego dłoń na swojej brodzie. Podniósł moją głowę, abym na niego spojrzała, po czym uśmiechnął się. Stanęłam na palcach u nóg i musnęłam swoimi wargami jego policzek.

"Na dobry początek" - pomyślałam.





***

Mam nadzieję, że Wam się podoba 😎

Chcecie bardziej takie miłe, czy bardziej dramy? 😂

K.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro