Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Odsunęłam głowę od chłopaka, gdy zaczęło nam brakować powietrza. Moje serce biło jak szalone, a w podbrzuszu pojawiło się uczucie słynnych motylków.

-Od dawna chciałem ci to powiedzieć, ale sama wiesz jak to było. - zaczął i złapał mnie za dłonie. Jedną z nich przysunął do swoich ust i pocałował ją, na co lekko się zarumieniłam. - Zakochałem się w tobie jak szalony. Jesteś taka idealna. Mądra, piękna, jesteś wszystkim czego potrzebuję do szczęścia. Do życia. Kocham cię i

-Też cię kocham Harry - przerwałam mu z uśmiechem na ustach, a chłopak spojrzał na mnie najpierw niezrozumiale. Po chwili uśmiechnął się szeroko uwydatniając dołeczki w policzkach i wziął mnie w swoje ramiona. Czułam się tak bezpiecznie. Okręcił mnie kilka razy wokół siebie głośno krzycząc.

-Postaw mnie na ziemię głupolu. - uderzyłam go lekko w ramię, a Styles postawił mnie przed sobą. - Dziękuję ci za wszystko. - wspięłam się na palce i musnęłam ustami jego miękkie wargi.

-Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał obejmując mnie ramionami w tali.

-Oczywiście - odpowiedziałam z uśmiechem, a chłopak pokręcił głową z niedowierzaniem, a po policzku spłynęła mu łza. Podniosłam dłoń do góry i starłam ją.

-Nie płacz Harry. - wyszeptałam kładąc jedną dłoń na jego torsie.

-Jestem tak szczęśliwy, że się zgodziłaś. - rzekł i szybko przytulił mnie do siebie. Jestem pewna, że pomiędzy nami nie było wolnej przestrzeni. Nasze ciała pasowały do siebie idealnie.

-Nie mogło być inaczej.

*****

-A więc witamy w rodzinie Blar. – odezwała się mama Harry'ego, gdy po obiedzie siedzieliśmy w salonie. Powiedzieliśmy rodzicom Styles'a o naszym związku. W końcu powinni o tym wiedzieć. Harry uśmiechnął się na te słowa i pocałował mnie w głowę, po czym położył się z głową na moich kolanach. Obrócił się w moją stronę i wtulił twarz w brzuch, a ja dłonią przeczesywałam jego włosy, co wywoływało mruczenie chłopaka.

-Ale wy jesteście słodcy. - stwierdziła Gemma na co również się uśmiechnęłam.

-Moje kochanie. - Harry mruknął pod nosem, a po chwili usłyszałam jego ciche pochrapywanie. Pocałowałam go w głowę, na co chłopak mocniej mnie przytulił jakby bał się, że mu ucieknę.

-I nic ze wspólnego wyjścia do kawiarni. - Gemma usiadła oburzona na fotelu i założyła ręce pod piersi. Zaśmiałam się cicho i ponownie zwróciłam wzrok na chłopaka. Mojego chłopaka.

-Cieszę się, że Harry cię ma. Dzięki tobie stał się lepszy. Bardzo ci za to dziękuję. To złoty chłopak i uwierz mi, będziesz z nim szczęśliwa. - powiedziała Anne z uśmiechem i nalała mi do filiżanki herbaty po czym podała.

-Dziękuję za takie słowa. Harry to rzeczywiście niezwykły chłopak i zawdzięczam mu bardzo wiele. Bardzo go kocham. - powiedziałam nie odrywając wzroku od śpiącego młodzieńca, na co jego mama i siostra zareagowały cichym "awww".

*****

Pisałam właśnie z chłopakami na grupowym chacie, gdy poczułam jak coś wbija mi palec w żebra. Spojrzałam w dół i zobaczyłam zaspanego Harry'ego.

-Cześć skarbie. - powiedział, a mi zrobiło się ciepło na to określenie.

-Hej. Jak się spało?

-Bardzo dobrze. Jesteś bardzo ciepła. - wtulił twarz w mój sweter. - I tak ładnie pachniesz. Ile spałem?

-Jakieś dwie godziny.

-Już wstaję. - Harry podniósł się i szybko musnął moje usta, czego całkowicie się nie spodziewałam. - Zabieram cię na zwiedzanie miasteczka. Ubieraj się. - powiedział i poszedł w stronę, jak się nie mylę łazienki. No to idziemy.

*****

-Nie wyjdziesz tak z domu. - orzekł stanowczo Harry kiedy stanęłam przed nim ubrana w sweter i kardigan.

-Dlaczego? Chyba jest okey. - obejrzałam się w lustrze.

-Jest zimno. - powiedział i sięgnął po swoją szarą bluzę. Założył mi ją i założył na głowę kaptur. - Idealnie. Teraz możemy iść. - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę splatając nasze palce. Wychodząc z domu usłyszałam pisk Gemmy i krzyk "Mamo, mamo Harry jest taki słodki!".

-To gdzie idziemy?

-Pójdziemy do parku i do piekarni, gdzie kiedyś pracowałem.

-Kupisz mi coś słodkiego? - uśmiechnęłam się słodko.

-Co tylko zechcesz. - odpowiedział uśmiechem i poprowadził mnie w odpowiednią stronę.

*****

Po spacerze udaliśmy się do wspomnianej piekarni. Harry otworzył mi drzwi i puścił przodem. Weszliśmy do środka, a o naszej obecności oznajmił dzwoneczek nad drzwiami. Zza lady wychyliła się starsza kobieta z miłym uśmiechem.

-Witamy. Ach to Harry! - krzyknęła i wyszła zza lady. - Jak ty urosłeś. - powiedziała i objęła chłopaka.

-Dzień dobry. - przywitał się grzecznie - To moja dziewczyna Blair.

-Jakaś ty piękna złotko. - objęła mnie przyjaźnie - Harry ma szczęście, że cię znalazł. Co sobie życzycie złotka? - zapytała i zajęła poprzednie miejsce.

-Co byś chciała? - zapytał kiedy przyglądałam się wypiekom.

-Może to. - wskazałam na ciastko z owocami.

-Tylko? - zdziwił się.

-Tak.

-Dobrze, więc poproszę jeszcze to, i to. I może jeszcze te drożdżówki z jabłkami. - uśmiechnął się, a staruszka zapakowała wybrane przez nas wypieki. -Ile to będzie razem? - zapytał.

-Na koszt firmy Harry. - odpowiedziała staruszka, a Harry jak to Harry wyciągnął banknot i wrzucił do kasy.

-Miłego dnia. - powiedział z uśmiechem.

-Do widzenia. - pożegnałam się i ja i wyszliśmy z piekarni.

-To miasteczko jest cudowne. Takie spokojne i urocze. - stwierdziłam zajadając bułeczkę z jabłkami. - A te drożdżówki to pyszności.

-Znam tajny przepis, więc jak wrócimy do Londynu to takie upieczemy. - powiedział, a ja wtuliłam się w jego bok i tak wracaliśmy do jego rodzinnego domu. Chyba osiągnęłam pełnię szczęścia.

*****

Gdy przyszliśmy do domu okazało się, że rodzina Harry'ego udała się w odwiedziny do sąsiadki. Postanowiliśmy więc, we dwoje iść do kina. Przebrałam się w coś cieplejszego i udaliśmy się na dwór. Wsiedliśmy do samochodu chłopaka i pojechaliśmy w stronę kina, które znajdowało się dość daleko od domu rodzinnego Loczka.

Weszliśmy do ładnie urządzonego budynku i podeszliśmy do tablicy z terminarzem seansów.

-To co, idziemy na Grey'a? - wypalił nagle Styles śmiesznie poruszając brwiami. Westchnęłam i przewróciłam oczami, na co chłopak zaśmiał się i pocałował mnie w policzek, a ja chcąc nie chcąc zarumieniłam się. Chyba się nie przyzwyczaję do tego.

-Harry, powaga. - powiedziałam stanowczo - Może to? - wskazałam pierwszy film od góry.

-Nie, sam tytuł mówi, że to będzie dno. Idziemy na to. - pokazał palcem jeden z tytułów, a ja jęknęłam.

-Tylko nie horror, nie chcę.

-Boisz się? - zapytał obracając mnie twarzą do siebie.

-Yhm. - mruknęłam.

-Cały czas będę obok ciebie. A jakbyś chciała to będziesz mogła usiąść mi na kolanach i przytulić się. W końcu będzie ciemno, a z tego co widzę za dużo osób nie ma. - mówił łagodnie obejmując ciepłymi dłońmi moje policzki. Wtuliłam się w jego lewą dłoń, którą po chwili złapałam i zaczęłam bawić się sygnetem na palcu chłopaka. - To jak z tym horrorem?

-Jeśli rzeczywiście będę mogła się do ciebie przytulić to idziemy. - uśmiechnęłam się, a w oczach Harry'ego pojawiły się iskierki.

-To ja idę kupić bilety i popcorn i za raz wracam. - usiadłam na krzesełku z czerwonym obiciem i potarłam dłońmi ramiona. Harry odszedł poczynić "zakupy", a ja zajęłam się przeglądaniem karteczek z reklamami różnych filmów.

-Już jestem. Chodź, za chwilkę się zaczyna. - usłyszałam zachrypnięty głos i wstałam. Wzięłam do ręki picie, które Styles kupił, a on popcorn. Weszliśmy do sali i zajęliśmy nasze miejsca, które były w trzecim rzędzie od tyłu. Jak się okazało, na seansie byliśmy sami. Dzięki temu mogłam siedzieć na kolanach Harry'ego i przytulać się do niego. Przymknęłam oczy i wtuliłam twarz w jego bluzę zaciągając się cudownym zapachem jego perfum. Nigdy mi się nie znudzą. Położyłam głowę na jego piersi, a on okrył mnie swoim płaszczem, który zdjął.

-Będziesz spać? - wymruczał całując mnie w głowę.

-Nie, po prostu jesteś bardzo ciepły, a mi jest trochę zimno.

-Moje słoneczko - położył swoją głowę na mojej i przytulił mocniej do siebie, a ja przymknęłam oczy i na chwilę odpłynęłam. Na chwilę.

*****

-Blair, skarbie, wstajemy. - usłyszałam ochrypły głos chłopaka przy uchu.

-Jeszcze nie Harry. - wymruczałam na co chłopak się zaśmiał. Postawił mnie na ziemi, przez co zmuszona byłam otworzyć oczy. Przetarłam je dłonią i ziewnęłam otulając się płaszczem Harry'ego.

-Jak się podobał film?

-Cudowny. - mruknęłam i zdjęłam z siebie płaszcz. Podałam go Styles'owi, a on zwinnie go założył i po zabraniu opakowania po jedzeniu wyszliśmy z sali. Wrzuciliśmy śmieci do kosza na korytarzu i przytuleni wyszliśmy na dwór.

-Deszcz pada. - powiedziałam cicho mocniej opatulając się kurtką. Było zdecydowanie zimniej jak wcześniej.

-Poczekaj tutaj na mnie, a ja pobiegnę na parking po samochód i przyjadę po ciebie. Nie chcę żebyś mi się rozchorowała. - ucałował mnie w czoło i posłał szeroki uśmiech.

-Kocham cię Harry - powiedziałam gładząc dłonią jego rozgrzane policzki.

-Ja ciebie też kocham Blair. – odpowiedział szybko i cmoknął mnie w usta. Mówiłam, już jak miękkie są jego wargi? Harry założył na głowę kaptur bluzy i szybko zniknął w ciemności, biegnąc w stronę samochodu.

*****

Harry wbiegł do swojego samochodu cały przemoczony. Zdjął kaptur i przetarł mokre od deszczu włosy. Pogoda była okropna. A chciał tego wieczoru zabrać Blair na romantyczny spacer nocą. Włożył kluczyki do stacyjki i włączył ogrzewanie. Rozgrzał chwilę zimne dłonie i położył swój telefon w specjalnym miejscu obok deski rozdzielczej. Z myślą, że jego ukochana stoi przed drzwiami kina i trzęsie się z zimna, zwinnie wyjechał z miejsca i ustawił się równo na pasie prowadzącym do wyjazdu z parkingu. Nagle usłyszał dźwięk informujący, że dostał wiadomość. Sięgnął po telefon i zamarł, a jego ciało przeszedł dreszcz.

Oko za oko, ząb za ząb Styles. Muszę wypróbować usta tej twojej dziewczynki. Polecasz?

Zatrząsnął się, lecz nie z zimna, a przerażenia. Jak za dotknięciem magicznej różdżki przebudził się i szybko podjechał pod drzwi kina licząc, że to głupi żart i za chwilę pocałuje Blair. Lecz nie było jej tam. Nie było nikogo, prócz niego samego zalewającego się łzami.

**********

Co się stało z Blair? Kim jest autor wiadomości do Harry'ego? A co jeśli to jakieś brudy z przeszłości Styles'a dają o sobie znać? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro