Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 10

Per Hubi

Jest noc, Karol  sobie słodko śpi a ja nie mogę. Patrzę na niego i myślę jaki ja byłem głupi aby go zostawić.









Taki przystojniak jak on może mieć każdego i tak spędziłem całą noc. Poinformowałem jego była aby się nie martwiła. Gdy już za oknem zrobił się dzień wstałem z łóżka i zadzwoniłem do Sonji

-hej - usłyszałem

-cześć, nie mam numeru do jego rodziców więc...

-wiedzą że jest z tobą napisał im wiadomość - przerwała mi dziewczyna- chce cie przeprosić za ostani raz

-nic się nie stało - odpowiedziałem

-nie, ale nie chciałam wybuchnąć taką złością to nie była twoja wina, ani trochę

-tak, ale pewnie się martwiłaś

-i to nie jest twoja wina ze Karol ma depresję, jest chory więc...to nie twoja wina - oznajmiła

-powinien zaprowadzić go do rodziców? - spytałem

-myślę że dobrze jeśli zostanie z tobą - odpowiedziała

-jak coś, co mogę dla niego zrobić?

-poprostu być przy nim i kiedy dosięgnie cię bezradność, weź to dzień po dniu a jeśli dzień stanie się ciężki to godzina po godzinie, jeśli godzina zacznie cię przytłaczać to minuta po minucie - wyjaśniła

Po rozmowie z Sonja wróciłem do Karola, znów patrzyłem jak słodko śpi lecz nie na długo ponieważ się obudził 

-cześć

-cześć - odpowiedział zaspanym głosem

-głodny? - spytałem

-która jest godzina?

-gdzieś około 10:30 - odpowiedziałem

-muszę iść

-dlaczego?

-bo nie chce tu leżeć i myśleć że musisz się mną zajmować - wyjaśnił chłopak

-nie czuję żeby musiał się tobą zajmować i niby czemu to coś złego?

-nie ma w tym nic złego ale .. nie mogę tego znieść że leżysz tutaj taki smutny - chłopak spojrzał na mnie

-nie jestem smutny

-poprostu wiem że to nie zadziała

-dlaczego tak mówisz? - spytałem

-bo to prawda, tylko cię zranię a potem mnie znienawidzisz

-nie, za cholere nie masz pojęcia jak się to skończy, jutro może spaść nam na głowę bomba atomowa dyskutowanie o tym to strata czasu więc pieprzyć te rozmowy o przyszłości i razem podejdźmy na ludzie  - wyjaśniłem chłopakowi - zagrajmy w grę, więc tak nazywa się Karol i Hubert minuta po minucie- położyłem swoją rękę na jego włosach- działa w ten sposób  jedna rzecz jaką mamy się przejmować jest następna minuta wchodzisz w to?


-co będziemy robić przez te minute? - spytał

-w tej minucie pocałujemy się

Po tych słowach zbliżyłem swoją głowę do niego i sie pocałowaliśmy. Kocham go i nigdy nie chce go stracić. Jest teraz dla mnie najważniejsza osoba która mam w życiu.

Time skip poniedziałek 10:36

Wszedłem do szkoły i gadałem z Eskildem o Karolu. To jest pierwszy dzień w którym zostawiłem go sam z nim i boję się że chłopak nie da rady się nim zająć. Po rozmowie podeszła do mnie Vilde

-hej Hubert - przywitała się

-cześć

-widziałeś tą wiadomość które wysłałam na forum kasegrupy? - spytała

-nie, nie widziałem - lekko się zaśmiałem

-z czego się śmiejesz?

-nie, poprostu zapomniałem że kasegrupa istnieje

-ale nadal do niej należysz tak?  Właśnie teraz  zaczyna się rewie. Nie możesz po prostu uczestniczyć w zabawach w niemal zerowym wkładem pracy - wyjaśniła dziewczyna

-oczywiście że jestem za kogo mnie masz?

-okej bo wszystkie grupy mają wspólne imprezy z okazji świąt  więc tak myślałam że moglibyśmy znowu ja urządzić u ciebie? - uśmiechnęła się

-tak

-tak? Twoi współlokatorzy nie będą mieec nic przeciwko?

-myślę że powinno być git - odpowiedziałem

-to zacznę wysyłać zaproszenia - powiedziała i odeszła

Uśmiechnąłem się i zacząłem wyjmować potrzebne rzeczy na lekcje. Zamknąłem szafkę i zobaczyłem z daleka Emme postanowiłem do niej podejść

-cześć - przywitałem się

-hej - spojrzała na mnie

-ten dupek z 2 klasy urządza jakąś zaprawę z okazji świąt dla kasegrupy w piątek i zastanawiał się  czy mogłabyś przyjść? Było by mu bardzo miło

-przeniosłam się do innej grupy więc... ale możesz przekazać temu dupkowi że miło z niego strony że zapytał - uśmiechnęła się

-przekażę mu, myślę że ten się ucieszy - uśmiechnąłem się też

-zrób tak, pa - odeszła odemnie

Chociaż Emma nie jest na mnie obrazona ani  nic.

Time skip środa 16:01

Wróciłem do domu po ciężkim dniu w szkole. Usłyszałem głosy w moim pokoju więc poszedłem do niego. Zobaczyłem jak Karol gra z dziewczyną  w fife, uśmiechnąłem się.

-cześć - przywitałem się

-cześć

-dobrze ze wróciłeś jestem cholernie wykończona, idę spać - powiedziała dziewczyna i wyszła z pokoju

Podszedłem  do Karola, usiadłem obok niego i pocałowałem go. Oczywiście oddał ten gest tak że się położyliśmy.

-wszystko dobrze? - spytałem

-kazałeś współlokatorom się mną zajmować?

-nie

-kurwa jesteś takim beznadziejnym kłamcą

-tak? Jestem beznajdzienym kłamca? Jestem pieprzonym mistrzem w kłamaniu, nie najdziesz nikogo lepszego, nawet nie masz pojęcia z ilu rzeczy się wygryzłem  - lekko się zaśmiałem

-to mi powiedz - zaczął się śmiać

-chyba jednak nie chcesz wiedzieć, lubię kiedy się śmiejesz

Po chwili zaczęliśmy gadać o kasegrupie

-ja tam poszedłem aby cię poznać - powiedział chłopak

-poważnie? - spytałem zdziwiony

- ta a co myślałeś że poszedłem tam dla zabawy?

-widziałeś mnie przed pierwszym spotkaniem w kasegrupie ?

-tak, zobaczyłem cię w pierwszy dzień szkoły - odpowiedział

Po chwili Vilde do mnie zadzwoniłem, nie wytrzymałem i odebrałem. Zaczęła się pytać o choinke odpowiedziałem jej że nie mam i żeby sama se kupiła jeśli chce. Gdy już powiedziałem gdzie można kupić rozłączyłem się

-choinka? - spytał Karol

-zapomniałem Ci powiedzieć będę urządzał jakieś wspólne świąteczne zgromadzenie w ten piątek - oznajmiłem chlopakowi

-tutaj? W ten piątek? - spytał zdziwiony

-przyjdziesz?

-w sumie obiecałem mamie....  bardzo by chciała żebym wstąpił do domu na obiad i ogóle więc nie wiem, pomyślałem aby zostać tam na trochę - powiedział smutny

-weź to na luzie dzień po dniu

Chłopak spojrzał na mnie, zbliżył swoją głowę do mojej a ręka zaczął glaskć moje włosy i mnie pocałował. W tym pocałunku było dużo miłość i tęsknoty. Jest dla mnie całym światem i bez niego życie dla mnie nie ma sensu.

Time skip czwartek 13:55

Zacząłem iść do szkoły gdy po chwili zobaczyłem chłopaków więc podszedłem do nich

-cześć chłopcy - przywitałem się

-cześć

-jak tam? - spytał Marcin

-wszystko w porządku - odpowiedziałem

-a co z Karolem?

-dobrze, tak myślę  dzień po dniu, minuta po minucie

-o kurwa słuchajcie, Karol i Hubert minuta po minucie takie gówno możnaby było sprzedać, ludzi by się spodobało - powiedział Maciek

-to by było trochę popierdolone nie uważasz?

-czemu? - spytał - gdybyście pieprzyli na wizji, myślisz że słabym radę obejrzeć 2 facetów jak to robią ?

-nie, ale to nie byłoby dla mnie miło przeżycie, gdybyś oglądał jak to robimy

Resztę czasu gadaliśmy o niczym ciekawym. Uwielbiam tych chłopaków, żałuję że ich nie poznałem jeszcze wcześniej. Po chwili podeszły do nas tancerki chcieli mnie zaprosić na ich imprezę lecz odmówiłem.

-kurwa mać - powiedział Maciek

-co? - spytałem

-impreza z okazji świąt kosegrupie?

-no tak będę tam możecie przyjść w sumie ja ją urządzam więc serdecznie zapraszam - uśmiechnąłem się

-brama do niebios stanęła do ciebie otworem a ty pieprzysz o jakieś świątecznej imprezie w kosegrupie?

-panowie sami musicie wyrywać laski - powiedziałem i odszedłem

Taka prawda jeśli teraz im się wydaje że im będę laski wyrywał aby się z nimi przespali  to grubo się mylą.

Time skip piątek

Zaczęła się ta impreza. Nawet super się bawię, jest dużo osób i świetnie spędzam czas. Dziewczyny ogarniają pierniki a współlokatorzy choinke. Reszta osób gada z innymi  tak jak ja z chłopakami w kuchni. Próbujemy ogarnąć Maćka aby pogadał w końcu z Vilde. Chłopak się stresuje więc próbujemy go pocieszyć że da se radę. Po chwili dołączył do nas Karol

-cześć - przywitał  się

-cześć

- co tam? - spytał

-pomagamy Maćkowi przeleciec Vilde
-odpowiedziałem

-i jak idzie?
-jeśli nie będzie tak zdesperowany to myślę że nawet ma szansę

-kurwa to nie jest możliwe nie być zdesperowany,  nawet nie wiem gdzie zaczyna się desperacja 

-po prostu wyobraź sobie wyluzowanego gościa i poprpstu udawaj że  jesteś nim  - wyjaśnił Marcin

-wiesz co Maciek? Poprostu idź na całość i bądź sobą - powiedział Karol

-w sumie to racja idź z tym co masz - powiedziałem

-co masz na myśli? - spytał

-po prostu pokaż jej jak bardzo jesteś zdesperowany - wyjaśnił mu Karol

-idź na całość

-kurwa zrobię to - powiedział i wyszedł z kuchni a chłopaki z nim

-hej - powiedział Karol, zbliżył się i mnie  pocałował

-wszystko dobrze? - spytał

-ta w porządku

-rozmawiałem z moją mamą i okazuje się że powodem jej narzekań jest to że chciałby cię poznać więc co powiesz na to abyśmy jutro wpadli? - zaproponował

-tak

-to nie będzie niezręczne? - lekko się zaśmiał

-nie, nic już nie jest dla mnie niezręczne tak długo jak będziesz się uśmiechać

-da się zrobić

-i nosił ubrania wtedy luz

-obiecuję że będę nosił ubrania

Po tym zdaniu chłopak wpil się w moje usta.

Nasze Języki zaczęły znów ze sobą tańczyć. Rzadne  słowo nie określa jak bardzo go kocham. Po chwili ta chwile przerwała nam Sana

-hej - przywitała się

-Sana! Znacie się? Moja partnerka na biologii i przyjaciółka

-tak? Jak  Hubert radzi sobie  na biologii? - zapytał chłopak

-jest użyteczny tak bym to ujęła

-Sana co to za bzdury. Pomagałem ci wyciągnąć wszystko na 5 a sam jechałem na pieprzonych 6 przez cały rok

-mam dla ciebie z okazji  świat -dała mi pudełeczko
-dla mnie? Co to? - wziąłem od niej

-otwórz

-okej otworze - otworzyłem i zobaczyłem prochy te które była mi winna - 10% wielkie dzięki - uśmiechnąłem się
-fajna jest ta partnerka z biologii

-nie przydało Ci się? - spytałem
-teraz mi się przydało prawda? - powiedziała i wyszła z kuchni

-ty nic z tego nie dostaniesz - zabrałem Karolowi torebeczkę - to nie jest dla ciebie dobre

-dla ciebie też nie - chłopak mnie szturchnął

-dla mnie to nic takiego, ale dla ciebie tak

-teraz zamieniasz się w osobę mówiąca co jest dla mnie dobre a co nie?

-oczywiście że tak to moja praca, przecież tak wygląda moja praca dlatego to robię wiesz? Znalazłem takie ogłoszenie w którym było napisane Karol Kuter potrzebuje emocjonalnego wsparcia i chłopaka  - zacząłem się śmiać a chłopak ze mną

-i zgodziłeś się?

-tak, pomyślałem sobie kurwa ale on jest przystojny

Po tej wypowiedzi zaczęliśmy się namiętnie całować.

-to miłe z twojej strony, jesteś taki miły - zaczął glaskć mój polik

- mógłbym to zrobić za darmo ale miło  jest dostawać

-płacą Ci?

-twoja mama tygodniowo daje mi 500 zł

-co? - spytał i lekko mnie odepchnął - żartujesz sobie?

-nic dziwnego że chce mnie poznać - zacząłem się śmiać

-kurwa dostanę coś z tych pieniędzy?

- to moje pieniądze i nic z nich nie dostaniesz

-dasz mi - chłopak zaczął mnie znów  całować

Po tym chłopak zaczął pomagać przy ozdobach  a ja usiadłem obok Evy

-co słychać? - spytała

-minęło dużo czasu od naszej ostatniej rozmowy

-tak, trochę minęło

-to trochę dziwne. Tak sobie myślałem że kiedyś się widzieliśmy a teraz... widzimy się tylko w szkole i mówimy sobie tylko cześć, powinniśmy spędzać ze sobą więcej czasu - powiedziałem

-znalazłeś sobie chłopaka

-tak znalazłem - popatrzyłem na Karola

-jest naprawdę przystojny, lepiej na niego uważaj bo mogą ci go ukraść - lekko się zaśmiała

-jeszcze jedna rzecz o której myślałem chciałem przeprosić cię za wszystko co zrobiłem Ci rok temu  kiedy spieprzyłem wszystko między tobą a Marcinem, to nie było w porządku

-to nie Ty spieprzyłeś nasz związek to my sami między sobą - wyjaśniła

-może ale ciągle czuję się tak jakby cię oszukał i kiedy powiedziałem Ci że coś co ciebie czułem to  nie była prawda

-tyle to sama się domyślałam - uśmiechnęła się - ale zostawiłam to już za sobą i ty też powinieneś czy zamiast tego nie możemy pogadać o twoim chłopaku? Czy to on jest mężczyzną twoich marzeń?

-nie wiem, czy to ważne

-ale między wami wszystko okej? - spytała

-tak, teraz jest świetnie ale tydzień temu było bardzo źle, ciągle wzloty i upadki, przedtem to nie byłem ja, więc leżałem w domu i grałem ale to już za mną chce aby moje życie było prawdziwe i nawet jeśli to oznacza że nie raz będzie okropnie to i tak lepiej niż byłoby sztuczne  - wyjaśniłem dziewczynie

-dobrze powiedziane

-może to zabrzmi jak jakiś kicz ale nigdy nie wiesz kto jutro umrze i nie ważne czy wierzysz  w Allaha, teorie ewolucji, czy równolegle wszechświaty  jestem pewien jeden rzeczy - spojrzałem na Karola a on na mnie i się uśmiechnął

-jakiej? - spytała

-tego że życie jest teraz

Koniec































Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro