Rozdzial 10
Per Hubi
Jest noc, Karol sobie słodko śpi a ja nie mogę. Patrzę na niego i myślę jaki ja byłem głupi aby go zostawić.
Taki przystojniak jak on może mieć każdego i tak spędziłem całą noc. Poinformowałem jego była aby się nie martwiła. Gdy już za oknem zrobił się dzień wstałem z łóżka i zadzwoniłem do Sonji
-hej - usłyszałem
-cześć, nie mam numeru do jego rodziców więc...
-wiedzą że jest z tobą napisał im wiadomość - przerwała mi dziewczyna- chce cie przeprosić za ostani raz
-nic się nie stało - odpowiedziałem
-nie, ale nie chciałam wybuchnąć taką złością to nie była twoja wina, ani trochę
-tak, ale pewnie się martwiłaś
-i to nie jest twoja wina ze Karol ma depresję, jest chory więc...to nie twoja wina - oznajmiła
-powinien zaprowadzić go do rodziców? - spytałem
-myślę że dobrze jeśli zostanie z tobą - odpowiedziała
-jak coś, co mogę dla niego zrobić?
-poprostu być przy nim i kiedy dosięgnie cię bezradność, weź to dzień po dniu a jeśli dzień stanie się ciężki to godzina po godzinie, jeśli godzina zacznie cię przytłaczać to minuta po minucie - wyjaśniła
Po rozmowie z Sonja wróciłem do Karola, znów patrzyłem jak słodko śpi lecz nie na długo ponieważ się obudził
-cześć
-cześć - odpowiedział zaspanym głosem
-głodny? - spytałem
-która jest godzina?
-gdzieś około 10:30 - odpowiedziałem
-muszę iść
-dlaczego?
-bo nie chce tu leżeć i myśleć że musisz się mną zajmować - wyjaśnił chłopak
-nie czuję żeby musiał się tobą zajmować i niby czemu to coś złego?
-nie ma w tym nic złego ale .. nie mogę tego znieść że leżysz tutaj taki smutny - chłopak spojrzał na mnie
-nie jestem smutny
-poprostu wiem że to nie zadziała
-dlaczego tak mówisz? - spytałem
-bo to prawda, tylko cię zranię a potem mnie znienawidzisz
-nie, za cholere nie masz pojęcia jak się to skończy, jutro może spaść nam na głowę bomba atomowa dyskutowanie o tym to strata czasu więc pieprzyć te rozmowy o przyszłości i razem podejdźmy na ludzie - wyjaśniłem chłopakowi - zagrajmy w grę, więc tak nazywa się Karol i Hubert minuta po minucie- położyłem swoją rękę na jego włosach- działa w ten sposób jedna rzecz jaką mamy się przejmować jest następna minuta wchodzisz w to?
-co będziemy robić przez te minute? - spytał
-w tej minucie pocałujemy się
Po tych słowach zbliżyłem swoją głowę do niego i sie pocałowaliśmy. Kocham go i nigdy nie chce go stracić. Jest teraz dla mnie najważniejsza osoba która mam w życiu.
Time skip poniedziałek 10:36
Wszedłem do szkoły i gadałem z Eskildem o Karolu. To jest pierwszy dzień w którym zostawiłem go sam z nim i boję się że chłopak nie da rady się nim zająć. Po rozmowie podeszła do mnie Vilde
-hej Hubert - przywitała się
-cześć
-widziałeś tą wiadomość które wysłałam na forum kasegrupy? - spytała
-nie, nie widziałem - lekko się zaśmiałem
-z czego się śmiejesz?
-nie, poprostu zapomniałem że kasegrupa istnieje
-ale nadal do niej należysz tak? Właśnie teraz zaczyna się rewie. Nie możesz po prostu uczestniczyć w zabawach w niemal zerowym wkładem pracy - wyjaśniła dziewczyna
-oczywiście że jestem za kogo mnie masz?
-okej bo wszystkie grupy mają wspólne imprezy z okazji świąt więc tak myślałam że moglibyśmy znowu ja urządzić u ciebie? - uśmiechnęła się
-tak
-tak? Twoi współlokatorzy nie będą mieec nic przeciwko?
-myślę że powinno być git - odpowiedziałem
-to zacznę wysyłać zaproszenia - powiedziała i odeszła
Uśmiechnąłem się i zacząłem wyjmować potrzebne rzeczy na lekcje. Zamknąłem szafkę i zobaczyłem z daleka Emme postanowiłem do niej podejść
-cześć - przywitałem się
-hej - spojrzała na mnie
-ten dupek z 2 klasy urządza jakąś zaprawę z okazji świąt dla kasegrupy w piątek i zastanawiał się czy mogłabyś przyjść? Było by mu bardzo miło
-przeniosłam się do innej grupy więc... ale możesz przekazać temu dupkowi że miło z niego strony że zapytał - uśmiechnęła się
-przekażę mu, myślę że ten się ucieszy - uśmiechnąłem się też
-zrób tak, pa - odeszła odemnie
Chociaż Emma nie jest na mnie obrazona ani nic.
Time skip środa 16:01
Wróciłem do domu po ciężkim dniu w szkole. Usłyszałem głosy w moim pokoju więc poszedłem do niego. Zobaczyłem jak Karol gra z dziewczyną w fife, uśmiechnąłem się.
-cześć - przywitałem się
-cześć
-dobrze ze wróciłeś jestem cholernie wykończona, idę spać - powiedziała dziewczyna i wyszła z pokoju
Podszedłem do Karola, usiadłem obok niego i pocałowałem go. Oczywiście oddał ten gest tak że się położyliśmy.
-wszystko dobrze? - spytałem
-kazałeś współlokatorom się mną zajmować?
-nie
-kurwa jesteś takim beznadziejnym kłamcą
-tak? Jestem beznajdzienym kłamca? Jestem pieprzonym mistrzem w kłamaniu, nie najdziesz nikogo lepszego, nawet nie masz pojęcia z ilu rzeczy się wygryzłem - lekko się zaśmiałem
-to mi powiedz - zaczął się śmiać
-chyba jednak nie chcesz wiedzieć, lubię kiedy się śmiejesz
Po chwili zaczęliśmy gadać o kasegrupie
-ja tam poszedłem aby cię poznać - powiedział chłopak
-poważnie? - spytałem zdziwiony
- ta a co myślałeś że poszedłem tam dla zabawy?
-widziałeś mnie przed pierwszym spotkaniem w kasegrupie ?
-tak, zobaczyłem cię w pierwszy dzień szkoły - odpowiedział
Po chwili Vilde do mnie zadzwoniłem, nie wytrzymałem i odebrałem. Zaczęła się pytać o choinke odpowiedziałem jej że nie mam i żeby sama se kupiła jeśli chce. Gdy już powiedziałem gdzie można kupić rozłączyłem się
-choinka? - spytał Karol
-zapomniałem Ci powiedzieć będę urządzał jakieś wspólne świąteczne zgromadzenie w ten piątek - oznajmiłem chlopakowi
-tutaj? W ten piątek? - spytał zdziwiony
-przyjdziesz?
-w sumie obiecałem mamie.... bardzo by chciała żebym wstąpił do domu na obiad i ogóle więc nie wiem, pomyślałem aby zostać tam na trochę - powiedział smutny
-weź to na luzie dzień po dniu
Chłopak spojrzał na mnie, zbliżył swoją głowę do mojej a ręka zaczął glaskć moje włosy i mnie pocałował. W tym pocałunku było dużo miłość i tęsknoty. Jest dla mnie całym światem i bez niego życie dla mnie nie ma sensu.
Time skip czwartek 13:55
Zacząłem iść do szkoły gdy po chwili zobaczyłem chłopaków więc podszedłem do nich
-cześć chłopcy - przywitałem się
-cześć
-jak tam? - spytał Marcin
-wszystko w porządku - odpowiedziałem
-a co z Karolem?
-dobrze, tak myślę dzień po dniu, minuta po minucie
-o kurwa słuchajcie, Karol i Hubert minuta po minucie takie gówno możnaby było sprzedać, ludzi by się spodobało - powiedział Maciek
-to by było trochę popierdolone nie uważasz?
-czemu? - spytał - gdybyście pieprzyli na wizji, myślisz że słabym radę obejrzeć 2 facetów jak to robią ?
-nie, ale to nie byłoby dla mnie miło przeżycie, gdybyś oglądał jak to robimy
Resztę czasu gadaliśmy o niczym ciekawym. Uwielbiam tych chłopaków, żałuję że ich nie poznałem jeszcze wcześniej. Po chwili podeszły do nas tancerki chcieli mnie zaprosić na ich imprezę lecz odmówiłem.
-kurwa mać - powiedział Maciek
-co? - spytałem
-impreza z okazji świąt kosegrupie?
-no tak będę tam możecie przyjść w sumie ja ją urządzam więc serdecznie zapraszam - uśmiechnąłem się
-brama do niebios stanęła do ciebie otworem a ty pieprzysz o jakieś świątecznej imprezie w kosegrupie?
-panowie sami musicie wyrywać laski - powiedziałem i odszedłem
Taka prawda jeśli teraz im się wydaje że im będę laski wyrywał aby się z nimi przespali to grubo się mylą.
Time skip piątek
Zaczęła się ta impreza. Nawet super się bawię, jest dużo osób i świetnie spędzam czas. Dziewczyny ogarniają pierniki a współlokatorzy choinke. Reszta osób gada z innymi tak jak ja z chłopakami w kuchni. Próbujemy ogarnąć Maćka aby pogadał w końcu z Vilde. Chłopak się stresuje więc próbujemy go pocieszyć że da se radę. Po chwili dołączył do nas Karol
-cześć - przywitał się
-cześć
- co tam? - spytał
-pomagamy Maćkowi przeleciec Vilde
-odpowiedziałem
-i jak idzie?
-jeśli nie będzie tak zdesperowany to myślę że nawet ma szansę
-kurwa to nie jest możliwe nie być zdesperowany, nawet nie wiem gdzie zaczyna się desperacja
-po prostu wyobraź sobie wyluzowanego gościa i poprpstu udawaj że jesteś nim - wyjaśnił Marcin
-wiesz co Maciek? Poprostu idź na całość i bądź sobą - powiedział Karol
-w sumie to racja idź z tym co masz - powiedziałem
-co masz na myśli? - spytał
-po prostu pokaż jej jak bardzo jesteś zdesperowany - wyjaśnił mu Karol
-idź na całość
-kurwa zrobię to - powiedział i wyszedł z kuchni a chłopaki z nim
-hej - powiedział Karol, zbliżył się i mnie pocałował
-wszystko dobrze? - spytał
-ta w porządku
-rozmawiałem z moją mamą i okazuje się że powodem jej narzekań jest to że chciałby cię poznać więc co powiesz na to abyśmy jutro wpadli? - zaproponował
-tak
-to nie będzie niezręczne? - lekko się zaśmiał
-nie, nic już nie jest dla mnie niezręczne tak długo jak będziesz się uśmiechać
-da się zrobić
-i nosił ubrania wtedy luz
-obiecuję że będę nosił ubrania
Po tym zdaniu chłopak wpil się w moje usta.
Nasze Języki zaczęły znów ze sobą tańczyć. Rzadne słowo nie określa jak bardzo go kocham. Po chwili ta chwile przerwała nam Sana
-hej - przywitała się
-Sana! Znacie się? Moja partnerka na biologii i przyjaciółka
-tak? Jak Hubert radzi sobie na biologii? - zapytał chłopak
-jest użyteczny tak bym to ujęła
-Sana co to za bzdury. Pomagałem ci wyciągnąć wszystko na 5 a sam jechałem na pieprzonych 6 przez cały rok
-mam dla ciebie z okazji świat -dała mi pudełeczko
-dla mnie? Co to? - wziąłem od niej
-otwórz
-okej otworze - otworzyłem i zobaczyłem prochy te które była mi winna - 10% wielkie dzięki - uśmiechnąłem się
-fajna jest ta partnerka z biologii
-nie przydało Ci się? - spytałem
-teraz mi się przydało prawda? - powiedziała i wyszła z kuchni
-ty nic z tego nie dostaniesz - zabrałem Karolowi torebeczkę - to nie jest dla ciebie dobre
-dla ciebie też nie - chłopak mnie szturchnął
-dla mnie to nic takiego, ale dla ciebie tak
-teraz zamieniasz się w osobę mówiąca co jest dla mnie dobre a co nie?
-oczywiście że tak to moja praca, przecież tak wygląda moja praca dlatego to robię wiesz? Znalazłem takie ogłoszenie w którym było napisane Karol Kuter potrzebuje emocjonalnego wsparcia i chłopaka - zacząłem się śmiać a chłopak ze mną
-i zgodziłeś się?
-tak, pomyślałem sobie kurwa ale on jest przystojny
Po tej wypowiedzi zaczęliśmy się namiętnie całować.
-to miłe z twojej strony, jesteś taki miły - zaczął glaskć mój polik
- mógłbym to zrobić za darmo ale miło jest dostawać
-płacą Ci?
-twoja mama tygodniowo daje mi 500 zł
-co? - spytał i lekko mnie odepchnął - żartujesz sobie?
-nic dziwnego że chce mnie poznać - zacząłem się śmiać
-kurwa dostanę coś z tych pieniędzy?
- to moje pieniądze i nic z nich nie dostaniesz
-dasz mi - chłopak zaczął mnie znów całować
Po tym chłopak zaczął pomagać przy ozdobach a ja usiadłem obok Evy
-co słychać? - spytała
-minęło dużo czasu od naszej ostatniej rozmowy
-tak, trochę minęło
-to trochę dziwne. Tak sobie myślałem że kiedyś się widzieliśmy a teraz... widzimy się tylko w szkole i mówimy sobie tylko cześć, powinniśmy spędzać ze sobą więcej czasu - powiedziałem
-znalazłeś sobie chłopaka
-tak znalazłem - popatrzyłem na Karola
-jest naprawdę przystojny, lepiej na niego uważaj bo mogą ci go ukraść - lekko się zaśmiała
-jeszcze jedna rzecz o której myślałem chciałem przeprosić cię za wszystko co zrobiłem Ci rok temu kiedy spieprzyłem wszystko między tobą a Marcinem, to nie było w porządku
-to nie Ty spieprzyłeś nasz związek to my sami między sobą - wyjaśniła
-może ale ciągle czuję się tak jakby cię oszukał i kiedy powiedziałem Ci że coś co ciebie czułem to nie była prawda
-tyle to sama się domyślałam - uśmiechnęła się - ale zostawiłam to już za sobą i ty też powinieneś czy zamiast tego nie możemy pogadać o twoim chłopaku? Czy to on jest mężczyzną twoich marzeń?
-nie wiem, czy to ważne
-ale między wami wszystko okej? - spytała
-tak, teraz jest świetnie ale tydzień temu było bardzo źle, ciągle wzloty i upadki, przedtem to nie byłem ja, więc leżałem w domu i grałem ale to już za mną chce aby moje życie było prawdziwe i nawet jeśli to oznacza że nie raz będzie okropnie to i tak lepiej niż byłoby sztuczne - wyjaśniłem dziewczynie
-dobrze powiedziane
-może to zabrzmi jak jakiś kicz ale nigdy nie wiesz kto jutro umrze i nie ważne czy wierzysz w Allaha, teorie ewolucji, czy równolegle wszechświaty jestem pewien jeden rzeczy - spojrzałem na Karola a on na mnie i się uśmiechnął
-jakiej? - spytała
-tego że życie jest teraz
Koniec
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro