Nr 4
— Gdzie ja jestem? – pomyślał przerażony. Mężczyzna zajął się grzebaniem w pudełkach pełnymi fiolkami z różnymi substancjami. Hongjoong natychmiast go rozpoznał – to był tajemniczy klient z salonu fryzjerskiego, ten, od którego emanowała tajemnicza aura.
— Jak się czujesz? — zapytał, pobierając pewną ciecz do strzykawki.
— Jak tu trafiłem? Co się stało?
— Znalazłem Cię jak leżałeś na poboczu — odpowiedział — Miałeś szczęście, że to ja Cię odnalazłem. Gdybyś trafił do szpitala, to by zadawali tobie niewygodne pytania. Wiesz o co mi chodzi. Pomyśleliby, że jesteś wariatem a co najgorsze, mogliby robić na tobie eksperymenty. Podróżnicy w czasie to modny temat.
— Zaraz, co? Skąd...
— Wiem wszystko na twój temat. Ten kryształ nie pomoże ci na długo. Musisz zacząć przyjmować pewne dawki eliksiru do momentu, aż opuścisz te miejsce.
Hongjoong czuł mieszankę strachu i ekscytacji. Może on wie jak się stąd wydostać?
— Czego chcesz ode mnie? Dlaczego mi pomagasz? — zapytał Hong marszcząc brwi i chciał usiąść, lecz jego ciało było przykute grubymi pasami. Poczuł się zagrożony. Był w centrum tego pomieszczenia, które było ciemne i pełno różnych medycznych rzeczy. Był w jakimś gabinecie, ale nie takim zwykłym. Czuł bardzo chemiczny zapach, jego węch nie zawiódł, gdyż dostrzegł różne substancje na jednym stole.
Mężczyzna usiadł na przeciwko niego i zdjął maskę, którą miał na buzi. Kim mógł bardziej się jemu przyjrzeć. Jednak widok strzykawki wprawił go w panikę. Zaczął się wyrywać i zasikać zęby jakby to miało pomóc.
— Nazywam się Minho i jestem chemikiem. Od dawna śledzę twoje postępy, Hongjoong. Wiem, że jesteś na tropie czegoś ważnego, czegoś, co może zmienić wiele w naszym świecie. Chcę pomóc ci odkryć prawdę o sobie i twoich zdolnościach. Ale musisz być gotowy na to, co odkryjesz.
— Co mam takiego zrobić? Powiedz mi. — powiedział z nadzieją Hong, że go wypuści i opowie wszystko co wie.
— Nie wiercić się. — tyle powiedział i wbił igłę w żyłę, która znajdowała się na ramieniu chłopaka. Po pomieszczeniu rozniósł się krzyk, lecz po chwili ucichł, kiedy zawartość strzykawki się opróżniła. Wtedy Hongjoong poczuł, jak się mu kręci w głowie i powoli odlatuje.
Pojawiły się trzy postacie, które bardzo dobrze znał. San, Wooyoung oraz Yeosang. Wyglądali tak realistycznie, że prawie uwierzył w tę iluzję. Znajdował się w szkolnej ławce, dokładnie w tej samej, w której ostatni raz był w swoim świecie. Mundurek, zeszyt oraz ludzie wokół, to wszystko było tak realistyczne, jakby naprawdę wrócił do siebie.
Bardzo mnie wkurzasz, ale kto mi pofarbuje włosy jak nie ty? Nie lubię innych rąk niż twoje.
Te słowa wypowiedział San, który usiadł obok Hongjoonga po prawej, pokazując dwa palce i je ze sobą łącząc.
Znowu wypaliłeś mi moje papierosy! Masz szczęście, że cię lubię, to może mi kupisz coś innego? Wiem! Te buty z adidasa co ci mówiłem!
Odezwał się Wooyoung, który uderzył pięścią w ławkę. Stał naprzeciw niego i zrobił grymas jak to miał w zwyczaju.
Wpadniesz dzisiaj na maraton? Wiem, że chcesz. Będziemy Arcane oglądać.
Powiedział Yeosang, siadając po jego lewej stronie. Machał ręką przed twarzą Honga, który patrzył na nich jak zahipnotyzowany. Łzy mu się cisnęły do oczu. Tak długo ich nie widział, że taki widok stał się dla niego wzruszający. Bardzo za nimi tęsknił, ale dalej nie znał sposobu, aby tam wrócić.
Kochasz go, prawda?
Odezwał się San, jakby znał wszystkie myśli. Hongjoong wzruszył ramionami, a chłopaki wokół niego wydawali się rozczarowani.
Nie zakochuj się i wróć do nas. Tutaj jest twój dom.
Po tych słowach Hongjoong obudził się gwałtownie ponownie w gabinecie, a Minho uważnie obserwował jego reakcji.
— Co widziałeś? Opowiedz mi. — powiedział mężczyzna, trzymając notes i ołówek. Był gotów na robienie niezbędnych notatek.
Hongjoong opowiedział z trudem o tym, co przeżył. Mężczyzna wszystko zapisał pomrukując, a potem uwolnił go z łóżka. Sądząc po minie Minho, to chyba właśnie o to mu chodziło. Zapanowała niezręczna cisza, a Hongjoong starał się zrozumieć ten przekaz, który doświadczył.
Minho wyjął kilka fiolek z różnymi substancjami i po krótce wytłumaczył jak one działają. Włożył je do małej skórzanej torby i podał je Hongowi, który się na początku wahał, ale przyjął je.
— To wszystko? Mogę zadać parę pytań? — zapytał z nadzieją, że ten drugi będzie skory do rozmowy. Mylił się. Gdy tylko podniósł wzrok to zauważył rękę zmierzającą na jego twarz. Nie zdążył zareagować ani obronić, co skutkowało przyjęciem ciosem. Poczuł jak odlatuje po raz trzeci.
Otworzył oczy po jakimś czasie i się rozejrzał dookoła. Siedział na klatce schodowej naprzeciw swoich drzwi. Poczuł ból na jednej stronie twarzy i przyłożył tam dłoń, aby rozmasować. Postanowił czym prędzej wejść do siebie i zamknąć za sobą drzwi. Zdjął małą skórzaną torbę ze swojego ramienia i jak najszybciej chciał zobaczyć co w niej się znajduje. Jego ciekawość była ogromna.
W środku było pełno różnych fiolek oraz kartka, która jak się okazała instrukcją. Chwycił ją jako pierwszą i zaczął czytać.
Fiolka nr 1 x20 - na poprawę samopoczucia, jak tylko poczujesz natłok myśli - zażyj ją. Zalecana dawka 1 na 2 dni.
Fiolka nr 2 x10 - na wyostrzenie zmysłów, odstęp od zażytej dawki nie powinna przekraczać 3 dni.
Fiolka nr 3 x5 - na zmniejszenie obrażeń, brak zalecanej dawki.
Fiolka nr 4 x2 - zmniejsza czas starzenia, czas trwania po zażyciu 10 dni.
Nie mieszaj wszystkich na raz, skutek śmiertelny.
Wyjął po każdej buteleczce z numerkiem i uważnie się ich przyglądał. Każda miała inny kolor. Pierwsza miała kolor niebieski, druga czerwona, trzecia zielona, a czwarta żółta. Zastanawiał się dlaczego dostał przeciwko starzeniu. Czy po jakimś czasie odczuje skutki bycia tutaj?
Postanowił zażyć jedną z nich. Mianowicie nr 2. Ściągnął korek i przełknął ślinę. Ryzyko było wielkie, bo równie dobrze mogłaby być to trucizna lub skutek jej zażycia może być inny. Postanowił zaryzykować i przyłożył brzeg buteleczki do swoich warg, po czym wypił jednym duszkiem. O dziwo nie miała żadnego smaku. Na początku nie poczuł nic, ale po chwili dostrzegł świat inaczej, wyraźniej niż zazwyczaj.
Zostało ich 9.
Jako, iż działanie eliksiru zaczęło działać, to i on postanowił wziąć się za sprawę kradzieży. Teraz, nie później.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro