Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. Rozdział 3

POV Filip

Rano wstałem wypoczęty jak zawsze. Ubrałem się w szare dresy i koszulkę z mojego merchu. Ogarnięty zszedłem na dół, gdzie w kuchni stała Emilka, próbując posmarować chleb masłem, ale niestety utrudniała jej to trzymana przez nią kula.

- Cześć. Co robisz? - przywitałem się.

- Próbuje zrobić sobie kanapkę, ale mi nie wychodzi - zrezygnowana rzuciła nóż na blat.

Podszedłem do niej i pomogłem jej w czynności. Zrobiłem jej trzy kanapki oraz zaparzyłem jej ulubioną herbatę, po czym sam usmażyłem sobie jajecznicę. Emilka powoli usiadła na krześle i zajadała się śniadaniem, a ja uśmiechnąłem się pod nosem. Minęły już dwa dni odkąd dziewczyna wyszła ze szpitala, a Paweł ani trochę nie pytał o jej stan zdrowia. Dziwiło mnie to, dlaczego brunet tak postępuje i próbuje nie zauważać swojej dziewczyny. Po zjedzonym śniadaniu włożyłem naczynia do zmywarki, pomogłem dziewczynie wejść na górę do pokoju i sam udałem się do siebie. Nie miałem dziś nic do roboty, ponieważ Dominik pojechał gdzieś z Kingą i Kasią do miasta, a Paweł wyszedł rano z Karoliną. Wziąłem laptop do ręki i kładąc się na łóżku, zacząłem przeglądać media społecznościowe.

Obudziłem się cały gorący i spocony. Od razu spojrzałem na zegar, który wskazywał południe, czyli pospałem dwie godziny. Powoli wstałem z łóżka i przeszedłem kilka kroków na korytarzu, lecz zakręciło mi się w głowie i musiałem przytrzymać się ściany.

- Co Ci jest? - usłyszałem. Podniosłem głowę i zobaczyłem Emilke, która właśnie wyszła z pokoju.

- Duszno mi i mam jakieś zimne poty - odpowiedziałem. Dziewczyna podeszła do mnie i przyłożyła dłoń do mojego czoła.

- Jesteś rozpalony - oznajmiła. - Idź do pokoju, a ja zaraz przyjdę z zimnym okładem.

- Czekaj, przecież masz gips na nodze. Szybciej sama dostaniesz astmy schodząc i wchodząc po tych schodach.

- Nic mi nie będzie. Pójdę tylko po wodę, a apteczke mamy tutaj w łazience - powiedziała i popchnęła mnie w kierunku mojego pokoju.

Zrezygnowany poszedłem do siebie i usiadłem od razu na łóżku. Zamknąłem laptopa, który przez cały czas był włączony i także się nagrzał. Po piętnastu minutach do pokoju weszła brunetka. W prawej ręce trzymała szklankę wody, którą od razu mi podała.

- Zaczekaj pójdę po apteczke jeszcze - odwróciła się i już miała iść, gdy chwyciłem ją za rękę.

- Poczekaj, ja pójdę, ty usiądź. Widzę, że jesteś zmęczona - westchnęła i zrobiła to o co ją prosiłem, a ja po trzech minutach wróciłem z pudełkiem.

Usiadłem obok Emilki, a ona podała mi termometr, abym zmierzył sobie temperaturę. Po paru minutach wiedzieliśmy że mam 38°, więc dziewczyna od razu kazała mi się położyć. Dała mi tabletkę na gorączkę, którą popiłem wodą, a potem przykryła mnie kocem. Gdy zapakowała wszystko do apteczki, położyła swoją dłoń na mojej.

- Nie martw się, wyjdziesz z tego - zaśmiała się, a ja zamroczony posłałem jej półuśmiech.

***

POV Emilia

Do wieczora siedziałam sama w pokoju. Od czasu do czasu zaglądałam do Filipa, który był chory, ale chłopak spał jak zabity po lekach. Pawła nie widziałam od rana i bardzo źle się czułam z tego powodu. Nie wiedziałam już czy jesteśmy jeszcze razem czy zamienił mnie na Karolinę. Byłam bardzo smutna, zmęczona i nie chciało mi się nic. Najchętniej to bym stąd wyszła i nie wróciła.

Spojrzałam na telefon, sprawdzając godzinę. Była osiemnasta, więc stwierdziłam, że muszę w końcu wstać z łóżka. Powoli nałożyłam długie dresy i skarpetki. Wzięłam swoją kulę i powoli zeszłam na dół. Na termometrze zauważyłam, że jest 24° więc wzięłam zimne piwo z lodówki i wyszłam na patio. Było jeszcze słonecznie, a zimny wietrzyk dodawał zajebistości pogodzie. Stwierdziłam, że fajnie by było posiedzieć na trawie, więc z garażu wzięłam koc i rozłożyłam go obok kwiatów. Położyłam obok "moją trzecią nogę" i usiadłam, zamykając oczy.

- Co robisz? - usłyszałam nad sobą po jakimś czasie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Filipa.

- Odpoczywam. Już mi się znudziło leżenie w łóżku cały dzień.

- Dlatego teraz leżysz na dworze - zaśmiał się i usiadł obok mnie, na trawie.

- Jak się czujesz? Nadal masz gorączkę? - zapytałam i dotknęłam jego czoła. Było zimne. - Jest już w porządku, zeszła.

- Czuję się dużo lepiej, dziękuję ci za pomoc. W ogóle chciałem z Tobą porozmawiać - oznajmił.

- Już się boję, ale mów -zaśmiałam się.

- Miałem Ci tego nie mówić bo w sumie nie miałem po co, ale stwierdziłem, że nie mogę tak dalej funkcjonować. Na początku myślałem, że to ból brzucha, lecz potem czułem coś co nie mogłem poczuć - westchnął. - Poczułem coś do Ciebie Emilka. Nie powinienem tego teraz Ci mówić, bo w twoim związku źle się dzieję, ale już dłużej nie wytrzymam. Byłaś dla mnie jak młodsza siostra, ale teraz czuję że oddał bym za Ciebie życie - złapał mnie za dłoń. Jego była ciepła i większa ode mojej.

- Filip ja... - chciałam coś powiedzieć.

- Przepraszam - przerwał mi. - Zrozumiem, jeśli nie czujesz do mnie nic. Po prostu chciałem, abyś o tym wiedziała - zbliżył swoją drugą dłoń do mojej twarzy, lecz zrezygnował z tego co chciał zrobić i założył mi włosy za ucho.

- Filip. - powoli zabrałam rękę od niego. - Bardzo mi miło, że coś do mnie poczułeś, lecz ja jestem z Pawłem. Kocham go.

- Ale zobacz jak on Cię traktuje. Najpierw robi Ci krzywdę, a potem ma na Ciebie wyjebane.

- Ja też tego nie rozumiem, ale tłumaczę to sobie, że jego to też przytłoczyło. Ten wypadek - oznajmiłam.

- Nie rozumiem tego. To on Cię popchnął i zleciałaś ze schodów! Dlaczego w ogóle on to zrobił? - zapytał, a ja zastanowiłam się przez chwilę.

- Nie chciał mnie puścić do Sylwii, ale nie wiem do tej pory czemu.

- Pff - prychnął. - Nie zastanowiłaś się nad tym? Czemu niby nie mogłaś iść do naszej przyjaciółki? Co to takiego złego, że nie chciał Cię puścić?

- Co? Co ty sugerujesz? - podniósł mi ciśnienie. - Sugerujesz, że Paweł specjalnie zepchnął mnie ze schodów?

- Nic nie sugeruję, po prostu głośno myślę - wstał i od razu pomógł mi wstać. - Może zepchnął, udawał przejętego, a teraz gdzie on jest? Szlaja się z Karoliną.

- I co? Myślisz, że oczernisz go w moich oczach i że będę chciała teraz być z Tobą? - krzyknęłam.

- Co Ty gadasz?! Nie chce po prostu, abyś potem płakała przez niego - oznajmił spokojnie.

- Ty jesteś nienormalny! - zdenerwowałam się. - Nie będę nigdy z Tobą, ja go kocham!

- A on to mówi Karolinie?

- Co mówi? - spojrzałam się na niego.

- No, że on Cię tak bardzo kocha - uśmiechnął się dziwnie.

- Nie wiem - szczerze mówiąc, to nie wiedziałam co Paweł teraz czuł do mnie.

- A no właśnie. I Ty mówisz, że chcesz być dalej z kimś takim?

- Ja... ja... ja muszę z nim być! - krzyknęłam.

- Nie musisz! On Cię niszczy od środka!

- Ja jestem w ciąży Filip!











***

Tadaaamm 😂😂😂

Jak myślicie co się potem stanie? Jakoś nie widzę poprawy w zachowaniu Pawła... 😔

Miał być jutro, ale dzisiaj mam mój dzień (bo mam urodziny hehe), więc wstawiam dzisiaj ❤❤❤

Od teraz będę pisać pod rozdziałami kiedy będzie kolejny rozdział, bo miały być co sobotę, lecz coś mi się nie udało... Więc następny rozdział będzie 2-3 sierpnia 😊😊

Do następnego słoneczka! 🌞

K. ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro