Posłowie
Trochę nie dowierzam, że to naprawdę piszę. Posłowie do Skazanego na życie. Co po prostu będzie moim gadaniem o samym pisaniu tego fanfiction, podzieleniem się z wami różnego typu smaczkami i podziękowaniami.
I tak, możemy zacząć od podziękowań.
Przyznałam się kiedyś do tego i przyznam się również teraz. Ta historia została opublikowana po to, aby złapać zasięgi, aby móc się w minimalnym stopniu wybić, bo drarry było wtedy na topie. I nie mogę zaprzeczyć to się w jakimś stopniu udało. Ale gdzieś z czasem, zaczęło mi bardziej zależeć na tej historii, a przede wszystkim na kontakcie z czytelnikami. Nawet nie wiecie jak miło mi się zrobiło, kiedy ktoś zwrócił uwagę, że mój kontakt z czytelnikami jest bardzo dobry. I tak na tym mi zależy, bo mieliście również wpływ na tę historię, na poszczególne fragmenty, na mnie przede wszystkim. Bogowie, nie wiem nawet jak wam za to podziękować i jak przekazać, jak bardzo jestem wam za to wdzięczna.
DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE TWORZYLIŚCIE ZE MNĄ SKAZANEGO.
I nie może to zabraknąć całego akapitu podziękowań dla polarnejgwiazdki. Gdyby nie ona Skazany prawdopodobnie nie zostałby zakończony, nie wyglądałby tak jak wygląda.
Nie wiem ile osób wytrzymałoby wiadomości w nocy o północy czy przypadkowe w południe o treści "hej, a może zabijmy Remusa w Skazanym?" albo "czy ty to widzisz, a gdyby Hermiona faktycznie rzuciła Obliviate tylko, że na Harry'ego, bo przecież Draco jest niebezpiecznym wilkołakiem" (to był pomysł, który wpadł mi po obejrzeniu jednego Tiktoka i wysłałam potem kilka wiadomości z całą alternatywa i angstem Draco oraz dopiskiem, że jak polarnagwiazdka wstanie i przeczyta co napisałam to mnie zabije) (nie zabiła, co więcej zaczęła się nad tym zastanawiać!). Także naprawdę możecie być pod wrażeniem jej umiejętności znoszenia moich szalonych pomysłów czy dziwnych wiadomości oraz pytań najczęściej o coś związanego ze słowem, które mi uciekło czy jak się nazywa jakaś część garderoby (raz tłumaczyłam o co mi chodzi przez dziesięć minut i szukałam zdjęć podkładowych na Pintereście). Najbardziej jednak możecie jej podziękować za wkład w konkretne fragmenty czy pojedyncze sceny oraz dialogi, bo byłyśmy w stanie to pisać na Messengerze, a ja później tylko to poprawiałam i dawałam do rozdziału oraz za teksty typu "weź to usuń, za bardzo to jest psychologiczne, oni tak nie mówią, nah ta postać się tak nie zachowuje" (usunęłam przez tą wiadomość trzy strony tekstu!) Jeśli moje odpały na temat tego, że Harry mówi do Draco per "kochanie" były powtarzane kilka razy i za każdym razem czytałam, że to jest za wcześnie by tak się do siebie odzywali. Ja to dokładnie wiedziałam, ale moja myśl, że Potter ma się tak odezwać przysłaniała fakt, że nie do końca pasuje to do postaci.
Także, tak bardzo ci dziękuję.
Dziękuję również każdej osobie, która to skomentowała, dała gwiazdkę czy dodała do biblioteki, gdzie były topowe drarry. To nie tak, że tego nie widziałam xd. Ogromną radość sprawiało mi widzieć jak wymieniacie komentarze między sobą, sprzeczając się o coś w fabule czy wspierając przy wyborze broni, którą zabijecie Dumbledore'a. Wszelkie dygresje, rozmowy na temat zachowania bohaterów czy ich motywów, czasami było trudne, ale przede wszystkim było czymś bardzo znaczącym.
I z tego miejsca chciałabym, może nie przeprosić, ale przyznać się, że mam tego świadomość i nie jest mi z tym jakoś super. Wiem, że ta historia mogła skończyć się dużo, naprawdę dużo wcześniej, gdyby nie tak długie przerwy pomiędzy rozdziałami, które trwały czasami po kilka miesięcy. Wpływ na to miało przede wszystkim moje życie prywatne, odrzucenie od pisania czegokolwiek, albo konkretnie od Skazanego, bo pomimo że ta historia jest dla mnie mega ważna i tak miałam jej czasami dość. Im bliżej końca było, im bardziej zmieniałam zdanie a propos fabuły, im widziałam jakie błędy popełniłam, im więcej czasu mijało, im więcej presji nakładałam na siebie w związku z tym ff, tym bardziej nie potrafiłam go skończyć. Ale dojrzałam ja, dojrzali czytelnicy, dojrzał pomysł. Minęło od groma czasu i z tego miejsca, w którym stoję jestem gotowa przyznać, że Skazany dobiegł końca. To coś co miało być 45 rozdziałami, rozrosło się do 65 i tylko dlatego, że uparłam się na tą liczbę, by się w niej zmieścić. Dlatego ostatnie rozdziały są takiej długości.
Komentarze dopytujące o ciąg dalszy, o to kiedy next w większości przypadków nie były motywujące, ale czasami pozwoliło mi się to spiąć i ze wstydem zobaczyć, kiedy ostatnim razem otwierałam plik ze Skazanym. Największą motywacją było to, gdy widziałam, że przybywa nowych czytelników, którzy czytają tą historię i przypominają mi na nowo co się działo w tych pierwszych rozdziałach. Czasami czytałam jakieś fragmenty, które były komentowane i dziwiłam się, że naprawdę ja to napisałam i to było tak dobre (tak, ta skromność xd).
Jeśli chodzi o te początkowe rozdziały. Bogowie, przysięgam, gdybym miała świadomość wtedy jaki będzie problem i zamieszanie z pierwszymi rozdziałami gdzie Draco przybył do Remusa i przeżywają pierwszą wspólną pełnię, to opisałabym to zupełnie inaczej. W mojej głowie wtedy nie widziałam jak może być to odebrane, a przez ten cały czas wszyscy mi to dosadnie uświadomili. Miałam już momentami serdecznie dość pytań o to czy to na pewno drarry, że Remus zachowuje się dziwnie, że chyba są w sobie zakochani. Dostałam świetną lekcję na ten temat.
Jak już przy pierwszych rozdziałach jesteśmy. Z perspektywy czasu też inaczej opisałabym całą tułaczkę Draco, gdy uciekł z Malfoy Manor, zanim trafił do Remusa. Może skleiłabym kilka rozdziałów w jeden, bo jest ogromna różnica pomiędzy wielkością np. 7 rozdziału z 47 i dopisała coś innego, czy skupiła się na innych wątkach, by lepiej pokazać to jak Draco nie radził sobie i jak to go zmieniło.
Jednak jest jak jest, a ja nie mam zamiaru już tego zmieniać. To pokazuje tylko drogą jaką przeszło to fanfiction. Jeśli zniechęci to niektórych do porzucenia tego, to trudno. Mają takie prawo.
Dobra, obiecałam wam jakieś smaczki a propos tej historii. Czasami pod rozdziałami mówiłam wam, że kiedyś wam o tym opowiem czy nie jest to dobry moment, abym o czymś mówiła, bo będzie miało to duży wpływ na dalszą fabułę. Teraz jak już jesteśmy po ostatnim rozdziale, mogę się ze wszystkiego wysypać.
Rozwalały mnie dywagacje na temat tego czy Draco będzie mówić. Swojego czasu miałam prawdziwą debatę na ten temat z polarnągwiazdką, bo to skomplikowałoby masakrycznie fabułę, ale było takim ciekawym motywem! Który patrząc na moje szkice, popadłam w ten motyw, że moi bohaterowie, albo mało mówią, albo w ogóle nie mogą (może niedługo się o tym przekonacie). Ostatecznie trochę to była decyzja podparta tym jaki wpływ to będzie miało na fabułę czy Draco ma mówić czy nie, bo już byłam gotowa zacząć czytać o języku migowym, bo pomysł był taki, by Harry to umiał i zaczął uczyć Draco jak już dotrze do domu Remusa. Jednak wycofałam się z tego, bo nie mogłoby dojść do pewnych rzeczy, gdyby Draco nie mówił.
Harry miał mieć konkretne zadanie czy umiejętność, która miała mieć wpływ na Draco, więc padło na to, aby Harry stał się animagiem. To też było trudne do wyboru, bo jak korciło mnie by dać mu coś ze skrzydłami, tak wiedziałam, że potrzebuję czegoś większego i zdolnego pomóc Draco podczas pełni. Był pomysł z kotem, ale jedno ff gdzie jest czarnym kotem jest mega znane i nie chciałam tego powielać. Swojego czasu byłam mega przekonywana do tego, aby Harry był czarnym lisem i z nawet jeśli podobała mi się ta wizja, nie mogłam do końca się do niej przekonać. Ostatecznie wybór był między kojotem a szakalem, a to że oba zwierzęta są do siebie podobne, to nie przeszkadzało mi, aby mieć problem. Z ciekawością jednak czytałam komentarze z pomysłami w co może zamieniać się Harry. Szakal pręgowany ostatecznie wygrał i mega się z tego cieszę, bo to naprawdę coś nietypowego.
Decyzją chwili jednak była decyzja czy Draco ma iść do Hogwartu. Przez fakt, że drarry dopiero naprawdę zaczęło się dziać i chciałam opisać Ślizgonów, Draco jednak zdecydował się iść. Ale to w jaki sposób poszła akcja w Hogwartcie to naprawdę nie było planowane.
Trochę podobny zabieg był z ciążą Pansy. Chciałam dać unikatową cechę tej postaci, bo osobiście lubię jak jest przedstawiona jako ktoś więcej niż zakochana idiotka w Draco czy wredna Ślizgonka. Jak już wymyśliłam ciążę, to biłam się z myślami czy to naprawdę dobry pomysł. Wiem jak ciąża jest odbierana w książkach czy fanfiction. Ale kurczę, kobiety rodziły, rodzą i będą rodzić dzieci. I nie ma co tego unikać, bo nawet jeśli ktoś nie lubi dzieci czy motywu ciąży, Pansy w tej historii jest bohaterką drugoplanową i miało to pokazać, że jestem w stanie to przedstawić w dobry sposób. Fabuła nie kręci się wokół tego, a raczej ma wpływ na bohaterów, ale nie jest centrum wydarzeń. Poza tym pozwoliło mi to na wprowadzenie Stuarta, który na początku miał być mugolem. I naprawdę śmieszyła mnie teoria, że to dziecko Draco. Nah, nie zrobiłabym takie zamieszania u niego, bo nie przepadam za dziwnymi trójkątami między bohaterami, a Harry zasługiwał, by mieć Draco dla siebie. Ale ostatecznie naprawdę sądzę, że to wyszło w porządku i Pansy mogła pokazać się z innej strony. Nastoletnie ciąże się zdarzają i poza tym posiadanie prawdziwego szczeniaka na pokładzie tego fanfiction było czymś ciekawym.
W ogóle Ślizgoni byli dla mnie ważni w Skazanym. Miałam małe rozterki w związku z Blaisem, bo wtedy miałam przesyt jego postacią, która była kreowana na śmieszka grupy i Ślizgońskiego odpowiednika Rona, co jest po prostu umniejszeniem tej postaci. Nie chciałam z niego zrobić naburmuszonego Ślizgona. Dlatego tam cieszyłam się, gdy jego pojawienie się i teksty były dobrze przyjęte. Gdzieś padło, że z Zabinim można konie kraść i nawet nie miałam świadomości, że osiągnęłam to co chciałam osiągnąć z tą postacią.
Teodor od początku miał być tym cichym i jednocześnie tą osobą, która przejmie misje Draco z Księcia Półkrwi. Mogłam żonglować kanonem, usuwać czy zmieniać pewne rzeczy, ale tego chciałam się trzymać. W ogóle zabawa kanonen była świetna, dopóki nie nastąpiły dziwne dywagacje i blokady, bo przecież nie mogłam czegoś zrobić, bo tak. Wkurzałam się wtedy na kanon i spędzałam naprawdę za dużo czasu, by czytać fragmenty Księcia Półkrwi lub na stronach będących Wikipedią HP. To jest fajne, ale jednocześnie wkurzało.
W czasie pisania Skazanego udało mi się zacząć i skończyć dwa fanfiction, które były bardzo związane ze Slytherinem, bo musiałam się gdzieś wyżyć i przelać swoją miłość do Ślizgonów, bo niestety tutaj nie mogłam z tym polecieć tak bardzo jak chciałam. Ale nadal Ślizgoni są dla mnie ważni w Skazanym i chciałam jak najlepiej ich oddać. Co odbiło się trochę na Gryfonach, bo jak Harry czasami był do bólu Gryfoński i mnie śmieszył czy wkurzał (bardziej wkurzał), tak Hermiona i Ron byli piekłem do pisania.
Relacja Harry'ego z Ronem i Hermioną nie miała tak wyglądać. Ron tak nie miał wyglądać. Ale gdzieś o tym pisałam i powtórzę się. Ron ma być pokazaniem, że istnieją w tym ff szesnastolatkowie, którzy nie mają misji zabicia Voldemorta czy Ustaw Antywilkołaczych na karku, tylko problem z dziewczynami i obsesję na punkcie Qudditcha. Potrzebowałam powiewu normalności, ale wyszło mi to trochę infantylnie. Co nie zmienia faktu, że głównym celem było to, aby Ron miał szansę zaistnieć jako dobry przyjaciel. A to wszystko dlatego, że w większości ff jest dupkiem i w innym swoim ff, który pisałam przed Skazanym zrobiłam z niego kawałek gnoja i chciałam to jakoś zmienić.
Sam Harry również gdzieś mi się rozjechał, ale zrozumiałam to jak już było za późno i po waszych komentarzach. Może to wina tego, że jest Gryfonem, który niezaprzeczalnie był potrzebny w tym ff z takimi, a nie innymi cechami. Może to kwestia, że Draco i Wilk grali pierwsze skrzypce. Może to fakt, że miałam w głowie ciągle tego Harry'ego z ostatnich rozdziałów, który zabija Voldemorta i broni do upadłego Draco, że nie ogarnęłam, że musi przejść jakąś zmianę charakteru, a nie być tylko narwanym Gryfonem przez cały czas, który ma serce na dłoni i jest wsparciem dla Draco. Starałam się żeby Harry był kanoniczny, tak jako go zapamiętałam, ale kanonu względem charakteru postaci to ja się poza Harrym nie trzymałam i wyszło jak wyszło. Jeśli mieliście dość Harry'ego to absolutnie was rozumiem, bo czasami i ja miałam go dość, ze względu na jego gryfonizm. Ale nadal twierdzę, że ma w sobie jakiś urok i pasuje to do tego ff i samego Draco.
Hermiona natomiast też miała być inna. Super przyjaciółka, która jest wspierająca i w ogóle, zmieniła się w dziewczynę, która nie umie dojrzeć zmiany w człowieku i trzyma się swoich poglądów, kiedy cały świat poszedł do przodu. Przy komentarzach, że Ron jest bardziej ogarnięty od niej zaczęłam myśleć czy nie popełniłam błędu. Ale cholera, nie mam zamiaru trzymać się stereotypów i utartych szlaków. Nie przy takim monstrum jakim okazał się Skazany.
Bo to, że to kawał monstrum, jest niezaprzeczalne. To, że czerpałam czasami z innych ff też. Kiedyś ktoś zapytał mnie o to jak wpadłam na pomysł z Wilkiem i w ogóle przedstawieniem wilkołactwa. Czytałam kiedyś jedno ff, gdzie Remus czuł bardziej swoją wilczą stronę przed pełnią, która domagała się krwi i mięsa i chciała wszystkich skrzywdzić. To dało mi do myślenia. I tak o to powstał pomysł, by oddzielić w ogóle bohatera i zrobić wilkołaczą część jego osoby?
Pierwotnie to Remus miał bardzo uczyć Draco jak panować nad Wilkiem i miało się to opierać na medytacji, relaksacji i siedmiu czakrach, ale odrzuciłam to, bo coś mi nie grało w tej koncepcji i wymagało to balansowania nad czymś o czym mam trochę pojęcie, ale nie do końca, by o tym pisać.
Tak naprawdę to głównych bohaterów było trzech. I nie chodzi mi o Remusa, bo on był bardzo ważny, ale traktowałam go jako bohatera drugoplanowego. Chodzi mi o Wilka Draco. Wiem, że dla czytelników mogło to być na początku niezrozumiałe, ale Wilk miał od początku swoje emocje, swój charakter i swoje problemy czy reakcje. To było bohater, który miał większy wpływ na Draco niż ktokolwiek inny i dzielił z nim ciało. Ale tworząc Wilka, musiałam go potraktować jak kolejnego bohatera, bo był tak czasami inny od Draco, że to, aż bolało. Sam Harry kiedyś powiedział, że Wilk Draco jest narwanym Gryfonem.
Jeśli jesteśmy już przy temacie wilkołaków. Ustawy Antywilkołacze. Też coś podobnego mignęło mi gdzieś i zaczęłam kombinować z tym jeszcze bardziej, bo cholera jasna, to nie tak, że rząd nie publikuje czegoś co ma zły wpływ na część społeczeństwa. To był również czas gdzie w rzeczywistości były strajki kobiet a propos prawa do własnego ciała i aborcji. Ale wracając do Skazanego, bo nie chce tu dywagacji politycznych. Chciałam stworzyć wroga, którym nie będzie Czarny Pan czy Dumbledore. Druga Ustawa Antywilkołacza jednak nie była na początku w planie. Powstało to dzięki waszym komentarzom, przez co możecie być obwiniać tylko siebie, a nie mnie xd. Nie no żartuję, teraz. Ale Druga Ustawa, w którymś momencie popchnęła akcję w inną stronę niż planowałam.
Powiem wam, że historia zmieniła się po Drugiej Ustawie Antywilkołaczej. Miało to być zupełnie coś innego i jedyne co pasowało do obu historii to fakt, że Draco miał opuścić Hogwart. Tylko zamiast przeniesienia do Malfoy Manor, miał jechać z Remusem do Irlandii, a wcześniej przeżyć pełnię w Ministerstwie Magii, przez co straciłby kontakt ze swoim Wilkiem. To był zupełnie inny plan i jeśli mam być szczera przez chwilę rozważałam, czy nie połączyć obu tych wersji i nie stworzyć monstrum na 80 rozdziałów gdzie obie historię miałyby szansę zaistnieć. Ale moja chęć by zamknąć Skazanego (z takim a nie innym zakończeniem) to przeważyło.
Stado w Irlandii też miało być przedstawione w nieco inny sposób. W ogóle moja wiedza na temat tego kraju i ile ciekawostek polarnagwiadka ode mnie dostała jest naprawdę dziwna. Czytałam więcej niż mogłam zmieścić w rozdziałach, bo jak zaczęłam to nie mogłam skończyć. Postać Brutusa też wyszła nieco z kapelusza, ale ostatecznie chyba nie wyszło tak źle. Jest trochę nijaki w rozdziałach, za to w Dodatku zyskał nieco kształtu.
Draco miał spędzić pierwotnie trochę czasu w Irlandii i tam nauczyć się żyć ze swoim Wilkiem w symbiozie. Nie wyszło, ale ostatecznie ogarnął to trochę sam. Czego nie pokazałam jakoś bardzo w ostatnich rozdziałach, ale mój własny plan na te rozdziały mnie gonił.
Co do zakończenia. Wiedziałam jak to się skończy prawie od początku. Znaczy miałam w głowie, że zakończenie będzie otwarte, że zrobię furtkę do lepszego jutra, że nie będzie to żaden ślub czy przeskok o dziesięć lat, by zobaczyć ich życie, bo nigdy nie przepadałam za tym za specjalnie w czytanych przez siebie historiach. Oni dostają to szczęśliwe zakończenie. Wywalczone pazurami, za które krwawili i umierali. Przechodzą przez to piekło, które im zgotowałam, by mieć nadzieje na lepsze jutro i móc spojrzeć w przyszłość bez strachu.
Pisząc ostatni rozdział nie miałam pojęcia, ja autorka, że Draco będzie osobą, która zacznie pisać historię swojego życia, by pokazać, że wilkołaki nie są krwiożerczymi bestiami. Jednak bardzo mi to pasuje i mam nadzieję, że wam też.
Przez ostatnie dni nabawiłam się nieco strachu, że takie zakończenie wam się nie spodoba. Że muszę to wszystko wytłumaczyć, że muszę zamknąć i powiedzieć wprost, że Ustawy Antywilkołacze zostały w którymś momencie usunięte, że Dumbledore naprawdę zniszczył ostatnie horkruksy i dopiero wtedy umarł. Że Harry skończył Hogwart, że jego związek z Draco przetrwał te miesiące dystansu. Że Ren i Aiko wiodą szczęśliwe życie z Andromedą. Ale cholera, nigdy nie miałam swoich czytelników za głupców i nie uważałam, że muszę coś tłumaczyć jak krowie na rowie, że pewne przemilczane rzeczy, czy wskazanie ich, ale nie rozbicie na czynniki pierwsze jest możliwe. Nauczyliście mnie, że umiecie znaleźć te małe smaczki, które dawałam, że sami wskazywaliście mi coś, czego sama nie widziałam między wierszami.
Dlatego daję wam otwartą furtkę z ciągiem dalszym życia Draco i reszty w Skazanym. Może być zupełnie różowo, może jacyś Śmierciożercy będą chcieli się zemścić na Harrym za zabicie Czarnego Pana. Może nic takiego się nie stanie i wszyscy będą żyć, życiem na jakie zasługują.
Skazany to przede wszystkim opowieść o wilkołakach, o ich problemach ze zmianą i połączeniem się ze swoją zwierzęcą stroną. To także opowieść o tym, że rodzina to ludzie, z którymi nie zawsze łączą nas więzy krwi. To ludzie, którymi się otaczamy, to nasze stado. I wiem, że niektórzy z was to dostrzegli.
Skazany to także opowieść o miłości, zdradzie i zachowaniach międzyludzkich. To pełne cierpienia strony i momenty czułości. Skazany miał pokazać, że najgorsza walka jaką może stoczyć człowiek to ta z samym sobą.
I dlatego nie mogę wam dać zamknięte zakończenia tej historii. Nie dlatego, że nie potrafię, a dlatego, że nie takie jest życie.
Życie, które przewija się przez te 65 rozdziałów. To tytułowe Skazanie na życie, które pojawia się w trzech rozdziałach. 24, 44 i 64. Trzy razy Draco i Harry mówią o Skazaniu na życie. Co 20 rozdziałów padają te słowa. Pierwszy raz jest to wtedy, gdy Draco wraca z Ministerstwa Magii z piętnem piątej klasy i krzyczy te słowa do Harry'ego, który mówi mu wtedy, żeby udowodnił innym, że potrafi jeszcze żyć (to podtytuł do tego ff, który jest napisany w pierwszym wpisie). Jest wtedy wściekły i rozżalony i przerażony wizją takiego życia. Drugi raz jest wtedy, gdy Draco przebywa w dormitorium Gryffindoru, które zniszczył i kiedy to pada, on nadal nie akceptuje swoje życia jako wilkołak, bo ono go za bardzo przeciąża (nie jest wtedy jeszcze najgorzej, ale o tym nie wiemy). Chce żeby to było inaczej, ale to tylko jego pragnienia, które nie mają prawa się ziścić. Powoli jednak się godzi z tym i wie, że został na to skazany. Trzeci raz następuję wtedy, gdy to zaakceptował. Gdy siedzi z Harrym w poranek bożonarodzeniowy i nie przeraża go wizja takiego życia.
To miało pokazać jak Draco się zmienia, jak przechodzi przez te fazy. Jak ostatecznie nie traktuje tego jako wyrok śmierci.
Specjalnie powtórzyłam trzy razy Skazany na życie w przeciągu tych 65 rozdziałów. Tak samo było z innymi nazwami. Nie bez powodu też zdecydowałam się nadawać im tytuły, które swoją drogą pomagały mi odnaleźć się w tym wszystkim. Mogliście nie zwracać na nie uwagi, ale ja to robiłam. Odwoływałam się do nich, czasami dawałam podwójne czy potrójne znaczenia.
Mamy dwa razy rozdział o nazwie Ustawy Antywilkołacze co jest dość jasnym przekazem. Mamy dwa razy rozdział o nazwie W podróży, bo pierwszą podróż odbywa Draco do Remusa, a drugą Remus do Irlandii. Mamy dwa, a tak naprawdę trzy, bo są dwie części, gdy rozdział zatytułowany Malfoy Manor się pojawia. Kiedy Draco wraca do rodzinnego dworu i kiedy jest z niego uwalniany. Mamy dwa razy rozdział o nazwie Ludzkie przekonania, gdzie w pierwszym Remus jest na zebraniu Zakonu, gdzie musi się bronić, że Draco nie jest jego kochankiem i żeby Harry mógł z nimi mieszkać, a drugi, że te ludzkie przekonania powodują, że Draco zostaje wyrzucony z Hogwartu po tym jak Wyjec wrzeszczy o tym, że musi spędzić pełnię w Ministerstwie. Mamy cztery, a tak naprawdę pięć, bo jeden jest podzielony na dwie części, rozdziały z Pełnią w tytule, bo było to mega ważne dla fabuły. Ostatnie pełnie są przeze mnie tylko wspomniane, bo nie na nich chciałam się skupić. Mamy dwa rozdziały Spisane słowa, które pokazują, że na w pierwszym tyczy się to Draco, który jeszcze nie mówi, a drugi o tym, że tylko w ten sposób może mieć kontakt z Harrym, który jest w Hogwartcie. Mamy dwa rozdziały Cisza przed burzą, który jest dość jasny. Oba zakończyłam dość sporym cliffhangerem, bo pierwszy rozdział to moment, gdzie Weasley'owie teleportują się do domu Remusa, a drugi jest przed bitwą w Malfoy Manor. I chyba ostatnie tego typu rozdziały to Poniesione konsekwencje, gdzie oba są w odniesieniu do Draco, który musi się mierzyć z tym co może się stać w zależności od tego jakie decyzje podejmie. Czy to będzie powrót do Hogwartu czy pobicie Stuarta Shafiqa.
Jeśli chodzi jeszcze o powtórzenia. Jest tylko jeden rozdział o tym, ale przewija się to w odniesieniu tak naprawdę do czterech bohaterów. Cała czwórka – Draco Malfoy, Harry Potter, Remus Lupin i Teodor Nott cierpieli za grzechy ojców. Dwójka z nich została przemieniona w wilkołaki, jeden dostał Mroczny Znak, a jeden był ciągle porównywany do zmarłego ojca i nękany przez Snape'a z tego powodu. Ktoś zwrócił na to uwagę w komentarzach, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie mam głupich czytelników.
Sama wykorzystałam to podczas tworzenia tiktoków o Skazanym. Przez co tak naprawdę zostałam namówiona przez Lexi, aby ruszyć w końcu z publikacją tiktoków na temat swoich fanfiction. Pomogła mi z pierwszymi tiktokami, z ogarnięciem tego i stworzyła niesamowite filmiki, za które bardzo, bardzo chciałam ci jeszcze raz podziękować! Jak również polarnejgwiazdce, która stworzyła kiedyś też filmik do Skazanego. Przy okazji zapraszam do zajrzenia na konto (nazwa to: demetria9723).
A jeśli już przy filmikach jesteśmy, to mam dla was kolaż z wszystkimi okładkami jakie znalazłam u siebie na dysku do Skazanego. Trochę tego było, więc skleiłam to, aby zajęło mniej miejsca, ale powinno być widoczne. Niektóre nie ujrzały światła dziennego, i dzięki bogom, niektóre wisiały dość długo, ale ta, która jest teraz, jest tą najlepszą.
Dobra, powoli zbliżając się do końca tego gadania, bo znowu zajęło mi to od groma stron, ale to mój ostatni raz, gdy mogę to zrobić, więc muszę skorzystać z okazji.
Mając jeszcze na uwadze fakt, że nie miałam zbyt dużo przestrzeni na to przy ostatnim rozdziale. Pomysł na prezent Draco dla Harry'ego został wymyślony przez polarnągwiazdkę, która w dwie minuty po napisaniu przeze mnie tego pytania, jak już odczytała wiadomość, podsunęła mi ten pomysł. Ostatni rozdział jest również odwoływaniem się do różnych, poprzednich rozdziałów, co mam nadzieję, że wyłapaliście. Mamy fakt, że Draco spał z szakalem i wcale się na niego nie wkurzał o to. Odwołanie do koszmarów. Do prezentu czyli miotły, którą dał mu Harry. Do tego, że Remus przeprowadza ważne rozmowy z Draco w nocy i daje mu tak potrzebne pocieszenie jak wtedy przed pierwszą pełnią księżyca. Oraz odwołanie się do tego, że Harry opowiada bajki na dobranoc Draco, co jest po prostu śmieszne, ale lubię to. Także, tak, wyglądał koniec.
Ale zacznijmy od początku. A mój początek kiedyś wyglądał tak, że tworzyłam zakładkę z bohaterami, aby uporządkować to sobie wszystko w głowie. Możecie się zaraz przekonać jak pierwszy pomysł był różny od ostatecznej wersji.
Przed wami zakładka z bohaterami, którą stworzyłam do pierwszego szlifu tego opowiadania. Historii o Harrym, który ucieka do Remusa po tym jak ma dosyć wuja Vernona, który stosuje wobec niego przemoc i w domu Remusa znajduje w końcu spokój. Z Draco miał być bliżej dopiero potem jak wróci do Hogwartu. Potem wersja zmieniła się, że Draco jednak też ląduje u Remusa, ale jedyne co mi wtedy przychodziło do głowy, że ucieka od Lucjusza. I Remus, tak jak w oryginale, staje się ich bezpieczną przystanią.
Miała to być również wersja, gdzie Remus przez całą historię staje się narratorem. Poznajemy chłopaków, ich problemy i wszystko z perspektywy Remusa, chociaż nie miało to być pisane w pierwszej osobie.
Prolog, który jest na samym początku pierwszego Dodatku – „Niewykorzystane fragmenty" jest właśnie do tej wersji historii.
W bohaterach jest również dostać Rea Brooks. To dziennikarka, która w prologu do tej wersji przeprowadza wywiad z Remusem. I właśnie przez ten wywiad poznajemy opowieść o Draco i Harrym, którzy jakoś zniszczyli Voldemorta, a Lupin chce tylko żeby ludzie poznali prawdę o nich i dlatego się zgadza udzielić wywiadu.
W ogóle w tej wersji, Hermiona miała być wielkim wsparciem dla Harry'ego. Przyjaciółką z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, ostatecznie wyszło zupełnie na odwrót.
Tworząc zakładkę z bohaterami wtedy dodawałam cytaty, które miały odzwierciedlać ich charaktery. Jest to po prostu mały smaczek do tego wszystkiego.
Harry James Potter
Ceną wielkości jest odpowiedzialność.
Dracon Lucjusz Malfoy
Jedynym sposobem na pozbycie się pokusy... jest uleganie jej.
Remus Jonathan Lunatyk Lupin
Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta.
Hermiona Jean Granger
Nigdy nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
Rea Brooks
Jeśli nie otrzymujesz cudu... stań się nim.
Pierwszą wersję szlag trafił. Drugą też. Trzecią też trochę. I przez chwilę zastanawiałam się czy to dodać tutaj, ale stwierdziłam, że nie ma co tego kisić w folderze na laptopie, więc rzucam to w wasze ręce, bo możecie na własne oczy zobaczyć jak wygląda moje planowanie fabuły i jak bardzo nie umiem się trzymać tego co sama zaplanuję.
To, że nie zostało to nigdzie wykorzystane, nie oznacza jednak, że możecie sobie to wykorzystać do własnych celów.
Pierwsza wersja akcji w Skazanym:
- rozmowa Draco i Snape'a
- pierwsze lekcje
- fragment z zazdrosnym Draco
- prywatne lekcje Harry'ego z Dumbledorem
- pierwszy trening Qudditcha Ślizgonów i Gryfonów
- odkrycie, że Pansy jest w ciąży
- sytuacja gdzie Draco jest w Pokoju Wspólnym Gryfonów razem z Harrym i drugie Skazany na życie
- pierwsza pełnia we Wrzeszczącej Chacie
- przeskok czasowy o miesiąc???
- wyjście nowej Ustawy Antywilkołaczej
- powiadomienie z Departamentu Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami, że Draco jako niepełnoletni i uczący się w Hogwartcie ma spędzić noc w Ministerstwie
- pełnia w Ministerstwie Magii
- Halloween
- pożegnanie w Hogwartcie
- wyjazd z Hogwartu, ruszenie do Irlandii z Remusem
- podróż z Remusem
- spotkanie z stadem w Irlandii
- opracowanie jakiegoś planu działania?? Może wsparcie Ministerstwa Magii w Irlandii?
- powrót na Święta do domu
- spotkanie Draco, Harry, Remus
- Święta
- sesja zdjęciowa Harry'ego i Draco. Draco w szacie Gryfonów, Harry w postaci szakala. Remus za aparatem. Harry ciągnie za szatę Draco, bo ten ją ukradł.
- Pansy mówiąca Draco w kuchni, że będzie świetnym ojcem chrzestnym dla jej córki
- trzecie Skazany na życie
- KONIEC
Druga wersja akcji w Skazanym:
Draco panikuje z powodu Ustawy. Harry go uspokaja. Draco ma szlaban ze Snapem – ich rozmowa na temat Ustawy i tego co się może stać. Scena z Remusem w domu – wysyła kolejny list do stada w Irlandii. Trening i elimincajc w Qudditcha Gryfonów. Harry i Ginny ogarniają drużynę. Hermiona rzuca zaklęcie na Cormaca, Harry to widzi, ale Ron nadal ma swoje miejsce w drużynie. Zemsta Ślizgonów na Ronie. Rozmowa Stuarta z Pansy, Ron przychodzi i rozmawiają.
Draco dostaje wyjca z Ministerstwa Magii, który otwiera się i mówi w Wielkiej Sali. Wyjec ogłasza, że Draco jako niepełnoletni wilkołak musi spędzić pełnię w Ministerstwie. Wszyscy słyszą i dowiadują się, że Draco jest wilkołakiem. Ktoś chce rzucić zaklęcie na Draco, ale Teodor tworzy tarczę. Draco wychodzi z Wielkiej Sali w otoczeniu Ślizgonów. Nie idzie na zajęcia. Spędza czas w dormitorium. Harry słyszy te wszystkie słowa o Draco, obelgi i wyzwiska. Dostaje ujemne punkty od McGonagall za grożenie innemu uczniowi, który mówić coś o Draco. McGonagall bierze go na rozmowę do gabinetu.
Zaczynają się skargi, listy od rodziców i ogólnie straszna nagonka i prześladowania na temat tego, że Draco nie może uczyć się w Hogwartcie z innymi uczniami skoro jest mieszańcem. A Dyrektor w końcu ma wymówkę i ogłasza Draco, że bardzo mu przykro, ale będzie musiał wrócić do Malfoy Manor na edukację domową, bo nie może uczyć się w Hogwartcie. Mówi mu, że kontaktował się już z Narcyzą i przyjedzie ona jutro zabrać go do Malfoy Manor. Draco zaczyna się histerycznie śmiać, kiedy o tym słyszy. Snape zabiera go do siebie do gabinetu i każe mu się uspokoić. W końcu łączy się przez kominek z McGonagall i każe jej natychmiast sprowadzić Remusa Lupina do szkoły.
Nastepnego dnia Draco żegna się z Harrym, Remusem i Ślizgonami. Narcyza pojawia się w Hogwartcie, by odebrać Draco i wrócić z nim do Malfoy Manor, gdzie jest Czarny Pan i Śmierciożercy. Draco zostaje przywitany przez Czarnego Pana - obrzucony zaklęciami i pouczony, że jeśli nie będzie wykonywał wszystkich poleceń to Narcyza zginie.
Draco staje się psem na posyłki, obdarty ze wszystkiego co tylko mógł. Greyback też nie jest dla niego zbyt dobry. Draco widzi kilka innych wilkołaków i widzi jak funkcjonuje stado z Alfą jakim jest Greyback. Jeśli panicznie się go nie boją, to są tak samo szaleni i zwierzęcy jak Fenrir. Draco jest regularnie torturowany, zmuszany do brudnej roboty, obrażany przez Bellatrix i innych. Narcyza się stara, ale robi to w zaciszu pokoju Draco. Draco ma koszmary – znowu mu się śni jego własny pogrzeb i przeźroczysta trumna. Tęskni za swoim stadem. Pisze list do Harry'ego, którego wie, że nie będzie mógł nigdy wysłać.
Nadchodzi pełnia, którą Draco powinien spędzić w Ministerstwie, bo inaczej będzie za to sądzony, ale Voldemort ma dla niego inne plany. Wraz ze sforą Greybacka ma zaatakować jedną z wiosek. Został przeniesiony tam ze sforą za pomocą świstoklika i w oddali przechodzą transformację. Wilk Draco wariuje kiedy nie wyczuwa swojego stada, a ma sforę Greybacka.
W tym czasie Remus i Harry leżą skuleni we Wrzeszczącej Chacie i wyją smutno do księżyca w poszukiwaniu Draco.
Draco po pełni budzi się cały we krwi i mglistym pojęciem tego ile osób zabił. Nie jest w stanie zmyć krwi, którą ma na rękach. Panikuje jeszcze bardziej kiedy odczuwa pozytywne emocje od Wilka, który skosztował krwi.
Harry spędza poranek z Remusem w Skrzydle Szpitalnym. Ron i Ginny przychodzą z Prorokiem Codziennym, gdzie znowu jest napisane o ataku wilkołaków. Tym razem jedna ktoś zrobił zdjęcia sfory, a Harry odkrywa, że jest tam Draco. I jest absolutnie przerażony.
W tym czasie Teodor próbuje naprawić Szafkę Zniknięć i znaleźć dobry sposób na zabicie Dumbledore'a.
A Aurorzy z racji tego, że Draco nie spędził pełni w MM dostają nakaz aresztowania go i postawienia przed sądem.
W tym czasie Remus wie, że to nic nie da i na pewno nie uzyska zgody, ale stara się stać tymczasowym opiekunem Draco w Ministerstwie Magii. Pisze też listy do stada w Irlandii. Harry jest wściekły na Dyrektora i jedyne wsparcie jakie dostaje to od Ślizgonów w tym temacie. Harry pomaga Tedorowi. Rozmawia z Pansy. Harry ma teraz ogromną motywację, by jeszcze szybciej zniszczyć Czarnego Pana i Śmierciożerców, bo ci zabrali mu Draco i go wykorzystują. Draco po pełni prawie nie kontroluje Wilka, który w końcu zobaczył czym jest morderstwo i krew rękach. Draco znowu prawie nie mówi, ale tym razem po prostu nie chce. Nie może wyjść z Malfoy Manor bez zgody Voldemorta, który ciągle wymyśla jak jeszcze bardziej zniewolić Draco.
Do Remusa przybywa stado z Irlandii. Razem wymyślają plan. Zbierają tych członków Zakonu, którzy będą w stanie pomóc, Remus informuje o tym Dumbledore'a, ale z zastrzeżeniem, że nie pyta go o zgodę na ratowanie swojego szczeniaka, tylko mu o tym mówi ze wzgląd na szacunek, którym Remus kiedyś go darzył.
Remusowi udaje się skontaktować z Narcyzą i ustalić z nią, że ona jako Malfoy jest w stanie obejść zasłony broniące Malfoy Manor i wpuścić wszystkich, którzy chcą uratować Draco.
Przychodzi następna pełnia. Draco znowu musi ją spędzić z sforą Greybacka, który jest coraz gorszy dla Draco. Kolejny atak na wioskę? A może Draco zostaje zamknięty w Lochach Malfoy Manor i musi przeżyć ją sam?
Remus znowu spędza pełnię z Harrym zwiniętym u jego boku w postaci szakala. Rozmawiają o planie uratowania Draco. Harry upiera się, że przyjdzie. Do Remusa dociera, że nie może go powstrzymać.
Następuję atak na Malfoy Manor. Harry, połowa Zakonu, stado z Irlandii atakują Śmierciożerców. Czarny Pan ucieka. Narcyza ginie. Ponownie spotkanie Draco z Harrym i Remusem. A Draco ma poczucie, że w końcu jest wolny. To jednak znika, kiedy do Malfoy Manor teleportują się Aurorzy.
Przybywają Aurorzy, którzy mają nakaz aresztowania Draco i przewiezienia go do aresztu. Draco przebywa w areszcie za nie stawienie się podczas pełni w MM. Draco przechodzi prosto z Malfoy Manor do aresztu, gdzie znowu nie jest najlepiej traktowany. Nie odzywa się w ogóle. Przeżywa śmierć Narcyzy. Myśli, że nie ma dla niego ratunku i resztę życia spędzi w Azkabanie. Wie, że nie przeżyje kolejnej pełni i to w Azkabanie.
Harry robi całą medialną szopkę a propos Draco. Stado w Iralndii też pomaga. Upublicznia fakt, że Draco był więźniem we własnym domu rządzonym przez Voldemorta. Wyznaje, że Draco ma piętno piątej klasy, którego Ministerstwo nie powinno mu dawać. I potwierdza wszystkim, że Draco jest dominującym wilkołakiem, a Harry jest jego stadem i czuje się dumny z tego powodu.
Dochodzi do rozprawy, która jakimś cudem uniewinnia Draco z racji łagodzących okoliczności. Draco jednak zostaje pod ścisłą kontrolą MM. Zostaje też ustalone, że z racji śmierci Narcyzy i przebywania Lucjusza w Azkabanie oraz faktu, że Bellatrix jest poszukiwana listem gończym, nowym prawnym opiekunem Draco zostaje Andromeda jako siostra Narcyzy. Draco po raz pierwszy poznaje Andromedę, która rozmawia z nim i pozwala mu wrócić do domu ze stadem. Draco wraca do Remusa i Harry'ego. Poza tym jest wrakiem po przebywaniu w Malfoy Manor i w areszcie. Ledwo mówi. Odbywa się pogrzeb Narcyzy. Poznaje stado z Irlandii, które wraca do siebie. Akurat wypadają święta.
Draco powoli wraca do siebie. Spędza czas w domu z Remusem i Harrym, który akurat ma przerwę świąteczną. Odwiedza ich również Andromeda z mężem. Raz przyszła również Tonks, ale Draco źle na nią zareagował. Wpada również Amelia Jonhson jako kontrola z Ministerstwa. Pada trzeci Skazany na życie. Draco zaczął znowu mówić. Doszedł do siebie, ale nie wychodzi z domu.
Przyjeżdżają Ślizgoni. Pansy mówi, że nie wraca po świętach do szkoły, bo brzuch zaczyna być widoczny. W kuchni mówi Draco, że wie, że będzie on najlepszym ojcem chrzestnym dla jej córki. Teodor dzięki Harry'emu pozbył się Mrocznego Znaku za pomocą Wężomowy. Blaise powiedział, że Teodor teraz miesza u niego i matki Blaise'a oraz męża numer dziewięć, by uniknąć ojca Notta, który był aktywnym Śmierciożercą. Harry mówi mu, że Voldemort stworzył horkuksy i trzeba je znaleźć i zniszczyć zanim Harry ostatecznie go pokona. Remus po raz pierwszy nazywa Draco Alfą. Draco w końcu przestaje bać się życia mimo że nie co przyniesie jutro.
Tytuły rozdziałów do tej wersji:
50. Gryfoni kontra Ślizgoni
51. Czerwona koperta
52. Ludzkie przekonania
53. Malfoy Manor
54. Uległy Wilk
55. Pełnia
56. Krew na rękach
57. Iluzja normalności
58. Bez słów
59. Pełnia
60. Powitanie
61. Ministerstwo Magii
62. Zderzenie z prawdą
63. Podjęta decyzja
64. Skazany na życie
65. Nowy świt
+ tytuł rozdziału: Księżycowy szczeniak
Plan akcji w Skazanym, który faktycznie został napisany (z małymi zmianami):
Draco po pełni w Ministerstwie wraca do Malfoy Manor. Nie może wyczuć swojego Wilka i dociera do niego, że naprawdę został sam. Opis tego co się dzieje w Malfoy Manor, Draco do chodzi do siebie fizycznie. Ma problemy psychiczne z powodu braku Wilka, szuka jakiś rytuałów, które mogą mu pomóc, rzuca na siebie runy, reakcja na czarną maź, ślady, genotyp zmieniony? Wyzwalacze Wilka? Próba ścigania zwierząt?
Halloween w Hogwartcie. Opis tego co się dzieje z Harrym. Kolacja u Slughorna. Rozmowa z Harry'ego z Hermioną. Scena Harry'ego z Pansy.
Remus kontaktuje się z swoim przyjacielem w Irlandii. Z pomocą Amelii i Ślizgonów, bez poinformowania MM przenosi się do Irlandii. Spotyka się tam że stadem. Alfa stada przedstawia go jednemu z Pierwszych Wilkołaków. Geneza PW.
Opracowują Plan.
Plan polega na tym, że na podstawie Starych Praw, Pierwsze Wilkołaki zebrane razem mają prawo, zmienić regulacje dotyczące wilkołaków w Anglii. Chcą zarządzać od MM usunięcia Ustaw Antywilkołaczych.
Wracają do Anglii i zaczynają działać. Zbierają się w szóstkę i robią aferę w Ministerstwie.
W tym samym czasie, Narcyza odpisuje na list Andromedy. Remus z pomocą części Zakonu, swoich innych przyjaciół i Ślizgonów oraz Harry'ego, obmyślają plan zaatakowania Malfoy Manor i wydostania Draco.
Remus przybywa do Hogwartu, rozmawia z Albusem i mówi mu, że go informuje, nie prosi o zgodę. Harry mówi Remusowi, że musi być obecny przy ataku na Malfoy Manor, bo kocha Draco i nie może go tam nie być, gdy go uratują.
Dochodzi do ataku na Malfoy Manor. Narcyza wpuszcza grupę ratunkowa. Dochodzi do bitwy. Narcyza ginie, więźniowie są uratowani, część Śmierciożerców ginie lub jest ranna. Voldemort znika. Draco zostaje uratowany.
Dochodzi do siebie w domu Remusa. Mówi mu, że nie czuje Wilka. Zapoznaje się z częścią stada z Irlandii. Tam dowiadują się, że zaczęli coś działać w sprawie UAW, że umówili się z Ministerstwem na negocjacje. Obrady na temat zmian, została powołana komisja do rozstrzygnięcia sprawy (ministrowie z USA z Magusty i EU w sprawie etyki praw, Newt i Fantastyczne Zwierzęta)
Stado z Irlandii wraca do siebie. Draco nie wraca do Hogwartu. Zostaje oficjalnie u Remusa, który dzięki kontaktom staje się jego prawnym opiekunem i może uczyć się w domu.
Draco ma problem z uczuciami do Harry'ego z powodu braku Wilka, destabilizacja siebie.
Nadchodzi pełnią, gdzie Draco na nowo łączy się ze swoim Wilkiem. W końcu przestaje go nazywać Wilkiem i nadaje mu imię, które po irlandzku oznacza księżycowego szczeniaka.
Są święta. Harry wraca z Hogwartu. Jego rozmowy z Draco. Scena z aparatem, szakalem i Draco w pelerynie. Któregoś dnia wpadają Slizgoni. Pansy mówi Draco o tym, że zostanie ojciec chrzestnym jej córki. Pansy nie wraca do Hogwartu po świętach, bo ciąża jest już widoczna.
Harry przypadkowo odkrywa, że dzięki wężomowie jest w stanie usunąć Mroczny Znak Teodora?? Bardzo dużo siły, połączenie z Voldemortem, znak powoli się wchłania, cofnięcie stopniowe Znaku
Zakończenie, że Draco nie wie co dalej. Trzecie skazanie na życie.
Ostatni rozdział. Nowy świt. Przeskok w czasie??? Harry mówi Draco i Remusowi o horkruksach. Mówi o ich poszukiwaniach. W trójkę udają się na misję poszukiwawczą.
Czy dochodzi do ataku na Hogwart? Czy Dumbledore ginie???
Tak, tak to miało wyglądać. Wyszło jeszcze trochę inaczej. Jestem ciekawa waszych odczuć teraz, gdy wiecie co mogło się stać i która wersja najbardziej przypadła wam do gustu. Z chęcią o tym poczytam.
Na sam koniec mam jeszcze coś dla was, co kiedyś zrobiłam. Są to różnego typu grafiki do Skazanego. Taka mała gratka ode mnie.
A jeszcze jedno. Jeśli nie chcecie się ze mną żegnać, to zapraszam do innych swoich ff, do tych zakończonych i do tych, które mam zamiar skończyć.
Napisałam kiedyś Lexi, że będę tęsknić za pisaniem Draco jako wilkołaka. Dostałam wtedy odpowiedź żebym napisała o wampirze!Draco. I tak poświęciłyśmy ogrom czasu, aby opracować fabułę, zdecydować, która jest lepsza i abym miała swój wywiad z nią jako moją główną skarbnicą wiedzy na temat wampirów. Powiedziałam jej, że ruszę z tym jak skończę Skazanego. Mam obecnie jeden rozdział i trzy strony opisujące jak mają wyglądać i zachowywać się wampiry, oraz plan na większość fabuły, która nie będzie takim potworem wielkości Skazanego. Ale korzystając z okazji, bo napomknęłam już o tym w jakiś odpowiedziach na komentarz, chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat.
Czy bylibyście ciekawi mojej wersji wampira Draco, który pracuje jako Auror i nęka Harry'ego, który postawił sobie za punkt honoru odkrycie co jest nie tak z Draco? Tytuł tego brzmi „Gdy zamiera serce" i nadal mam problem z wyborem okładki.
Wracając do Skazanego. Przed wami będą jeszcze dzisiaj cztery Dodatki:
1# Niewykorzystane fragmenty – kawałki scen czy rozmów, które ostatecznie nie trafiły do danego rozdziału. Zbierałam je od samego początku i wyszło tego trochę dużo, ale może jesteście ciekawi jak to mogło wyglądać.
2# - Playlista – spis piosenek, które pasowały mi do Skazanego. Nie jest to jakieś mega długie, ale starałam się dobrać, żeby oddawały vibe Skazanego. Jeśli macie jakieś swoje typy to podzielcie się nimi!
3# - Listy Remus-Brutus – listy, które Remus wymieniał z Brutusem, a które mogą pozwolić na przybliżenie ich perspektywy na różne rzeczy.
4# - Co jeśli... - są tam dwie alternatywy (miały być trzy, ale z jednej zrezygnowałam w ostatnim momencie). Co gdyby Ślizgoni przyjechali w wakacje do domu Remusa. Co gdyby Draco podsłuchał jak Harry mówi Remusowi, że Malfoy mu się podoba i jak by to wpłynęło na resztę fabuły. Miała być jeszcze alternatywa, gdzie Remus umiera w ataku Śmierciożerców, po tym jak wraca do domu po pierwszej pełni z Draco i Harrym we Wrzeszczącej Chacie. Harry i Draco dowiadują się o tym od Dumbledore'a, przeżywają żałobę i organizują pogrzeb oraz widzą zniszczony dom. Nie miałam jednak serca tego pisać mimo że napisałam pierwsze pół strony i je usunęłam.
Na samym końcu dodam jeszcze ostatnią notkę od siebie. Bawcie się dobrze przy Dodatkach. Nie musicie ich czytać, jeśli nie chcecie. Stworzyłam je jako coś bonusowego i tak powinno to być traktowane. Ale miło mi będzie jak tam zajrzycie.
Jeszcze raz dziękuję za to, że czytaliście Skazanego.
To jest dobry moment, gdzie możecie się podzielić ostatnimi słowami na temat Skazanego ; )
Demetria1050
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro