Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Małe gwiazdy

Hongjoong zaczął nerwowo dotykać swoje palce u dłoni, czując jak gula w jego gardle stoi. Bardzo chciał z siebie to wydusić, lecz nerwy były silniejsze niż przypuszczał. Bał się, że Seonghwa tego nie zrozumie. Chciał się wycofać, zapomnieć, ale nie mógł. Pragnął to zrobić to tu i teraz. 

— Masz  w moim sercu miejsce, którego nikt nie może mieć. — powiedział cicho, prawie jakby mówił tylko do siebie. 

Seonghwa nie dosłyszał, więc się trochę do niego przybliżył i poprosił, żeby głośniej mówił. 

— Moje jebane serce bije przy tobie jak szalone. — powiedział stanowczo Hongjoong i jego ciało zrobiło automatyczny ruch w stronę swojego przyjaciela. Dotknął jego ust swoimi, po czym odsunął się od nich, ale jego twarze były blisko. 

— Co to było? — zapytał zdziwiony Seo ruchem Joonga.

— Pocałunek. 

— Wiem, kretynie! — powiedział głośniej, marszcząc brwi. Nigdy wcześniej nie spotkał się z tak poważnym wyznaniem od mężczyzny. Jego umysł błądził między różnymi myślami od zdziwienia po niepewność.

W powietrzu zapanowała cisza. Obaj patrzyli na siebie, a emocje były niemal namacalne. Hongjoong czuł się jakby stał na krawędzi przepaści. Jednocześnie bał się konsekwencji swojego wyznania, a z drugiej nie chciał tego ukrywać dłużej.

Patrzeli na siebie przez dłuższą chwilę. Czas się dla nich zatrzymał. Jednak każdy miał inne odczucia wobec drugiego. Hong chciał chwycić jego dłoń, lecz Seonghwa odsunął się od niego. Poczuł ukłucie bólu w sercu. Nie wiedział, co dalej robić. Uczucie do Seonghwy było silniejsze niż cokolwiek innego, ale teraz czuł się zagubiony w tym wszystkim.

— Chciałem być szczery. 

— Nasza przyjaźń jest dla mnie bardzo ważna.  — powiedział Seo od razu po słowach tego drugiego. 

— Rozumiem... może lepiej wrócić do pracy. — odpowiedział Hongjoong, starając się być twardy. Tak naprawdę próbował ukryć swoje emocje. Czuł się jakby coś w nim pękało. 

Seo kiwnął głową i bez słowa wstał, po czym zszedł z dachu. Po chwili zrobił to samo Hong, wycierając dłońmi łzy. Wziął głęboki oddech i pożegnał się, po czym ruszył w kierunku miasta. Wiedział, że potrzebuje czasu dla siebie, aby zrozumieć swoje uczucia i to, co wydarzyło się między nimi.

Czuł ciężar emocji na swoich barkach. W miarę jak błąkał się po mieście, jego myśli były chaotyczne. Czuł się zagubiony i osamotniony. Próbował wyrzucić myśli gdzieś w otchłań. Bił się po głowie za to, co odwalił na dachu warsztatu. Nie wiedział, co zrobić z uczuciami, które wyznał Seonghwie, ani jak poradzić sobie z nową rzeczywistością. Każdy krok wydawał się ciężki, a myśli krążyły wokół jego relacji. 

— Nie mogę uciekać od swoich problemów. — powiedział sam do siebie, unosząc głowę i patrząc przed siebie. Zmarszczył brwi i starał się zachować twardą skorupę. Nie mógł pozwolić, żeby jego zwariowane emocje zniszczyły jego wewnętrzny spokój, który jest kluczem do powrotu. Opanowanie to podstawa. 

Poczuł na swojej twarzy delikatne krople wody. Wiedział, że zaraz się rozpada. Zaczął biec w kierunku swojego mieszkania. Niecałe 200 metrów dzieliło go od budynku. Na szczęście zdążył przed wybuchem ulewnego deszczu. Starał się opanować swój oddech, dlatego też wolniej szedł po klatce schodowej. 

Gdy znalazł się przed drzwiami do swojego mieszkania, szukał w głąb kieszeni kluczy. Znalazł je. Chciał chwycić właściwy klucz, ale jego palce się zaplątały i wypadły. Schyliwszy po nie zauważył karteczkę na jego wycieraczce. Wziął ją do ręki i ją odwinął. Na kartce była informacja zapisana ołówkiem i drukowanymi literami. 

,,WIEM CZEGO SZUKASZ. EAST. CZERWONY.''

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro