Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szybka mobilizacja

W przeciągu pięciu sekund dzieją się dwie rzeczy. Fedir trzeźwieje, a Dmitrij odkłada nieprzytomną Aidę na kanapę. Niemal natychmiast sprawdzam jej puls i oddycham z ulgą. Żyje. Jest zakrwawiona z powodu zadrapań, lecz nie dostrzegam żadnych śladów po kulach. Mam tylko nadzieję, że jest nieprzytomna z powodu drobnych urazów, a w jej ciele nie rozlega się żaden krwotok.

Dmitrij wygląda na poturbowanego, a pod okiem ma otwartą ranę ciętą. Jego ubrania są w nieładzie, jakby przed chwilą stoczył walkę o życie. Wygląda na rozzłoszczonego i przerażonego jednocześnie.

- Co się wydarzyło? – pyta Fedir, a w jego głosie wybrzmiewa pijacka chrypka. Niemniej jednak wygląda na zupełnie trzeźwego i jasno myślącego, dzięki czemu może uda nam się przeżyć. W oczach Domenico dostrzegam rządzę mordu, lecz to nic dziwnego przez fakt, że jego siostra ponownie została zaatakowana i spoczywa nieprzytomna na kanapie.

- Aida chciała wyjść na spacer. – odpowiada. – Uznałem, że nic nam nie grozi, więc wyszliśmy do parku, znajdującego się w pobliżu mieszkania Katii. Tam nagle Aida straciła przytomność, a kiedy zorientowałem się, co się wydarzyło, zaatakował mnie ogromny Włoch.

- Jak wyglądał? – warczy Domenico.

- Wysoki, łysy z brodą. Śmierdział starą szmatą do podłogi.

- Przydupas mojego ojca. – kwituje blondyn. – To znaczy, że Biagio przeprowadza atak. Skąd wie, że Aida jest pod naszą opieką?

- Trzeba być skończonym idiotą, żeby się tego nie domyślić. – odpowiada Gabriel. – Biagio słynie z szybkich i taktycznych działań, a jego odwaga jest imponująca.

- Tylko desperat wejdzie do domu diabła. – kwituje Dirk. – Co oznacza, że Aida jest ważna dla Biagio i nie cofnie się przed niczym, żeby powróciła w jego ramiona.

- Po moim kurwa trupie. – syczy Domenico. – Co robimy?

- Katia, co z Aidą? – pyta Fedir.

- Chyba stabilnie. – burczę. – Oddycha i ma mocno wyczuwalny puls. Spróbuję ją wybudzić i opatrzę ranę na głowie.

- Dmitrij, weź paru chłopaków i zbierz wszystkie kobiety z domu do kryjówki. Weźcie ze sobą medyka, aby miał na oku Josie i Aidę. – ciemnowłosy spogląda na Gabriela i Dirka. – Niech wasi ludzie pojadą z nimi. Mają faszerować ołowiem każdego, kto zbliży się do miejsca ich pobytu.

- Wezwę Kirka. – kwituje Reed.

- Jeśli mojej żonie spadnie włos z głowy, zabiję. – wypowiada ponuro Payette. – Moje córki mają być nieświadome niebezpieczeństwa. Wychowuję je w świecie księżniczek, gdzie największym złem jest zamiana księcia w żabę.

Spoglądam na Bailey’a z uniesioną brwią. Z tego, co mi wiadomo, Eleanor była świadkiem śmierci jej ojca i widziała mnóstwo krwi we własnym domu. To dziecko wie więcej, niż każdemu z nas mogłoby się wydawać, ale niech mu będzie. Dziewczynka żyje w świecie bajek i wyimaginowanej rzeczywistości.

- Payette, skup się! – wypowiada Fedir. – Dmitrj zbieraj się. Nie mamy zbyt wiele czasu na działania. Payette załatw Traiano. Ma to być szybka śmierć. Jego ciało powieście na bramie wjazdowej. W ten sposób wypowiemy im wojnę.

- Pomogę mu – sugeruje Domenico.

- Nie. – odpowiada Fedir. – Ty załatwisz Biagio w zemście za Aidę. Teraz pójdziesz ze mną. Wykonamy jeden telefon i ściągniemy tego drania prosto do nas. Gabriel, Dirk – panowie kiwają głowami – zmobilizujcie ludzi. To będzie ciężka noc.

W uszach słyszę dudnienie własnego serca. Na ciele pojawiają mi się oznaki zimna, choć wokół jest ciepło. Obserwuję, jak panowie szybkim krokiem opuszczają salon, ale moje głupie serce nie chce pozwolić, aby Domenico odszedł. Boję się, że tym razem odjedzie na zawsze.

- Domenico! – wołam za nim. – Poczekaj, proszę. – kiedy odwraca się w moją stronę, a nasze spojrzenia krzyżują się ze sobą, dostrzegam w nim całą gamę emocji. Od smutku, po złość, aż do nadziei. Niewiele myśląc, wbiegam wprost w jego ramiona, aby choć przez chwilę poczuć jego ciepło. Powinnam być przyzwyczajona, że mężczyźni w moim życiu są narażeni na śmierć, lecz teraz nie chcę do żadnej dopuścić. Jeśli go stracę, pójdę za nim na tamten świat. To jedyna droga…Droga do niego.

Jego ramiona mocno oplatają moje ciało. Słyszę, jak wdycha powietrze, przesiąknięte moim zapachem. On również się boi, że nigdy więcej mnie nie zobaczy. Nasza historia zaczęła się od przerwanej egzekucji i kłótni o kosmetyczkę, a może zakończyć się dziś jego śmiercią. Równie dobrze mroczny kosiarz może dziś upomnieć się o jego duszę. W końcu wydano na niego wyrok śmierci.
Poza tym czuję, że w jego żyłach płynie alkohol, który może zagłuszyć jego prawdziwy osąd. To nie jest odpowiednia noc, do tego, by stoczyć walkę o włoskie imperium rodziny La Torre.

- Muszę iść. – szepcze.

- Nie chcę.

- Wrócę do ciebie.

- Nie wiesz tego.

- Obiecuję.

- Nigdy nie obiecuj niczego, czego nie jesteś pewny. – wypowiadam ze smutkiem, a w moich oczach pojawiają się pierwsze łzy. – Proszę, nie daj się zabić. Potrzebuję cię. Aida cię potrzebuje.

- Kiedy wrócę, podaruję ci największy i najwspanialszy pierścionek zaręczynowy. Będzie on dowodem moich głębokich uczuć, jakie do ciebie żywię. Obiecuję, że wrócę i nie popełnię żadnego błędu. Jedyną osobą, która zginie, będzie moja przeszłość.

- Pamiętaj, że cię kocham. – szepczę. – Musisz do mnie wrócić!

- Katia! – wypowiada Dmitrij za moimi plecami. – Musimy iść.

- Muszę się pożegnać!

- Nie żegnamy się. – Domenico spogląda w moje oczy i ściera łzy z moich policzków. – Ta noc jest naszym nowym początkiem. – całuje mnie w czoło. – Pokochałem cię wariatko i zamierzam spędzić z tobą resztę życia. Do zobaczenia po wszystkim.

~***~

Kryjówka rodziny Popow znajduje się w górach. To jaskinia, w której znajduje się wbudowany, pancerny schron. Mieści w sobie cztery sypialnie i dwie łazienki wraz z jedną kuchnią, wyposażoną w jedzenie, które ma długą datę ważności. To miejsce jest nie do wykrycia. Skały wokół schronu zagłuszają sygnał, przez co nikt z nas nie ma zasięgu w komórkach, choć Dmitrij zastosował dodatkowe środki ostrożności i pozbawił nas telefonów, pozostawiając je w zamku. Mamy do dyspozycji jedynie telefony satelitarne, ale do nich mają dostęp jedynie nasi opiekunowie, czyli mój brat i prawa ręka Gabriela – Kirk.

- Wybudziła się – wypowiada Zoja, lekarka, która pracuje od lat dla mojej rodziny. Ma nawet własne skrzydło mieszkalne w zamku, dzięki czemu możemy jej ufać. Kobieta wywodzi się z biednej rodziny, a praca dla nas jest dla niej jedyną opcją, aby utrzymać swoich schorowanych rodziców. – Jest trochę oszołomiona, ale jej zdrowiu nic nie zagraża.

- Dziękuję. – odpowiadam. – Zajrzysz do Josephine? Stres może zaszkodzić Nastii.

- Naturalnie. – przytakuje głową, po czym udaje się do sypialni Josie, w której również śpi Eleanor. Dziewczynka uznała, że jej towarzystwo dla ciążowego brzuszka, będzie pomocne i ciocia Josie nie będzie się denerwować. Jak już mówiłam, Eleanor to bardzo mądra mała kobieta, która zwojuje ten świat. Jestem pewna, że lista adoratorów będzie bardzo długa, a Bailey prędzej strzeli sobie w krtań, niż ich wszystkich zdoła przegonić.

Kiedy podchodzę do sypialni Aidy, dostrzegam ją wtuloną w klatkę piersiową mojego brata, dlatego po cichu wycofuję się, aby dać im trochę prywatności. Najwidoczniej najlepszym lekarstwem dla siostry Domenico, jest jej wybawiciel, Dmitrij Popow.

____
Jeszcze chwila i dobrniemy do epilogu.
A wtedy wracam do "serce nie sługa zakochać się musi"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro