Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

66.

Jimin od kilku godzin siedział jak na szpilkach. Ubrał się ładnie, umył, uczesał. Wszystko, żeby wyglądać dobrze. Czekał na niego, naprawdę się bał. Jego matka celowo wyszła z domu.

Nie wstał z kanapy, kiedy ojciec wszedł do domu. Źle się czuł. Jakby zasypiał z otwartymi oczami.

Tak bardzo chciał nie martwić go na wejściu, ale jakaś siła przykuła go do kanapy. Stracił kontakt ze światem. Nie pamiętał co działo się przed chwilą.

– Jimin, jesteś?

– Oh... tak, tato! – zawołał. Wstał i poszedł go przywitać, tak jakby nic się przed chwilą nie wydarzyło.

– Tak dawno cię nie widziałem, synku. Rozmowy przez telefon to nie to samo – powiedział czule i odwrócił się do niego. – Chyba zmienię pracę, nie chcę już wyjeżdżać na tak długo.

– Naprawdę? – zapytał cicho. Ojciec przytulił go mocno i długo. Jiminowi chciało się płakać. Wyczuł. Na pewno już wyczuł.

Pan Park odsunął się na długość swoich ramion. Spojrzał na jego nogi. Na dłonie. Na twarz.

– Dlaczego jesteś taki chudy, Jimin? – spytał z powagą.

Nie potrafił odpowiedzieć.

– Co się stało? Gdzie twoja matka?

– Nie ma jej.

Ojciec pogłaskał go po głowie. Naprawdę się zmartwił.

– Przepraszam... – wyszeptał.

– Za co? Boże. Jesteś chory? Nic mi nie powiedziałeś? Przecież od razu bym przyjechał!

– Naprawdę? – po jego policzku spłynęła łza.

– Jesteś moim jedynym dzieckiem, wszystko bym dla ciebie zrobił, czemu mi nie powiedziałeś? Usiądź, mów co się dzieje – poprowadził go do salonu. Usiedli na przeciw siebie. Jimin zacisnął dłonie na kolanach. Już nie mógł tego znieść. – Co mówił lekarz?

– Tato... ja mam anoreksję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro