Rozdzial 1
Per Hubert
Jestem na imprezie, dużo dziewczyn jak to przestało w takim miejscu. Każdy pijany tańczy i ma wywalone na wszystko lecz ja z chłopakami siedzę w wannie w łazience, wdychamy z butelki narkotyk który sprawia lepszy nastrój.
-spotkam ją w piątek - zacząłem rozmowę
-obie ona i Emilie są gorące - wtrącił się Marcin
-nie...
-nie jesteś na tyle atrakcyjny aby się z nią przespać - powiedział Ernest
-a ty co myślisz?
-co ja myślę? Że jest... - odpowiedział Marcin i podał butelkę dalej
-tak? - zapytałem dlatego że chłopak nie skończył swej wypowiedzi
-Emilie też
-Emilie jest nawet lepsza - podkreślił Ernest
-co z wami jest nie tak że obniżacie swoje standardy? - zapytałem
-co z nami jest nie tak? Ty mówisz o standardach? - po tym chłopak wciągnął dym z butelki
-powinieneś być mniej wybredny patrząc na to jaki brzydki jesteś
-nie widziałeś tu żadnej samotnej dziewczyny? Żadnej? - zapytał Marcin
-mógłby mieć wszystkie z pierwszego roku
-jest taka jedna - powiedziałem podnosząc lekko głowę - słuchajcie. Jedna. Krótkie ciemne włosy, nie wiem jak się nazywa ale jest gorąca
-jest ładna. Widziałem - powiedział Marcin
-ta, co przypomina Natalie Portman? -zapytał Ernest
-tak,tak,tak. Właśnie ta - zgodziłem się
-nie sądzę żebyś miał jakieś szanse - powiedział Maciek - nie w tym życiu może następnym
-mam szanse! - krzyknąłem lekko
- ostani facet, z którym była był 20 - letnim modelem. Był wysoki i opalony. Ty nie jesteś
-a czemu miałbym się przejmować - zapytałem Maćka
-bo wiesz jakie ma standardy
-jeśli dziewczyna umawia się z 20-letnim facetem, niekoniecznie umawia się z kolejnym takim, mam szansę - powiedziałem
W pewnej chwili Ernest się tak wciągnął że zaczął kaszleć. Ja z chłopakami zaczęliśmy się śmiać bo jednak wyglądało to śmiesznie.
-schowaj to na potem - chłopak wyjął z kieszeni narkotyki i podał Maćkowi
-za bardzo się stresuje kiedy mam to przy sobie. Ty to weź - odpowiedział Maciek
Chłopaki zaczęli się kłócić i rzucać sobie towar . Po chwili nie wytrzymałem, wziąłem torebkę do ręki aby zatrzymać tą irytująca zabawę
- więc ja to wezmę Jezu Chryste - powiedziałem
-to nie twoje - chłopak zabrał mi torebeczkę
-poprostu mu to daj
-nawet go nie znam - odpowiedział chłopak patrząc na mnie
-nie znasz go? Co ty gadasz? - zdziwił się Maciek
-to kosztowało 1000 zł - podkreśli
-znasz... Co do cholery siedzisz tu i z nim palisz to oczywiste że go znasz. On w tym siedzi, ja w tym siedzę i on też - na chwilę pokazał na Ernesta - on.. Nie wiem co robi. Po prostu mu to daj. Zaufaj mi
Chłopak po zastanowieniu dał mi torebeczkę a ja wziąłem od niego i schowałem do kieszeni aby była bezpieczna
-co ty byś beze nie zrobił? - zapytałem żartobliwe
Po chwili do łazienki wbiła jakaś łaska. Miała blond włosy i czarna sukienkę. Wygląda ślicznie lecz nie była ona jakaś wystrzałowa.
-co jest? Zamknij drzwi - powiedział Marcin
-muszę siku - odpowiedziała dziewczyna podchodząc do toalety
-najpierw zamknij drzwi
Dziewczyna zamknęła drzwi usiadła na sedesie i zaczęła robić to po co tu przyszła. Po chwili do kibla wbiła następna laska, naprawdę teraz wszystkim się przypomniało że to miejsce istnieje?
-nie wychodź tak po porostu. Zostawiłaś mnie z tymi kujonkami - powiedziała dziewczyna z krótkimi brązowymi włosami
-musiałam siku
-twoja dziewczyna - szepnął Ernest do mnie
-tu jest tak nudno - powiedziała dziewczyna i zaczęła coś szukać w szafce
-cześć - przywitałem się z nią
Dziewczyna nie zwracała na mnie uwagi. Zastanawiałem się co jej powiedzieć aby na mnie spojrzała czy coś.
-pamiętasz jak byłaś u Sany i wzięłyśmy jakieś tabletki? - zapytała dziewczyna do drugiej
-skończyły jej się - odpowiedziała i podeszła do niej w,wyjęła z torebki jakieś tabletki
-nie, były niebieskie - oznajmiła druga gdy na nie spojrzała
-myślę że to te same - zaczęły czytać opakowanie
-wiesz do kogo jesteś podobna? - wtrąciłem się
-tak? - spytała dziewczyna
-do tego małego chłopca z Stranger Things - odpowiedziałem
Chłopaki zaczęli się śmiać. Jednak żart mi się nawet udał. Niestety dziewczyna chyba nie zrozumiała żartu i patrzyła na mnie ze zdziwnieniem.
-no wiesz! Do tego co się okazała dziewczynka Elevena - dodałem gdy przestałem się śmiać
-to było wredne - odpowiedziała ze wzrokiem lekko wkurzona
-nie. Jest słodka jeśli lubisz 13-letnich chłopców
Zacząłem znów się śmiać a dziewczyny patrzyli na nas jak na debili lecz widziałem że się lekko zaczerwieniła.
-huh? Co? - zapytała
-tylko żartuję. Poważnie, tylko żartuję przepraszam,jestem Hubert a ty? - przywitałem się z uśmiechem na twarzy
-Emma - powiedziała swoje imię
-Emma? Jesteś naprawdę śliczna - skomentowałem a dziewczyna się uśmiechnęła
-wychodzimy - powiedziała blond laska
Dziewczyna patrzyła na mnie bez słowa a ja na nią. Miała piękne błękitne oczy, uwielbiam ten kolor. Wyglądały jak ocean przez które moje odbicie przepływa.
-wiesz jak to działa? - zapytała biorąc opakowanie
-daj mi spojrzeć - powiedziałem wstając i podszedłem do niej
Wziąłem opakowanie które miała w ręce i zacząłem czytać z opakowania. Oparłem się o ścianę oraz popatrzyłem na nią. Przeczytałem jedynie jakiś mały fragment z ulotki z powodu że nie chciało mi się całego czytać.
-zyrtec? To lek na alergie sprawia że będziesz zmęczona - opowiedziałem i rzuciłem opakowanie na szafkę - chcesz coś co działa?
- a masz coś takiego? - zapytała chętnie
-może - zacząłem się z nią droczyć wyjmując z kieszeni tabletkę, położyłem na swoim języku aby dziewczyna mogła sobie wziąść. W pewnej chwili zaczęliśmy się całować
-wychodzę - usłyszałem damski głos
-zobaczymy czy jest gdzieś jakieś jedzenie - powiedzieli chłopaki oraz również wyszli
W takim sposób zostałem z dziewczyną sam. Dalej się całowaliśmy lecz jakoś mnie to nie kręciło ani nic. To było dziwne uczucie, dlaczego to mnie nie jara? Dziewczyna po chwili zaczęła schodzić na dół więc był to odpowiedni moment aby zatrzymać.
-hej... - podniosłem ją
-hej? Co? - zapytała patrząc na mnie ze zdziwieniem
Znów zaczęliśmy się całować widać było że laska chciała coś więcej,dalej mnie to jakoś nie kręciło ani nic. Emma zaczęła całować mnie po szyi i znów schodzić coraz niżej. Nie wytrzymałem, odsunałem się od niej. Dziewczyna podniosła się i znów zaczęła na mnie patrzeć . Po chwili do łazienki wbiła jej koleżanka
-Emma jest tu Yousef - oznajmiła patrząc na nas
Dziewczyna popatrzyła na mnie przez chwilą a potem wyszła z łazienki zostawiając mnie samego. Dalej byłem oparty o ścianę i zastanawiałem się czemu mnie to nie kręciło? Może dziś nie mam humoru czy co? Myślę też że może to być spodowane przez narkotyki ale nigdy wcześniej tak nie miałem.Dziwne. Po jakiś 10 minutach wyszedłem z łazienki i poszedłem na dół. Zobaczyłem dużo ludzi tańczonych, co się dziwić impreza się rozkręcała .
-widziałeś Eve? - zapytała przyjaciółka zaczepiając mnie
-nie - odpowiedziałem krótko
Dziewczyna poszła szukać dalej a ja się rozglądałem. Wszyscy chlali, tańczyli i gadali. Po chwili z daleka zobaczyłem policję trochę spanikowałem przecież mam te prochy w kieszeni, jak to znajdą to nie będzie tak kolorowo. Wbiłem się w tłum i schowałem torebeczkę do jakiegoś małego wazonu, zacząłem iść w stronę wyjścia . Gdy już byłem na zewnątrz zobaczyłem jak policja kogoś zatrzymuje. Poszedłem z innej strony i wyszedłem z terenu domu przez dziurę w płocie lecz ktoś złapał mnie za rękę, odwróciłem się i zobaczyłem Pani z policji.
-hej gdzie idziesz? - zapytała kobieta
-do domu - odpowiedziałem szybko
-idziesz do domu przechodząc przez płot? - zapytała wiedząc że coś ukrywam
-tak - skłamałem aby dała mi spokój
-całą resztą wyszła przez tamtą bramę - pokazała palcem - masz jakieś dowód tożsamości z twoim imieniem itp?
Po chwili zobaczyłem mojego współlokatora który czekał na mnie na rowerze po drugiej stronie ulicy.
Machał do mnie rękę abym szybko skończył gadkę z tą kobietą.
-nie- odpowiedziałem
-nic? Jak sie nazywasz? - zapytała wyjmując notatnik z kieszeni
-Adrian Eksett -skłamałem
-Adrian ile masz lat?
Ktoś po chwili do niej zadzwonił kiedy się odwróciła wykorzystałem z okazji i pobiegłem szybko do wspolaktora, wsiadłem na rower, szybko pojechaliśmy. To był szalony koniec wieczoru jakikolwiek miałem.
Następny dzień
Obudziłem się. Odwróciłem się leniwie, lekko się podniosłem i otworzyłem oczy. Zacząłem się rozglądać po pokoju . Bardzo boli mnie głowa, doskonale wiem z jakiego powodu. Wczoraj przesadziłem ewidetnie z substancjami. Wziąłem bluzę z podłogi, wyjąłem z niej telefon i rzuciłem ją znów na podłogę lecz po drugiej stronę łóżka. Będę musiał posprzątać kiedyś ten pokój bo jest wielki syf w nim.
Zmieniłem pozycje na siedzącą, włączyłem ekran i zobaczyłem że dużo osób do mnie pisało np wiadomość od mamy z cytatami z Biblii. Przeczytałem początek i zrezygnowałem. Nie rozumiem dlaczego ona mi go wysyła? Myśli że wierzę w jej bajki a prawda jest zupełnie inna.
Po chwili zobaczyłem wiadomość od Ernesta. Wszedłem w konwersacje i przeczytałem wiadomość
Ernest
E:Masz nadal nasz towar? Zadzwoń do mnie jak się obudzisz. Policja znalazła coś u Evy. Jest bardzo zła mi myśli że to moje
Bez zastanowienia zadzwoniłem do niego. Podrapałem się po głowie i zastanawiałem się co mu powiem. Myślę że jest wkurzony na mnie, miałem zająć się jego towarem a zostawiłem go.
Po chwili usłyszałem jednak że ma wyłączony telefon. W głębi siebie się ucieszyłem,lecz tak muszę do niego napisać i mu wyjaśnić sytuację.
H: więc odbieraj. Przepraszam że musiałem schować u Evy ale nie było możliwości żeby to znaleźli bo ukryłem naprawdę dobrze. Obiecuję że to naprawie. Zadzwoń do mnie
Po chwili do pokoju wszedł mój współlokator z dziewczyną, nie miałem chęci na ich towarzystwo więc średnio się cieszyłem gdy ich zobaczyłem.
- Hubert ! Hej nie śpi rozciągamy się patrz nazywam to jaskinia diabła chcesz się przywitać? - zapytał chłopak
-hej, dzień dobry
Zaczęli do mnie podchodzić i położyli się obok mnie na łóżku tak że byłem po środku ich. Na ekranie zobaczyłem że rozmawiają z Noora moja znajomą która wyjechała na kilka tygodni do uczelni. Była to jedyna znajoma którą naprawdę lubię.
-przywitaj się - powiedział współlokator
-hej - przywitałem się i pomachałem do ekranu
-jest trochę zmęczony - usprawiedliwił mnie chłopak.
Chłopak zaczął coraz bardziej się do mnie zbliżać i to mnie zdenerwowało
-odwal się Eskild! - krzyknąłem na niego i odepchnąłem go
-wyluzuj - oznajmił patrząc na mnie
-co dzisiaj robicie? - zapytała dziewczyna po drugiej stronie ekranu
-chyba odpoczywamy -odpowiedziałem
-tak odpoczywamy, mam zamiar sprzedać moja kolekcje na pchilim targu. Nie no żartuje. Idę do sklepu kupić ciastka rybne. Też żartuję. Będę opróżniać Fun Light i oglądać film z Lii - powiedział chłopak
-ah fajnie - uśmiechnęła się dziewczyna
-a ty co będziesz robić? - zapytał się dziewczyny
-nie wiem jeszcze zobaczę. William pracuje więc muszę... Nie mam jeszcze wielu przyjaciół - odpowiedziała mu
-wiesz co ja myślę Nora? Jesteś w Londynie najlepszym mieście na świecie.
-wiem dobrze się bawię - uśmiechnęła się - będę się dzisiaj świetnie bawić albo pójdę do muzeum - oznajmiła
-pójdziesz do muzeum? Nie idź do muzeum. Noora zrób coś fajnego. Nie bądź nudna. Idź do klubu napij się - zaproponował jej chłopak
-ręka mi cierpnie - powiedziałem i wziąłem chłopaka rękę od swojej ponieważ naciskał na moją i już jej prawie nie czułem
-spokojnie - powiedział i wziął rękę
-dobrze się bawię - skomentowała dziewczyna
-chce abyś czuła się dobrze Noora
-tak, jest w porządku - odpowiedziała mu - jak wam się mieszka z Hubertem ? Wszystko dobrze?
-nie płaci czynszu wiesz? - chłopak popatrzył na mnie
-zapłacę - odpowiedziałem przewracając oczami
-i śmierdzi jak bąki, męskie bąki A ty pachniesz ładnie jak Słodka lawenda - skomentował
I tak z nią gadaliśmy przez godzinę. Tęsknie za dziewczyna, naprawdę jest cudowna osoba gdzie można rozmawiać o wszystkim. Bez niej w tym mieszkaniu nie jest już tak samo jak było.
Time skip poniedziałek 11:40
Siedziałem z chłopakami na stołówce i jadłem śniadanie. Oczywiście gadali o laskach, o całowaniu jakby nie mogli w końcu o czymś innym.
Nie słuchałem ich zbytnio. Miałem gdzieś ich zabawy w łóżku z jakimiś dziewczynami.
Po chwili popatrzyłem się na przeciwko, zobaczyłem chłopaka który siedzi a nogi ma na stoliku. Miał okulary i był szatynem. Wyglądał prześlicznie. Gadał z jakąś dziewczyna przy tym bawiąc się długopisem w ręku.Nie mogłem przestać się na niego patrzeć. Ten uśmiech i dziwi śmiechu, miał przepiękne zielone oczy.
Po chwili chłopak popatrzył na mnie więc zmieniłem kierunek wzroku szybko aby nie zobaczył że patrzę na niego. Poczułem że jest mi gorąco na policzkach.
Dalej udawałem że słucham tych debili, którzy myślą tylko o imprezach. Aby nie przejmować się ich rozmowa wyjąłem telefon. Zobaczyłem w powiadomieniach że napisał do mnie tata więc wszedłem w konwersacje.
Tata
T:hej Hubert, chcesz może wpaść na obiad w czwartek? Pozdrowienia od taty
H:potrzebuje pomiędzy na czynsz około 4000 zł
Nie chciałem jakoś iść na ten obiad ale potrzebuje kasy. Tata to jedyna osoba, która zawsze jest chętna aby mi ją dać.
Po chwili usłyszałem moje imię. Odłożyłem telefon na stolik, patrząc na chłopaków.
- hej - Usłyszałem odwróciłem znów głowę i zobaczyłem dziewczyny które stoją naprzeciwko nas
-nie chcilibyście dołączyć w tym roku do grupy teatralnej? - zapytała blondynka
-nie jestem pewny - odpowiedział jej Marcin
-jesteśmy przewodniczacymi Kosegrupy i chcielibyśmy aby do nas dołączyli - podkreśliła
-Kosegrupa? A co tam się robi? - zapytał Ernest
-upewniamy się że panuje tam świetna atmosfera, szczera miłość, pieczemy babeczki, gotujemy. Mamy grupowe spotkanie w następny piątek. Może przyjedzie? - zaproponował z uśmiechem na twarzy
-nie... raczej nie... piątek więc wiesz - odpowiedział jej Maciek
-ale jesteście z 2 klasy, nie z 3 ani z 1. Powinniście się przestawiać społeczeństwu aby nie być kompletnie anonimowi chcecie tego? Chodzić dokoła i być nikim ważnym? - zapytała
Po chwili podeszła do nas Eva. Dziewczyna w której w domu jest towar i była impreza. Zacząłem się czuć niezręcznie gdy na mnie spojrzała.
-Widziałaś moja wiadomość? zostawiłem u ciebie bluzę - powiedziałem do dziewczyny a ona doskonale wiedziała o co mi chodzi
-tak widziałam, poszukam jej - odpowiedziała przewracając oczami
-nie, przyjdę do Ciebie i jej poszukam bo wiem jak wygląda - zaproponowałem
-nie możesz jej poprostu opisać? - zapytała
-mogę, jest czarna - opisałem krótko
-okej, czarna bluza,rozumiem - uśmiechnęła się i odeszła
-dajcie mi znać jakbyście chcieli dołączyć - powiedziała blondynka z uśmiechem
-tak zrobimy - odpowiedziałem i dziewczyny odeszły
-bluza?! - zapytał zdziwiony Maciek
-co jest? - zapytał Ernest
-musiałem schować towar u Evy - odpowiedziałem chłopakom
-żartujesz sobie? - spytał zdziwiony Ernest
-naprawie to - oznajmiłem patrząc na nich
-to jest 1000 zł - przypomniał chłopak
Nic nie odpowiedziałem, wyjąłem z plecaka kanapkę i zacząłem ją jeść. Ernest niech się nie martwi, odzyskam ten towar.
Time skip środa 12:25
Trwa lekcja, oczywiście z panią której nie lubię i to jeszcze w dodatku Biologia. Siedziałem znudzony na myślach o czymkolwiek.
Głowę miałem oparta o rękę, miałem założony kaptur, udawałem że słucham a naprawdę miałem gdzieś co ona gada. Tylko osoby powyżej średniej 5.0 wiedzą doskonale o czym nauczycielka nawija. Po co mi te informacje w życiu potrzebne?
-hej-przywita się z uśmiechem dziewczyna podchodząc do mnie
-hej - odpowiedziałem patrząc na nią
- mam twoje narkotyki - powiedziała prosto z mostu szeptem
-co? - zapytałem zdziwiony
-to co zostawiłeś u Evy, mam to - oznajmiła patrząc na mnie
-masz to? - zapytałem nie wierząc co ona właśnie mówi
-jeśli jest na świecie rzeczy, której nie znoszę to gdy ktoś wystawia swoich przyjaciół - powiedziała i dziwnie na mnie spojrzała
-co masz na myśli? - zapytałem
-Eva miałaby wielkie problemy gdyby to u niej znaleźli - wyjaśniła
-gdyby znaleźli..ale nie udało im się - powiedziałem z lekkim uśmiechem
-nie znaleźli tego ponieważ to zabrałam - odpowiedziała patrząc na mnie z irytacja
-okej, przepraszam że to tam zostawiłem. Dzięki że to zrobiłaś ale to nawet nie jest moje - powiedziałem
-powinnam dostać coś w zamian za uratowanie was przed policja - powiedziała
-myślisz że to jakiś pieprzony odcinek Narcos czy coś? Nie możesz mi tego dać? - zapytałem wkurzony
-chce 10% narkotyków - oznajmiła
-ty w ogóle bierzesz? - zapytałem
-nie, ale dobrze je mieć - odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła - chce jeszcze aby ty i Twoi znajomi dołączyli do Kosegrupy, najlepszej, grypy teatralnej ze wszystkich
-okej cokolwiek, możemy dołączyć - zgodziłem się niechętnie - wtedy mi to oddasz?
-tak - odpowiedziała
-daj mi to teraz
-myślisz że jestem głupia? Dostaniesz do kiedy zobaczę ciebie i twoich przyjaciół na spotkaniu - uśmiechnęła się wrednie
- Sana i Hubert będziecie pracować razem - przerwa nam rozmowę nauczycielka
-huh? Nie. Ja tu nie siedzę - zaczęła się tłumaczyć dziewczyna
-nie możesz pracować z Hubertem? Będzie dobrze. Chłopcy i dziewczyny mogą pracować razem - dała nam test i odeszła od nas
Time skip piątek 19:15
Byłem już na tym spotkaniu teatralnym. W ogóle nie chciałem tu być ale musiałem. Dziewczyny czekali na resztę a ja siedziałem na schodach z kilkoma osobami aby to już się zaczęło . Tak bardzo nie chce tu przybywać, chłopaków jeszcze nie ma co bardziej zastanawiam się czy oni mnie tu zostawili.
Wziąłem do ręki telefon i napisałem do Marcina wiadomość
Marcin
H:gdzie do cholerny jesteście? Nie mogę tu siedzieć sam to wasze gówno
Po chwili zobaczyłem że przyszedł ten chłopak którego widziałem w stołówce. Uśmiechnął się do dziewczyn i zaczął z nimi rozmawiać. Miał na sobie biała koszulkę, kurtkę jeansowa oraz czarne jeansy. Wyglądał w tym outfit przepięknie, chętnie bym do niego zagadał lecz średnio mam o czym.
-cześć - przywitał się z dziewczynami
-hejka miło że wpadłeś, znajdź sobie miejsce i zaraz zaczynamy - oznajmiła do niego dziewczyna
Chłopak odszedł od dziewczyn i zaczął kierować się w stronę siedzeń.
W pewnym momencie popatrzył na mnie a ja znów zmieniłem kierunek aby nie było że się na niego gapie.
-bułeczkę? Sama piekłam - chłopak wziął jedna bułkę
-świetnie, nie mogę się doczekać - oznajmiłem z irytacją
Po chwili chłopak zaczął iść w moim kierunku. Przeszedł obok mnie i usiadł na stopniu wyżej.
Usłyszałem dźwięk mojego telefonu, wyjąłem go z kieszeni oraz spojrzałem kto do mnie napisał. Okazało się że Marcin ma świetna wymówkę ze nie przyjdą.
M:wybacz stary. Muszę pomoc w czymś mamie. Przyjdę tak szybko jak będę mógł
Naprawdę? Zostawili mnie samego tutaj. Myślałem że chocisz któryś z chłopaków mnie nie zostawi i przyjdzie. Jak widać na nich lepiej nie polegać.
-cześć - usłyszałem, odłożyłem telefon i spojrzałem na dziewczynę
-cześć - przywitałem się również
-Kosegrupy yey! - krzyknęła jedna z prowadzących
-przeglądaliśmy listę grupy na przerwie. Gdzie są wspaniali ludzie z naszej szkoły? - zapytała
-świetnie - lekko się zaśmiałem
Po chwili gdy wszyscy już przyszli blondynka zaczęła mówić i się przedstawiać. Tak średnio mnie interesowało co gada. Doskonale wiem że jak będzie okazja to wyjdę z stąd jak najszybciej się da.
Nie słuchałem jej, zacząłem przegadać media społecznościowe na telefonie. Gdy skończyła gadać wszyscy wstali więc zrobiłem to samo.
Gdy wszyscy byli zaproszeni na dół, ja zmieszałem się z tłumem i udało mi się tylnym wyjściem wyjść ze sali. Zacząłem iść leniwie w stronę korytarza, przejeżdżałem lewą ręką po ścianie.
Znalazłem się w łazience, aby nikt mnie nie znalazł. Gdy dotarłem zamknąłem się w kabinie i zacząłem grać gry na telefonie. Tym sposobem czas szybciej mi zleci.
Po jakieś 20 minutach nudziło mi się i wyszedłem. Zobaczyłem tego chłopaka który mył ręce więc też to zacząłem robić. Nawet nie słyszałem kiedy on wszedł do łazienki.
Gdy skończył myć zaczął wyjmować papier ręcznikowy aby wytrzeć ręce. Patrzyłem na niego jak to robi. Chłopak wziął cały papier przy czym ja nie miałem jak wytrzeć swoich rąk. Popatrzył na mnie swoimi oczami, podniósł obie brwi i ogarnął że nie zostawił mi papieru
-też potrzebowałeś papieru? - zapytał
Patrzyłem na niego i nie odpowiedziałem. Chłopak po chwili wziął z kosza kawałek papieru, podał mi, wziąłem od niego i zacząłem ją gnieść. Patrzyliśmy na siebie bez rozmowy. Chłopak uśmiechnął się a ja stałem jak debil nie wiedząc co zrobić.
-wyjdź na zewnątrz - powiedział i wyszedł z łazienki
Stałem tak przez chwilę myśląc co się właśnie wydarzyło lecz postanowiłem zrobić to co chłopak mi powiedział. W szybkim tempie zacząłem kierować się w stronę wyjścia. Gdy wyszedłem ze szkoły zobaczyłem chłopaka który siedział na ławce i palił. Siedział na górnej części ławki a nogi miał na miejscu gdzie się siedzi.
Podszedłem więc do niego. Podał mi jonta a ja wziąłem od niego, zaciągnąłem się i usiadłem obok niego.
-znasz przewodnicząca grupy? - zapytał chłopak patrząc na mnie
-tak i jej miłosne ćwiczenia - lekko się zaśmiałem
-co to było?
-musiałem wyjść nie mogłem tam wytrzymać. Co się działo? - zapytałem ciekawy
-kazała nam chodzić po ciemnym pokoju i się dotykać. Jeśli trafiłeś na kutasa musiałeś go ssać - powiedział poważnym głosem
-nie? - zapytałem zdziwiony
-nie! - chłopak zaczął się śmiać
Siedzielismy przez chwilę w ciszy. Chłopak wziął odemnie jonta i zaczął on teraz jarać. Nie wiedziałem co powiedzieć i jaki zacząć temat
-w której klasie jesteś? - w końcu zapytałem
- do 3 - odpowiedział
-nie chodziłeś tu wcześniej? - zapytałem zaciekawiony
-nie
-przeniosłeś się na ostani rok? - zadałem mu kolejne pytanie
-hej - przywitała się z uśmiechem dziewczyna która do nas podeszła
-cześć - przywitał się z nią chłopak
-ustaliliśmy już zadania z gotowania. Mamy być w parach. Nie znam tu zbyt wiele osób więc zastanawiałam się czy chcielibyście być ze mną w grupie? - poinformowała i zapytała nas
-myślałem że jesteśmy razem - powiedział chłopak i lekko mnie szturchnął
-tak, właściwie już się zgodziłem być w parze z..
-Karol - skończył moje zdanie i podał dziewczynie rękę
-Emma - dziewczyna ucisnęła z nim dłoń - jestem pewna że możemy być w 3
-wydaje mi się że powiedziała żebyśmy byli w prarach ale sam nie wiem - powiedział chłopak
-tak, wyraźnie mówiła że chce abyśmy byli w parach - zgodziłem się z Karolem -nie możesz go poprostu zapytać?
-tak zrobię - powiedział i usiadła obok mnie
-tak zrób napewno będzie dobrze
-mogę trochę? - zapytała dziewczyna Karola przy czym chłopak jej dał
Ta wlanie spędziliśmy resztę wieczoru. Przyznam się że chciałem poznać Karola,lecz przez tą dziewczynę nie udało mi się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro