Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Rozdział 6

POV Sylwia

Od paru dni przychodzi do nas pewna dziewczyna. Jest blondynką i nazywa się Kinga. Na początku myślałam, że jest przyjaciółką Emilki od dobrych kilku lat, lecz okazało się, że Emi też ją zna od niedawna. Nie wiedziałam dlaczego ona tutaj przesiadywała i skąd wiedziała, gdzie mieszkaliśmy, ale gdy Kinga się tylko pojawiała Dominik chodził bardziej radosny i ciągle się uśmiechał. Domyśliłam się o co tak naprawdę chodziło, a Emila potwierdziła moje myśli, mówiąc mi prawdę - Minik widział Kingę przed naszym domem i od razu mu się spodobała. Dla mnie to było głupie, że chłopak krył się z tym i nie powiedział od razu dla blondynki co do niej czuje. Siedziała z nami, pewnie myśląc po co ona tu jest, a tak naprawdę chodziło o zakochanie Dominika.

Dzisiaj nagrywałam na swój kanał film "Stop Challange" i od samego rana biegałam ze starym pilotem, aby tylko zpauzować swoich przyjaciół. Nagrałam już Filipa, gdy podlewał swoje roślinki i się trochę wkurzył bo przelał wodę. Na pauzie była już Emilka, gdy jeździła na deskorolce i nie mogła się zatrzymać, po czym wywaliła się na dywan w salonie. Został mi jeszcze Dominik, Paweł i Kinga.

Był właśnie czas obiadu i od razu Filip wziął się za gotowanie. Bardzo lubił gotować, a ja lubiłam siedzieć obok niego i patrzeć co robi dobrego, ale także uwielbiałam podjadać z misek. Dzisiaj robił pizzę, która nie była u nas długi czas. Za jakiś czas do kuchni wszedł Dominik i oparł się o blat, a za nim weszła Kinga. Przywitała się z nami i stanęła obok Minika, a że była niższa od niego, chłopak wyciągnął rękę nad nią i chciał zabrać salami z miski. Od razu krzyknęłam "pauza!".

D: - No co Ty Sylwia!
F: - Chciałeś moje salami zjeść? A masz! - brunet walnął Minika w rękę i się zaśmiał.
Ki: - Możesz zabrać tą pache z mojej głowy?
D: - No właśnie, że nie mogę!

Wszyscy się zaśmialiśmy z tej ciekawej sytuacji, aż do pomieszczenia wszedł Paweł. Spojrzał się na zpauzowanych i prychnął pod nosem. Wziął szklankę z wodą i wyszedł.

S: - O co chodzi dla Pawła? To już drugi dzień, w którym widzę go niezadowolonego.
F: - Nie mam pojęcia.
D: - Halooo, my tu jesteśmy!
Ki: - Mi się podoba - oznajmiła, po czym na jej policzki wkradł się rumieniec. Powiedziałam stop i Minik zaśmiał się, po czym nerwowo poprawił włosy. Ukradkiem spojrzałam na Filipa, a chłopak uczynił to samo. Nasze spojrzenie mówiło jedno - ktoś tu się kocha w kimś. Stwierdziłam, że mam jeszcze chwilę do obiadu, więc znajdę Pawła aby go nagrać na swój film. Poszłam na górę i nie pukając, wpadłam do jego pokoju krzycząc "pauza!". Na środku pokoju stał chłopak razem z Emi. Byli zaskoczeni tak samo jak ja, ponieważ zpauzowałam ich w nieodpowiednim momencie i sytuacji. Zaczęłam się śmiać i krzyknęłam do chłopaków, żeby szybko tu przyszli.

D: - Co się dzieje? - blondyn wpadł do pokoju jako pierwszy, a za nim Kinia (skrócimy to imię) i Filip.
F: - Co tu się dzieje?
S: - Patrzcie jak ich zpauzowałam.

Reszta zaczęła się śmiać razem ze mną, a zpauzowana para jak na zawołanie przewróciła oczami. Emilka siedziała na pufie, a za nią stał Paweł mając w jednej dłoni szczotke do włosów, a w drugiej pukiel włosów dziewczyny. W momencie wejścia Sylwii, chłopak czesał swoją dziewczynę.

Po chwili para mogła już normalnie funkcjonować, a my zeszliśmy na dół do kuchni.

POV Kinga

Siedzieliśmy wszyscy na patio i jedliśmy pizzę na obiad, którą zrobił Filip. Uwielbiałam spędzać z chłopakami i dziewczynami czas. Krótko się znaliśmy, ale czułam, że dla nich znacze coś więcej. Z nimi mogłam czuć się swobodnie.

Gdy byliśmy grubo po obiedzie i chłopaki grali w bilard, a ja z dziewczynami opalałam się, zadzwonił mój telefon. Od razu odebrałam widząc na wyświetlaczu "Mama". Po krótkiej rozmowie wiedziałam, że muszę wracać do domu.

D: - Ale jak to?
Ki: - Nie wiem Minik. Moja mama była strasznie zdenerwowana i nie chciała mi nic powiedzieć o co chodzi, ale wiem, że muszę jak najszybciej wracać.
S: - Dziwne, jest dopiero siedemnasta, ale może jeszcze wrócisz, co?
Ki: - Jeśli to coś strasznego, to chyba nie.
E: - Ale jeśli nie straszne, to możesz wrócić, bo dziś chciałam zrobić taką babską noc.
P: - Mam nadzieję, że u Sylwii w pokoju - westchnął.
D: - Jak chcesz to mogę Cię odwieść - powiedział po cichu blondyn, zwracając się do mnie.
Ki: - Dzięki, ale gdyby moja mama zobaczyła twój samochód, a co gorsza moja siostra... Nie, dzięki.
D: - To zamówię ubera - oznajmił i wyciągnął telefon.

Po piętnastu minutach zjawił się uber, którego opłacił Dominik. Wsiadłam i ruszyłam do domu.

Gdy byłam już na swoim ogrodzie, szybko wpadłam do domu, krzycząc za mamą. Moja rodzicielka wyszła z kuchni, ocierając dłonie o ścierke.

Mama* - Co się tak drzesz? Pali się gdzieś?
Ki: - Co się stało? Dzwoniłaś do mnie.
M* - Tak. Musimy jechać po zakupy.
Ki: - Co?
M* - Po zakupy. Głucha jesteś?
Ki: - A tata? A Agnieszka?
M* - Tata pojechał rano w delegację i nie będzie go przez trzy, cztery dni. A Aga...
A: - Ja jestem zajęta - przerwała. - Zaraz spotykam się ze znajomymi.

Przewróciłam oczami, bo nie wierzyłam własnym uszom. Obydwie zrobiły ze mnie idiotke. Wypuściłam ciężko powietrze i poczekałam na mame, aż się przebierze. Od razu potem poszłyśmy do miasta, aby zrobić zakupy.

***

Po ponad dwóch godzinach przyjechałyśmy uberem do domu z dużymi siatami zakupów. Wniosłyśmy i położyłyśmy je na stół w kuchni, gdy do pomieszczenia weszła Aga i nalała sobie soku do szklanki.

Ki: - A Ty nie miałaś przypadkiem iść na spotkanie ze znajomymi?
A: - Miałam, ale mi się nie chciało iść, więc odwołałam.

Trochę się wkurzyłam, bo nie musiałam lecieć na złamanie karku do domu i pomagać mamie bo była moja siostra, ale jak zwykle ona udawała księżniczkę, która nic nie może zrobić bo złamie paznokcia.

Ki: - Mamy dziewiętnastą. To ja lecę do Emilki - powiedziałam im, że mam nową znajomą, nie wspominałam o chłopakach.
M* - Znowu? Co wy tam w ogóle robicie ciągle?
Ki: - Eee... Emilka jest starsza ode mnie i pomaga mi w nauce.
M* - Aha, no to dobrze. Ale zaraz będzie ciemno, gdzie chcesz teraz iść?
Ki: - Mamy jeszcze parę tematów z matematyki do omówienia, poza tym Emilka dziś zaprosiła mnie na noc do siebie, więc wezmę parę rzeczy i wrócę na obiad jutro - powiedziałam i zniknęłam szybko w swoim pokoju.

Po paru minutach byłam już w korytarzu z małą torbą podróżną i właśnie zamawiałam sobie ubera, gdy podeszła do mnie Agnieszka.

A: - Może mama jest za głupia na tą śpiewke o nauce, ale mnie nie oszukasz. Dobrze wiem, że kłamiesz.
Ki: - O co Ci chodzi?
A: - Od podstawówki masz dobre oceny i nigdy nie miałaś korepetycji, a teraz nagle znalazłaś jakąś dziewczynę, która Cię uczy. Niemożliwe - złapała mnie za łokieć. - Mów gdzie idziesz, albo powiem mamie.
Ki: - Odwal się. Jestem dorosła i gówno możesz mi zrobić - wyrwałam się. - Nie wtykaj swojego nosa w nie swoje sprawy. Cześć.

Wyszłam na dwór i zostawiłam ją z głupim wyrazem twarzy. Nie będzie mi mówić co mam robić.









***

Bardzo Was przepraszam, że długo nie było rozdziału, ale miałam zły tydzień i nie miałam pomysłu na rozdział...

Ale już się zabieram za następne i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy 😊

Dziękuję że nadal tu jesteście i jeszcze to czytacie 😅😅

Kessi 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro