Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5- Wybaczył



Pomyślałem, że tak będzie lepiej dla nas obu. Zero kontaktu.

Byłem na zakupach w supermarkecie. Chciałem kupić musli na śniadanie. Podszedłem do półki z płatkami i szybko się wycofałem. Udawałem, że oglądam podpaski, ale było już za późno.

- Harry, co ty tu robisz?

No nie. Już gorzej być nie mogło.

- Jestem na zakupach?- odpowiedziałem.

- Nie sądzę, że mogłoby ci się to przydać-wziął opakowanie z mojej ręki i odstawił na półkę- w ogóle musisz mi wyjaśnić parę rzeczy.

Po zapłaceniu poszliśmy do samochodu chłopaka.

- Wiesz co Harry? Ja nawet nie wiem co się stało, całujesz mnie, następnie urywasz kontakt na dwa miesiące i... Po prostu mi to wytłumacz.

- Naprawdę nie muszę nic ci wyjaśniać, skończyłem.

Wyszedłem.

- Harry! Poczekaj.

Przyśpieszyłem. Nic nie widziałem przez ścianę łez. Nawet nie pamiętam kiedy upadłem, ale obudziłem się w łóżku Louis'a.

- Kurwa, martwiłem się- było pierwszą rzeczą, którą usłyszałem.

- Lou, przepraszam. Mogę ci to wszystko wytłumaczyć-wziąłem głęboki oddech- ja po prostu się boję. Nie chcę być ponownie zraniony. Nawet nie wiesz, jak cholernie to bolało.

Po policzku szatyna powoli ciekła łza.

- Haz, to nie miało tak być. Te dwa lata były najgorszym okresem w moim życiu. Ja naprawdę nie chciałem. Nie oczekuję, że mi wybaczysz, ale chciałbym, żebyś chociaż zrozumiał.

- Wybaczam ci.

Chłopak posłał mi blady uśmiech.

- Powinieneś się przespać.

Pokiwałem głową- zostaniesz ze mną?

- Pewnie.

Louis ułożył się obok mnie. Wtuliłem się w niego. Pachniał nieziemsko. Wanilią, tytoniem i czymś jeszcze. Zasnąłem wsłuchując się w jego oddech.

Louis' POV

Nie mogłem uwierzyć w to, co się stało.

Harry mi wybaczył. Harry teraz jest obok mnie.

Przytuliłem go jeszcze mocniej. Chciałem upewnić się, że to nie jest tylko sen i chłopak dalej tu będzie kiedy się obudzę.

Otworzyłem oczy. Słońce przebijało się przez zasłony. Miejsce obok mnie było puste. Zacząłem szybciej oddychać.

Za piękne, żeby mogło być prawdziwe.

Po chwili poczułem zapach smażonej jajecznicy z bekonem.

Jednak prawdziwe.

Uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę kuchni.

- Hej, zrobiłem śniadanie i kupiłem twoją ulubioną kawę, mam nadzieję, że nie jesteś zły.

- A dlaczego miałbym być? Pysznie pachnie- odpowiedziałem.

Zjedliśmy w ciszy.

- Um, Harry, chciałbym o coś spytać. Jak cię przebierałem to widziałem blizny na twoim nadgarstku i..

- Nie chcę o tym rozmawiać.

- Haz, możesz mi powiedzieć.

- Nie twoja sprawa- chłopak zaczął wstawać. Złapałem go za rękę.

- Ile to już trwa?

- Trwało, zostaw mnie w spokoju.

- Chciałbym ci pomóc.

- Zaczęło się, zaraz po ty, jak mnie zostawiłeś. Zadowolony?

- Po prostu obiecaj mi, że nie zrobisz tego więcej, błagam- po moich policzkach zaczęły ściekać łzy.

- Obiecuję- powiedział i wtulił się we mnie.

***

Późnym popołudniem odwiozłem chłopaka do domu, upewniając się, że niczego mu nie brakuje. Kolejne dni mijały powoli. W czwartek w nocy obudził mnie telefon.

- Lou, pomóż mi błagam-chłopak szlochał- ja chyba przedawkowałem leki.

- Zaraz tam będę, Harry. Spróbuj zwymiotować, żeby pozbyć się zawartości żołądka.

Byłem cały roztrzęsiony. Nawet nie trudziłem się z założeniem czegoś ciepłego, chociaż na dworze były dwa stopnie. Pobiegłem w dresach i koszulce do samochodu. Wiedziałem, że nie powinienem prowadzić w takim stanie. Dwa razy szybciej niż zwykle dojechałem pod dom chłopaka. Drzwi były otwarte, więc wbiegłem do środka. Harry siedział skulony na podłodze i płakał.

-Wszystko dobrze? Trzeba cię zawieźć do szpitala?- spytałem.

- Nie trzeba, tylko zostań ze mną.

Podniosłem go z podłogi i zamknąłem w uścisku.

- Shh, już wszystko dobrze.

Zauważyłem rozbity słoiczek i rozsypane tabletki. Przeczytałem etykietę. Były to silne leki na depresję. Harry ma depresję. Harry ma depresję. Harry ma depresję. Nadal to do mnie nie docierało. Położyliśmy się w jego łóżku. Szybko zasnął w moich ramionach, jednak mi się to nie udało przez całą noc.

Jeśli się podoba to zostaw gwiazdkę i komentarz xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro