Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zmiana dekady


Hongjoong otworzył oczy i natychmiast poczuł, że coś jest nie tak. Czuł, jak zimny wiatr smaga jego twarz. Zdezorientowany, podniósł się z ziemi, na której leżał. Wokół niego rozciągał się nieznany krajobraz. Wokół niego wszystko wyglądało inaczej, a powietrze miało inny zapach – zapach, który znał tylko z opowieści swoich rodziców. Siedział na szkolnym podwórku, ale wszystko wyglądało inaczej. Ulice pełne kolorowych neonów i zapachów ulicznego jedzenia. Ubrania ludzi, samochody na ulicach, plakaty na ścianach – wszystko to wskazywało na jedną rzecz: cofnął się w czasie. Próbując zrozumieć, jak to się stało, Hongjoong przypomniał sobie ostatnie chwile w swoim nowoczesnym życiu, kiedy to jego przyjaciel, zafascynowany magią i czarami, postanowił „zabawić się" jego losem. 

— Co jest grane? — zapytał sam siebie, przecierając oczy. Próbował przypomnieć sobie, co się wydarzyło. Ostatnie, co pamiętał, to spotkanie z przyjaciółmi – Sanem, Wooyoungiem i Yeosangiem – i zabawę w "czary". San, który zawsze bawił się w astrologię i zodiakarstwo. Nagle poczuł dziwne mrowienie i świat wokół niego zawirował.

Spojrzał na swoje włosy w odbiciu okna szkolnego i z przerażeniem odkrył, że jego jaskrawo niebieskie włosy zmieniły się w naturalnie ciemne. Serce biło mu szybciej. Rozejrzał się wokół, próbując zorientować się, gdzie dokładnie się znajduje. Jego wzrok padł na pobliską tablicę ogłoszeń, na której widniała data: 7 lipca 1986 roku.

— Nie wierzę... — wyszeptał, próbując zrozumieć, jak to możliwe. — Czy ja naprawdę cofnąłem się w czasie? 

Wierzył głęboko, że to sen. Uspokoił się i mówił do siebie, że to tylko sen. Wpadł na pomysł, żeby rozpędzić się i uderzyć się w drzewo. Wiedział, że się od razu obudzi albo w połowie biegu sen zostanie przerwany. Był tego pewien. Dlatego też rozpędził się i ku jego zdziwieniu uderzył w drzewo o mało nie łamiąc nosa. Bolało go wszystko. Zupełnie jakby wydarzyło się to naprawdę. Uszczypnął się parę razy, ale to nie pomogło. 

Nie wiedział co robić. Czuł się zagubiony i zdezorientowany. Pierwsze emocje wstrząsu i niedowierzania powoli ustępowały miejsca chłodnej kalkulacji. Wszystko wokół niego było inne – od ubrań ludzi, przez samochody, aż po architekturę budynków. Ludzie wokół niego byli ubrani w stylowe jak na tamte czasy ubrania – dżinsy, skórzane kurtki i kolorowe bluzki. Nie miał pojęcia, gdzie się znajduje ani jak wrócić do swojego czasu. Wiedział tylko jedno – musiał jakoś przetrwać w tej nowej rzeczywistości.

Pierwsze, co zrobił, to zaczął spacerować po mieście, starając się zorientować w terenie. Czuł, że każdy jego krok jest pełen niepewności. Ludzie mijali go, zajęci swoimi sprawami, nie zwracając na niego uwagi. Hongjoong starał się wyglądać jak najbardziej naturalnie, choć w środku czuł panikę.

Wielokrotnie próbował wmówić sobie, że to się nie dzieje naprawdę. Jednak powoli rozumiał co się dzieje. Zaczął rozglądać się za okolicą. Domy, bloki szare. Ulica w nienajlepszym stanie. Wszystko takie, jak na zdjęciach, które pokazywali mu rodzice jak był jeszcze małym chłopcem. Wszystko się różniło od współczesnego świata. To było niesamowite, a zarazem przerażające w jednym. 

— Co teraz? — pomyślał, idąc ulicą pełną sklepów i kawiarni. — Muszę znaleźć jakieś schronienie i pracę, żeby przeżyć.

Dalej nie mógł uwierzyć w to co przeżywa. Jednak jedno jest pewne, że musi znaleźć sposób na powrót. Zastanawiało go to, czemu akurat to jego spotkało?


Hongjoong wiedział, że potrzebuje pracy, aby przetrwać w tej nowej rzeczywistości. Nie miał pieniędzy ani znajomych, którzy mogliby mu pomóc. Musiał polegać tylko na sobie. Jego umiejętności fryzjerskie wydawały się jedynym atutem, który mógłby mu pomóc. Tak przynajmniej uważał. Właściwie to całej rodzinie i znajomym był dla nich takim mobilnym fryzjerem. Każdy rodzaj włosa był w jego dłoniach. 

Podczas spaceru zauważył mały, ale elegancki salon fryzjerski z napisem "Salon Fryzjerski Belle Époque". Przez chwilę stał przed witryną, obserwując ruch wewnątrz. Zauważył, że w środku pracuje starsza kobieta, która wyglądała na właścicielkę.

— To może być moja szansa — pomyślał, zbierając się na odwagę. Wszedł do środka, a dzwonek nad drzwiami zabrzęczał, oznajmiając jego przybycie.

— Dzień dobry, w czym mogę pomóc? — zapytała właścicielka, spoglądając na niego z ciekawością.

— Dzień dobry, nazywam się Hongjoong. Jestem fryzjerem i szukam pracy. Może moglibyście mnie przyjąć na próbę? — odpowiedział, starając się brzmieć pewnie, choć w środku był zdenerwowany.

Kobieta, która okazała się być Panią Kim, spojrzała na niego z wyraźnym zainteresowaniem.

— Fryzjer, powiadasz? A masz jakieś doświadczenie? — zapytała, unosząc brwi.

— Tak, mam doświadczenie. Umiem farbować, strzyc i stylizować włosy. Mogę pokazać, co potrafię — odpowiedział Hongjoong, próbując przekonać ją do siebie.

Pani Kim z uśmiechem skinęła głową.

— W porządku, dajmy ci szansę. Chodź, pokaż, co potrafisz — powiedziała, prowadząc go do wolnego stanowiska fryzjerskiego.

Hongjoong szybko wziął się do pracy. Jego pierwszym zadaniem było strzyżenie i stylizacja włosów jednej z klientek. Gdy wziął nożyczki do rąk przestał się denerwować. Bardziej martwił się tym, czy jego umiejętności spodobają się tej rzeczywistości. Przecież w tych czasach inne fryzury były modne. Jednak jego umiejętności i nowoczesne podejście szybko przyciągnęły uwagę zarówno klientki, jak i Pani Kim.

— Niesamowite, masz naprawdę złote ręce, chłopcze — powiedziała Pani Kim, obserwując efekty jego pracy. — Możesz zostać. Przyda nam się ktoś z twoimi umiejętnościami.

Hongjoong odetchnął z ulgą. Miał teraz pracę, która pozwalała mu na przetrwanie i adaptację do nowego świata. W międzyczasie zaczął nawiązywać kontakty z klientami, słuchając ich opowieści i plotek. Dowiedział się wielu rzeczy o życiu w latach 80., co pomogło mu lepiej zrozumieć i przystosować się do nowej rzeczywistości. Brakowało jeszcze miejsca gdzie mógłby spać. 

Na szczęście ugadał się z właścicielką, że dostanie pieniądze za ten dzień. Było to niewiele, ale chociaż coś. Kręcił się po okolicy, lecz żaden pokój nie był w jego budżecie. Dopiero po przejściu kilku kilometrów z dala od centrum natrafił na pokój, który mógł wynająć w przystępnej cenie. Od razu zapukał w drzwi od domu i rozpoczął rozmowę z właścicielem. Na szczęście była to starsza kobieta, która pozwoliła mu wynająć pokój na pewien czas. Nie potrzebował luksusów. Chciał tylko przeżyć i odnaleźć drogę do wyjścia z tego świata.


Każdego wieczoru, po zakończonej pracy, Hongjoong wracał do swojego tymczasowego schronienia – małego pokoju wynajmowanego w pensjonacie. Leżąc na łóżku, myślał o swoim życiu w 2021 roku. Tęsknił za przyjaciółmi, za nowoczesnymi udogodnieniami, za wszystkim, co zostawił za sobą.

— Czy kiedykolwiek wrócę do swojego czasu? — zastanawiał się, patrząc w sufit. — Jak długo tu będę?

Mimo tych myśli, starał się dostrzegać pozytywne aspekty swojej sytuacji. Nowe doświadczenia, nowe znajomości – wszystko to sprawiało, że jego życie było pełne nowych wyzwań i przygód.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro