Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Pogrzebacz w tyłku"

O czym mężczyźni mogą tyle czasu dyskutować? Siedzą w tajemnej komnacie Fedira ( o której każdy wie, lecz wciąż nazywamy ją tajemną, by za cholerę nikt nie wie, gdzie jest tam skitrany alkohol) od dwudziestu minut i gawędzą. Przecież dwadzieścia minut na męską rozmowę to stanowczo za długo.

Ech, czas pomęczyć Josephine swoją obecnością.

- Halo! Halo! - wchodzę do jej sypialni bez pukania i zastaję ciemnowłosą tak gdzie się tego spodziewałam, czyli w wielkim łożu małżeńskim z baldachimem. Na ciążowym brzuchu, narzeczona Fedira trzyma plastikową miskę, a niej chipsy serowe.

- O! Hejka. - uśmiecha się. - Miło, że wpadłaś. Strasznie mi się już nudzi.

- Dopiero ranek. - stwierdzam ze śmiechem.

- No właśnie! - kwituje z niezadowoleniem. - Od ciągłego leżenia można zwariować.

- Już dawno zwariowałaś. - stwierdzam z przekąsem i gramolę się na łóżko obok niej, a następnie podbieram kilka chrupków z jej miseczki. - Ale spokojnie. Taką też ciebie uwielbiam. - posyłam jej buziaka.

- Ja zwariowałam? - dziwi się, ukazując rozbawienie. - To ty wychodzisz za mąż za Domenico, które znasz raptem kilka tygodni.

Huh? Racja! Jestem łatwa, pozwoliłam się kilkakrotnie wydymać i mam zamiar pozwalać na to non stop, więc co za różnica czy będę Katią Popow czy Katią Popow- La Torre? ŻADNA!

- Chwytam okazję póki mam. - stwierdzam poważnie. - No wiesz. - drapię się po szyi. - Nie każdy ma takie szczęście jak ty. Moje poprzednie związki to istna katastrofa.

- Czemu?

- Nie chcesz tego wiedzieć.

Naprawdę nie chce tego wiedzieć! Nawet ja wolę nie wiedzieć!

- Chcę!

- Tego się właśnie obawiałam. - wzdycham, zamykając na moment oczy.- Mam pewien sekret. A raczej sądziłam, że jest to pilnie strzeżona tajemnica. Moje relacje z facetami szybki się rozpadały, ponieważ wywoływałam w nich lęk. Bali się o własne życie. Nie przez wzgląd na mojego ojca, czy mafijne powiązania, lecz przez moje poczynania. Mój pierwszy chłopak, którego kochałam i któremu oddałam siebie w całości okazał się być szpiegiem. Dowiedział się o tym mój ojciec, więc kreta trzeba było załatwić. To zadanie przypadło mi. Był moim chłopakiem, to ja go sprowadziłam do naszego zamku, więc ja musiałam dać mu nauczkę. - ucinam, zerkając na widok za oknem. Ukrywam przed Josephine niechciane łzy. Uchodzę za silną laskę, która lata z kwiatka na kwiatek, lecz nikt spoza rodziny nie ma pojęcia o mojej przeszłości, która dławi mnie każdego cholernego dnia.

Katia, bądź silna.

Dasz radę opowiedzieć historię do końca.

Josephine cię nie porzuci. Nie ucieknie. Nie zostawi cię.

- Więc co zrobiłaś? - pyta spokojnie, z nutką zaciekawienia w głosie.

- Spaliłam mu cały układ wydalniczy. - odpowiadam, nie patrząc na nią. - Gorący pogrzebacz wylądował w jego tyłku. Do tej pory słyszę jego krzyk. Płakał, gdy paliło go w środku. Krwawił. Cierpiał. Błagał o litość, lecz nie złamałam się. Cierpiał do momentu, gdy żelazno nie stało się zimne, lecz wtedy był już martwy. Ta historia napiętnowała mnie. Każdy mężczyzna z czasem dowiadywał się do czego zdolna jest Katia Popow, więc uciekał ode mnie z prędkością błyskawicy. Dlatego wystarczał mi sam seks. Czerpałam z niego energię do życia, lecz na mojej drodze stanął Domenico. Jeśli on ucieknie, gdy dowie się prawdy, ponownie zostanę sama, a nie chcę już być sama.

Zapada cisza. Wyczuwam na sobie wzrok Josephine, lecz nie mam odwagi, by na nią spojrzeć. Boję się tego, że oceni mnie negatywnie, odtrąci mnie i doszczętnie potłucze moje serce.

Katia, bądź silną wariatką! Rozkleiłaś się jak chińskie obuwie po wyprawie w góry!

- Spójrz na mnie, proszę. - nie spełniam jej prośby. Nie potrafię. Sparaliżowało mnie. - Okej... - wzdycha. - To co zrobiłaś temu facetowi miało swój cel. Nie był z tobą szczery, szpiegował twojego ojca, a ty jako córka mafijnego bosa, wykonywałaś rozkazy. Nie możesz myśleć, że mężczyźni boją się ciebie ze względu na martwego palanta. Owszem jesteś drastyczna i czasem przerażająca, ale Domenico to kawał twardego dupka i nie przestraszy go byle pogrzebacz.

- Przypominam, że ten pogrzebacz spalił cały układ wydalniczy!

- Jeśli Domenico zdecydował się na ślub to wcale go nie przerażasz.

- Moja matka go zmusiła. - kwituję zjadliwie.

- Gdyby nie chciał tego ślubu to Raisa mogłaby mu zrobić laskę, a i tak by się nie zgodził. Ten typ nie robi niczego wbrew swojej woli, więc przestań spłaszczać cycki i leć kupić ślubną kieckę.

- A skąd ty to wiesz? Przecież go nie znasz!

- Podpytałam Fedira.

- Po co?

- Bo jestem ciekawa, co dzieje się za drzwiami tej sypialni!

- Ach no tak! Zapomniałam, że jesteś tak jakby przykuta do tego łóżka i wstajesz tylko do łazienki. - odwracam głowę, aby przyjrzeć się twarzy Josephine i nie zauważam w niej niczego, co zaprzeczyłoby jej słowom.

Och, widzisz Katia? Są osoby, które cię nie potępiają.

Może powinnam opowiedzieć całą historię Domenico? Tak! Zdecydowanie powinnam to zrobić, zanim dowie się z nieodpowiednich źródeł. Plotka plotce nierówna, lecz w każdej znajdzie się coś, co pogrąży mnie jeszcze mocniej, a o Katii Popow mówi się wiele. Nawet za wiele...

____
Hej misie 🥰
Dostałam chyba jakiegoś powera💪
Napisałam ten rozdział przed chwilą,aby wynagrodzić Wam długą nieobecność 🥰
Buziole 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro