27
Tuż po powrocie do domu Harry przygotował dla mnie odprężającą kąpiel z dużą ilością piany i płatków róż. W tej chwili poczułam się jak stu procentowa księżniczka. W czasie mojej kąpieli brunet przygotował dla nas przepyszną kolację. Szczerze, wiedziałam że potrafi gotować ale nie wiedziałam, że tak. Tuż po kolacji oglądnęliśmy jakiś film, chociaż oglądał go Harry. Ja skupiałam się na jego sygnetach na długich palcach. No, a potem na śnie na jego udach.
Tym razem nie obudziły mnie ani mokre pocałunki, ani zapach świeżo zmielonej kawy czy zapach naleśników, a promienie Słońca. Spojrzałam na pogrążonego we śnie Harry'ego i musnęłam delikatnie jego ramię. Jak najostrożniej wydostałam się z jego uścisku i podeszłam do szafy. Wybrałam ubrania na dziś i po zabraniu szkicownika oraz ołówków wyszłam z sypialni. Wzięłam szybko prysznic i przebrałam się w czyste ubrania. Spięłam włosy w luźny warkocz i po cichu udałam się na parter. Było jeszcze bardzo wcześnie o czym mógł świadczyć brak jeżdżących po ulicy samochodów. Szybko znalazłam się w kuchni, gdzie zabrałam się za przygotowanie śniadania. Dzisiaj postawiłam na zwykłe kanapki, głównie ze względu na czas. Harry miał dość mocny sen, lecz gdy znikałam z łóżka choćby do toalety budził się i nie mógł potem zasnąć. Talerz z kanapkami ułożyłam na blacie, a obok niego kubek i sok jabłkowy. Nie chcąc wychodzić bez słowa wyrwałam kawałek kartki z mojego bloku i napisałam krótką wiadomość.
Mieszkam tutaj nie dokładając się do rachunków i zakupów. Za wszystko płacisz ty. Nie może tak być. Wybacz, że stawiam Cię przed faktem dokonanym, ale dobrze wiemy, że nie pozwoliłbyś mi na to. Poradzę sobie i wrócę przed zmierzchem.
Blair xoxo
Oparłam karteczkę o kubek i sprawdziłam czy mój zestaw do szkicowania jest kompletny. Zgarnęłam z szafki baton zbożowy i butelkę soku. Tuż po tym ubrałam buty i kurtkę, po czym jak najciszej wyszłam z domu. Mam nadzieję, że Harry pośpi dzisiaj dłużej.
*****
Usiadłam na wielkich schodach w jednym z większych londyńskich parków. Chciałam iść na deptak nad Tamizą, aby dokończyć mój szkic Tower Bridge lecz strach przed spotkaniem z tymi okropnymi policjantami wziął górę. Tak więc siedzę sobie tutaj, na zimnych schodach, obok wystawione są moje prace, a ja rysuję londyński most z pamięci. Może niczego nie pomylę. Jestem tutaj pewnie już z trzecią godzinę i jak dotąd nikt nawet nie spojrzał na moje małe dzieła. Zbliżają się święta, a wraz z nimi świąteczny szał na prezenty. Chciałabym kupić coś Harry'emu. Tylko co ja, prosta dziewczyna mogę kupić chłopakowi, który ma wszystko?
Przecież nie kupię mu koszulki za 3 funty, o ile gdzieś można znaleźć coś w takiej cenie. Otworzyłam moją teczkę, w której trzymałam prace. Przejrzałam jej zawartość chcąc znaleźć coś co mogłabym sprzedać troszkę drożej niż te szkice obok mnie. W oko wpadła mi jedna z piękniejszych moich prac. Był to portret Harry'ego. Szeroki uśmiech, dołeczki w policzkach i jego dłoń poprawiająca włosy. Wszystko było idealne w szkicu. Uwielbiam go. Być może znajdzie się jakaś fanka One Direction, której się spodoba? Liczę na cud.
*****
Cud się jednak nie stał. Wręcz przeciwnie, nic nie sprzedałam. Lecz jest jeden plus, udało mi się popracować nad szkicem Tower Bridge. Mimo, że zostało mi jeszcze dużo pracy, to i tak wygląda to niesamowicie już teraz. Potarłam swoje ramiona i dopiłam resztę soku pomarańczowego. Spojrzałam na niebo, zaczęło się ściemniać, a temperatura wyraźnie spadła. Spakowałam swoje prace do teczki i wrzuciłam do kosza na śmieci opakowanie po batoniku i butelkę. Zasunęłam kurtkę i naciągnęłam rękawy na dłonie. Kiedy chciałam udać się w stronę domu zauważyłam, że nie wiem nawet gdzie jestem. Po raz pierwszy byłam w tej części Londynu. Na dobrą sprawę nie miałam nawet pieniędzy na taksówkę czy autobus. Ale co by mi one dały, gdy nawet nie znam dokładnego adresu Harry'ego. Jaka ja jestem głupia! Usiadłam na ławce i schowałam twarz w dłonie. Nie dość, że stwarzam wiele problemów to jeszcze jestem roztrzepana i nie pamiętam o tylu ważnych rzeczach. Nie miałam nawet pieprzonego zegarka żeby sprawdzić godzinę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro