Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Nazywam się Katia Popow"

Siedzę na drewnianym krześle obok okna i wgapiam się w marmoladę...no Mariolinę, która piłuje sobie paznokcie.

O ja cie...Kto jej zrobił takie paskudztwa? Ani to ładne, ani wyjściowe. Kolor przypomina mi kupkę niemowlaka po zjedzeniu marchewki.

Domenico spieprzył z chatki dobrą godzinę temu pod pretekstem przyniesienia drzewa, ale nie jestem tak naiwna jak ciemnowłosa franca, która naprawę myśli, iż MÓJ dupek, dba o to by nie zmarzły jej stópki.

On uciekł.

Od nas.

Jak najdalej.

Za dużo estrogenu w jednym pomieszczeniu. Ewentualnie jestem zbyt seksowna, by mógł normalnie tutaj funkcjonować, a nie chce by jego była słuchała odgłosów z sypialni.

Uh, szlachetnie, ale ja chętnie dałabym epickie show.

- Czemu się we mnie tak wpatrujesz? - pyta ze złością, marszcząc przy tym ogromny nos. Nic dziwnego, że to ze mną von dupek przeżył najlepsze bzykanko w swoim życiu. Ona nie wygląda mi na przebojową kobietę.

Ale moja mafijna krew wyczuwa tutaj coś dziwnego. Ojciec zawsze ufał mojej intuicji, ponieważ nigdy nie wyprowadziłam go w pole. Zawsze gdy dręczyły mnie obawy związane z jego wyjazdem w interesy, rezygnował z czynnego udziału w biznesie, wysyłając swoich ludzi, którzy zazwyczaj nie wracali, bądź wracali bardzo poturbowani,a od Marioliny płynie dziwna energia, która nie daje mi spokoju.

- Czego tu szukasz? - pytam bez owijania w bawełnę.

- Tęskniłam za Domenico.

- Pieprzenie. - wypowiadam zjadliwie, po czym nieśpiesznie wstaję z krzesła i podchodzę do ciemnowłosej. - Nie ma go we Włoszech dwa dni, a ty już tęsknisz jak opuszczona żona przez marynarza bądź wojskowego?

- On jest dla mnie ważny! - spiera się, lecz spuszcza wzrok na swoje skarpetki.

- Pierwsza reguła dobrego kłamcy. - wypowiadam powoli, by mieć pewność, że mnie zrozumie. - Nigdy nie przerywaj kontaktu wzrokowego z osobą, która wie że ściemniasz. - momentalnie unosi spojrzenie. - Druga zasada dobrego kłamcy. Trzeba być pewnym swego, a ty nawet nie przejęłaś się tym, że twój facet zdradził cię ze mną.

- Domenico zawsze wraca w moje ramiona!

Fiu fiu...Czyli ten seksowny Włoch udawał, że jest z nią, a tak czy inaczej skakał z kwiatka na kwiatek? Ba! On nawet się z tym nie krył.

- Ciekawe.

- I tym razem też wróci, a ciebie zostawi! On nienawidzi dominujących kobiet, mających własne zdanie.

- Najwidoczniej uległych też nie. - śmieję się. - Skoro i tak wsadzał fiuta gdzie popadnie.

- Należy do mafii...

Ou...

Domenico należy do włoskiej mafii? O ja pierdole. Fedir mnie zabije.

- Nie wiedziałaś? - uśmiecha się triumfująco. Pewnie myśli, że przeraża mnie słowo: "mafia", lecz bardziej czuję obawy co do słowa: "włoska". Fedir nie pała sympatią do Traiano La Torre . Co więcej o mal się kiedyś nie pozabijali.

Teraz pytanie brzmi...Jaką funkcję pełni i kim jest Domenico?

O kurwa mać!

Domenico?

Nie no teraz to mnie Fedir zabije dwukrotnie, a ciało spali na stosie, jak w średniowieczu palono czarownicę.

Czyżbym miała do czynienia z Domenico La Torre, synem Traiano? To dlatego zdzira od paznokci tak bardzo się bała! Poznała go. Teraz jest jeszcze większą zdzirą, bo nie pisnęła nawet słówkiem, że wyląduję w łóżku z synem włoskiego bossa mafii!

- O jak mi przykro. - parska śmiechem Mariolina. - Czyli tylko ja akceptuję jego życie. To dlatego zawsze do mnie wraca.

- Chcesz mi powiedzieć, że Domenico jest z tobą, bo żadna inna kobieta nie akceptuje życia w świecie mafii?

- Nic dodać nic ująć. - odpowiada Domenico, strzepujący ze swojej kurtki śnieg. - A teraz już wiem, że ty również straciłaś zapał, by kontynuować naszą znajomość. - w jego głosie pojawia się dziwna nutka żalu.

O nie...Fedir może mnie zabić trzykrotnie, ale zrobię to co powinnam. Walić to, że mój brat jest na ścieżce wojennej z Traiano. Ten człowiek w końcu skazał swojego syna na śmierć, więc po prawdzie Domenico może stanąć po mojej stronie, a to znaczy, że Fedir z pewnością to doceni.

Nie jest aż takim dupkiem, jak wszystkim się wydaje. Dupkiem za to jest Dmitrij.

- Nazywam się Katia Popow. - wypowiadam prędko.

- Sropow - parska śmiechem Domenico, lecz niemal natychmiast jego mina tężeje, a drewno które trzymał w rękach, spada na podłogę. - Co ty kurwa powiedziałaś?

- Fedir Popow to mój brat.

- Że kurwa co? - krzyczy. - Jaja sobie robisz? To jakiś pierdolony spisek?

- Właśnie przyjechałam cię ostrzec, kogo masz pod dachem. - wypowiada zadowolona Mariolina, która w tym momencie z całą pewnością kłamie.

- Stul psyk! - krzyczy Domenico. - Nie z tobą rozmawiam!

- No właśnie, marmoladko. - parskam śmiechem, a ciemnowłosy mrozi mnie spojrzeniem.

- Katia do chuja! Twój brat rzeczywiście mnie zabije! Rozumiesz to?

- Nie zrobi tego. - odpowiadam pewnie.

- Oj, zrobi. Każdy szef mafii to zrobi, ponieważ chciałem zabić własnego stryja!

- Za? - pytam spokojnie, a Domenico zaciska szczękę, uderza pięścią w ścianę, robiąc przy tym dość sporą dziurę, klnie pod nosem i wychodzi z domku. Nie pozostaje mi nic innego, jak...

Chwytam Mariolinę za krtań i mocno pcham na ścianę. Jej oczy napełniają się łzami.

Cudownie.

Katia Popow znów w formie.

- Dlaczego został skazany na śmierć? - pytam ostro.

- Bo chciał zabić Biagio La Torre! - kwili.

- Za co chciał go zabić? - ciemnowłosa kręci przecząco głową, więc bez wahania rzucam ją na pobliski stolik, który pod wpływem jej ciężaru, rozpada się na drobne kawałki. Pośpiesznie siadam na jej brzuchu, a dłonie zaciskam na szyi. - Za co chciał go kurwa zabić?

Mariolina wierzga nogami i walczy z moimi dłońmi, lecz bezskutecznie.

- Domenico oskarżył Biagio o próbę gwałtu na Aidzie!

- Kim jest Aida?

- Jego siostrą! - łka,więc ją puszczam, a następnie wychodzę z domku za Domenico, który ku mojemu zdziwieniu stoi oparty o ścianę domku.

- Słyszałem. - wypowiada zbyt spokojnie.

- To prawda? - wzrusza ramionami. - Domenico! To prawda?

- A co to zmieni? - parska śmiechem.

- To prawda. - stwierdzam z pewnością.

- Zadowolona? - spogląda na mnie z bólem w oczach. - Wyszedłem na miękkiego gnoja, który odciągnął nagiego wuja od nieprzytomnego ciała siostry. Oczywiście ojciec uwierzył Biagio, a mnie skazał na śmierć za zamach na członku rodziny. Już wiesz, dlaczego każdy szef mafii chce mojej głowy.

- Nie każdy - kładę dłoń na jego ramieniu.

- O czym ty pieprzysz? Doskonale wiesz jak wygląda mafia!

- Dirk Whittaker zabił własnego ojca, a wciąż oddycha.

- Ameryka rządzi się trochę innymi prawami niż Europa, mała.

- Fedir cię nie zabije. - zapewniam go.

- Nie byłbym tego taki pewny.

- Zakład?

____
Hej misie
Życzę miłej nocy i przede wszystkim duża zdrowia ❤
Buziole ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro