Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. No to zaczynamy

Taehyung:

Zmierzaliśmy całą paczką do baru znajdującego się przy głównej ulicy miasta. Wspomnienie sytuacji z balkonu napłynęło do mnie kolejny raz. Poczułem się trochę zawstydzony, że Zelo nakrył nas w takiej sytuacji, ale równocześnie cieszyłem się, że to Kookie zainicjował nasz drugi pocałunek.

Drogę pokonaliśmy delikatnie trzymając się za ręce i żartując z resztą chłopaków. Zauważyłem również, że różowowłosy uważnie mnie obserwuje. Jednak nie miałem zbyt dużo czasu na rozmyślanie o tym bo sekundę później przekroczyliśmy drzwi baru.

Zawsze przychodziliśmy w to miejsce, jak tylko byliśmy w domku Hobiego. Stojący za barem Bitto pomachał do nas radośnie.

- To co zwykle chłopaki? - zapytał swoim niskim głosem śmiejąc się pod nosem.

- Wiadomo - odpowiedziałem zgodnie z Jiminem, Yoongim i Hobim, a mój Jungkookie i Zelo tylko patrzyli na nas zaskoczeni.

Usiedliśmy przy naszym stoliku, a chwilę później barman przyniósł na tacy wódkę, sok pomarańczowy oraz 6 kieliszków i szklanek. Podczas naszego pierwszego wyjazdu tutaj, jakieś dwa lata temu Yoongi stwierdził, że soju jest za słabe i tak oto powstało nasze tradycyjne zamówienie. Najstarszy, jak to on, od razu chwycił za pierwszą z butelek i rozlewał każdemu po kieliszku. W tym czasie Jimin zajął się przepitą.

- Ja nie... nie chcę, dziękuję - usłyszałem z ust mojego ukochanego.

- Jungkookie, nie zmyślaj! - szturchnął go Zelo - wszyscy pijemy i nie musisz się o nic bać.

- Jeśli chcesz mogę robić ci drinki kiedy my będziemy pić czystą - zaproponował Min wzruszając ramionami.

Znam te jego drinki. Człowiek pije, pije, a potem nie pamięta co robił przez resztę wieczoru. Już miałem odpowiedzieć przecząco za króliczka kiedy postanowił zrobić to sam, a jego odpowiedź mnie zaskoczyła.

- Drinki? Chyba tak. Tak.

No to zaczynamy.

Alkohol lał się litrami, a z godziny na godzinę byliśmy coraz bardziej pijani. Z początku pomijałem co drugą kolejkę, ale kiedy się w tym pogubiłem piłem kieliszek za kieliszkiem. Rozbawiony przyglądałem się czułościom jakie okazywali sobie Zelo i mój Hobi i chciałem spytać króliczka jak w ogóle się na to zapatruje. Jego stan mnie jednak dość zmartwił, ponieważ widać było, że alkohol dość mocno uderzył mu do głowy.

Wiedziałem, że "słabe" drinki Yoongi'ego doprowadzą go do takiego stanu, więc czemu nic nie zrobiłem?

Postanowiliśmy, że nadszedł czas na udanie się do domu. Droga nie była zbyt łatwa i dwa razy dłuższa przez to, że chodziliśmy z jednej strony ulicy na drugą. Razem z Kookie'm trzymaliśmy się z tyłu i co 3 kroki zaczynaliśmy się całować, ale żadnemu z naszych towarzyszy to nie przeszkadzało ze względu na późną noc oraz to, że każdy z nich robił tak samo ze swoją drugą połówką. Jungkookie ciągle chichotał i ledwo trzymał się na nogach, a ja czułem lekkie, jednak całkiem przyjemne zawroty w głowie.

Udało się. Jesteśmy na miejscu. TAK!

Ciężką drogą okazały się również schody, które pokonywaliśmy 10 minut, a kiedy wreszcie weszliśmy do pokoju od razu rzuciłem się na łóżko z króliczkiem w objęciach. Moje powieki powoli zaczęły opadać, lecz otwarły się szeroko na słowa wypowiedziane przez młodszego. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

Jungkook:

Drinki, które robił mi Yoongi były zaskakująco dobre i wydawały się nie być aż takie mocne. Nie potrafiłem jednak tego ocenić, ponieważ pierwszy raz w życiu piłem wódkę.

Po trzeciej szklance zorientowałem się, że już dawno straciłem kontakt z rzeczywistością. Na początku dosyć spanikowałem ale później spodobało mi się to uczucie. Czułem się jak w jakiejś grze z kiepską grafiką. Siedziałem tak, że moje nogi spoczywały na kolanach aniołka i nie mogłem przestać się śmiać ze wszystkiego co widziałem. Obraz mi się rozmazywał i wydawało mi się, że wiruję ale byłem pewien, że dobrze widzę scenę w której J-hope namiętnie całuje mojego przyjaciela. Poczułem swego rodzaju dumę z Zelo. Jednak bez przerwy czułem potrzebę bliskości Tae więc raz po raz przytulałem go mocno i inicjowałem dłuższe pocałunki. Nie mam pojęcia skąd wzięło się we mnie tyle odwagi ale myślę, że Min i jego drinki mieli z tym coś wspólnego.

Nie bardzo ogarniałem drogę powrotną, jednak dla mnie liczył się tylko TaeTae, którego się trzymałem oraz to ile czułości sobie okazywaliśmy kompletnie nie przejmując się otoczeniem.

Chyba muszę częściej pić.

Mógłbym już zawsze być w takim stanie razem z aniołkiem.

Nie wiem ile czasu minęło ale w końcu dotarliśmy do domku i jakimś cudem dotoczyliśmy się na schody. V nie wypuszczał mnie ze swoich objęć i oboje rzuciliśmy się na łóżko. Przyjemnie wirowało mi w głowie, ale sen był ostatnią rzeczą, o której myślałem leżąc w łóżku ze swoją miłością. I z tak dużą dawką odwagi.

- Tae... bho ja nie chse spaś. Jescze nhie... - odwróciłem się do niego przodem i popatrzyłem w jego zaskoczone oczy.

Potrzebuję cię tutaj i teraz, bo zwariuję.

Nigdy wcześniej nie czułem się tak jak teraz.

- Coh masz nha mysli Jagookie?

Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.
Nie wiedziałem co mam na myśli.

Instynkt, Jungkook...?

Delikatnie się podniosłem by połączyć nasze usta po raz setny dzisiaj, a gdy aniołek obrócił się tak by leżeć na plecach, usiadłem na jego biodrach by zacząć całować go jeszcze namiętniej i zacząłem delikatnie jeździć dłońmi po jego klatce przez cienki materiał koszulki.    

------------------------

Witajcie kochani! 
To nasza pierwsza notka pod rozdziałem. Z okazji Wigilii Bożego Narodzenia chciałybyśmy z całego serca życzyć Wam ciepłych i radosnych Świąt, spędzonych w gronie rodziny. Mamy nadzieję, że nie najedliście się aż za bardzo przy wigilijnym stole, bo my trochę przegięłyśmy (nie możemy ruszać, bez kitu xd) życzymy również udanego Sylwestra (żebyście go zapamiętali hehe) oraz szczęścia w Nowym Roku!
Dziękujemy, że jesteście z nami!<3

Hearteuuu i ParkJiminyeol
~ agonii 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro