Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|One Shot|

One Shot pisany z inspiracji piosenką (tekst piosenki pisany że tak powiem krzywo)
Mam nadzieję, że się spodoba!

Miłego czytania <3

Piosenka:
DNMO & Sub Urban - Sick Of You
---------------------------------

Pamiętny wieczór, gdy Nicollo Carbonara ogłosił swoim przyjaciołom, że jest w związku...
Następnego dnia przedstawił im tą jakże uroczą dziewczynę, lecz jedna osoba z jego otoczenia znała jej prawdziwe oblicze...

---------------------------------

---Poznajcie Katherine-- uśmiechnął się biało-włosy trzymając dziewczynę za rękę.

Dziewczyna rozejrzała się po zgromadzonych, lecz gdy jej wzrok spoczął na brunecie opierającym się o ścianę, automatycznie spięła się.
Znała go, a on ją... Tutaj pojawił się problem. Aby nie wzbudzać podejrzeń uśmiechnęła się wracając wzrokiem na swojego chłopaka.

Po niecałych piętnastu minutach, każdy zajął się rozmową, a dziewczyna siedziała przy stoliku sama.

---Oddaliłem się od ciebie na tak długo i ty nagle znów chcesz niszczyć mi życie?-- usłyszała za sobą znajomy głos przepełniony złością.

---Przepraszam-- mruknęła sarkastycznie wywracając oczami, po czym wstała od stołu i spojrzała na chłopaka.
---Lecz ja nie mogę kontrolować tego, że znasz mojego nowego chłopaka-- uśmiechnęła się.

---Co robisz w tym mieście?-- zapytał skanując ją wzrokiem.

---Szukam szczęścia u boku Nicollo-- Chłopak na te słowa przeżegnał się.
---Co ty robisz?-- zapytała krzywiąc się.

---Proszę Boga żebyś zostawiała mnie i moich przyjaciół-- mruknął.

---Od kiedy ty taki wierzący?-- zaśmiała się.

---Słuchaj chcę żebyś odeszła od tego palącego się mostu, który przekroczyłaś...-- zignorował jej pytanie.

---Za późno David-- odpowiedziała zanim podszedł do nich Nicollo, który objął dziewczynę i pocałował ją w policzek.

---Widzę, że już poznałaś mojego najlepszego przyjaciela-- uśmiechnął się do dziewczyny, po czym spojrzał na Gilkenly'ego.

---Taa... Zdążyliśmy się poznać-- mruknął brunet po czym odszedł.

Carbonara zdziwiony zachowaniem bruneta spojrzał na swoją dziewczynę, która tylko wzruszyła ramionami. Za to brunet usiadł obok siwo-włosego chłopaka przy barze i wziął do ręki drinka. Złotooki spojrzał na niego przenikliwie.

---Coś cię trapi-- bardziej stwierdził niż zapytał.

---Nie-- odparł różnooki wypijając resztę alkoholu, który znajdował się w szklance.

---Przecież widzę...-- zaczął lecz nie dane było mu skończyć.

---Kurwa nic mnie nie trapi! Tak ciężko zrozumieć?!-- spojrzał na Erwina, który zamilkł.
---Wracam do domu...-- westchnął i jak najszybciej wyszedł z lokalu.

Knuckles zmarszczył brwi na zachowanie David'a... Coś musiało się stać, znał go i po prostu potrafił zauważyć, że coś jest nie tak.

--~--~--~--~--~--~--~--~--~--

Dziewczyna patrzyła na bruneta z spokojem lecz gdzieś w głębi duszy czuła satysfakcję.

---Najlepiej żebyś zapomniała, że kiedykolwiek się poznaliśmy-- powiedział poważnym głosem.
---Ale zanim zapomnisz... Jest coś co muszę ci powiedzieć-- dodał.

---Też nam ci coś do powiedzenia-- wtrąciła się.

---Mam dość twojego głosu, dość twojej twarzy. Dość wszystkich twoich decyzji... Dość twojego imienia, dość twojej przyjemności, dość twojego cierpienia, dość twojego nacisku. A przede wszystkim dość twoich gierek-- wyznał patrząc w jej oczy.

---Cóż mam podobne odczucia, więc daruję sobie powtarzanie-- powiedziała z cynicznym uśmiechem.

---Chciałbym cię nigdy nie poznać... Pięć lat pomyłek, których nigdy nie cofnę...-- mruknął nie wierząc, że zmarnował tyle czasu na znajomość z nią.
---Nie jestem twoim lekarstwem ani jakimś narzędziem. Nie miej nadziei, że cię kiedyś naprawię... Jesteś zepsuta do szpiku kości-- dodał z wyczuwalną nienawiścią.

Te słowa mocno uderzyły w dziewczynę, która tylko prychnęła i odeszła w sobie znanym kierunku.

--~--~--~--~--~--~--~--~--~--

Pamiętny dzień w którym wreszcie brunet skończył toksyczną relacje z tą wiedźmą. Brunet wzdrygnął się na samą myśl, że jego najlpeszy przyjaciel może cierpieć jak on, przez tą samą osobę... Spojrzał na nóż leżący na blacie kuchennym.

---Każda drobna rzecz zawsze przypomina o tobie i tych koszmarnych latach...-- mruknął cicho sam do siebie.

-------------------------

Kolejne spotkanie, na którym biało-włosy pojawił się z Katherine.
Kolejne, na którym również był brunet, który tak jej nienawidził.

---Ćwiczysz swoją krytykę i wredność?-- zapytał patrząc na brunetkę.

Dziewczyna popatrzyła na niego morderczym wzrokiem, była coraz bardziej zirytowana.

---Wściekasz się gdy tak mówię bo wiesz, że to prawda-- mruknął, po czym wziął łyka drinka.

---Mam dość twojego towarzystwa-- powiedziała ewidentnie zdenerwowana, na co brunet tylko uśmiechnął się.

---Myślisz, że twoje problemy nie mają wpływu na waszą relacje?-- zapytał zerkając na nią.

---Jest tyle innych dookoła, a ty akurat mi musisz psuć wieczór-- dziewczyna spojrzała na niego z wyrzutem.

---Oh... Ale jak ty mi niszczyłaś życie lata temu to było wszystko w porządku-- syknął z nienawiścią.

---Miałam wtedy duże problemy... Zmieniłam się naprawdę-- powiedziała już spokojna.

---Nie jestem twoim terapeutą ani chłopakiem, abyś mi się tłumaczyła

---Naprawdę miałam wtedy problemy, mówię prawdę...-- powiedziała chcąc przekonać bruneta do swojej racji.

---Masz problemy, nie mieszaj tych pojęć-- stwierdził patrząc przed siebie.

---Po prostu daj mi spokój, chcę spokojnie żyć u boku Nico-- powiedziała z zamiarem odejścia.

---Jestem kumplem twojego nowego chłopaka i powiem mu całą prawdę-- odezwał się nagle, na co dziewczyna spojrzała na niego przerażona.
---Nie będę zatajał przed nim prawdy i mam to gdzieś czy mu się to spodoba-- dodał patrząc w jej oczy.

---On ci nie uwierzy-- powiedziała pewnie i odeszła...

---Ciekawe czy ci o tym powie sama...-- szepnął sam do siebie patrząc na Nicollo, który przytulał dziewczynę.

--------------------------------

Z snu bruneta obudził dźwięk powiadomienia, zaspany spojrzał na szafkę nocną i wziął telefon do ręki.
Włączył urządzenie i spojrzał od kogo jest wiadomość "Carbuś"

Czego chłopak mógł od niego chcieć o takiej godzinie? Właśnie, która w ogóle była godzina? Brunet spojrzał na telefon... Pierwsza w nocy.
Wszedł w konwersacje z biało-włosym i odczytał wiadomości.

Carbuś:
Myślałem, że jesteś inny ale teraz gdy poznałem prawdę na twój temat nie chce cię znać...

David:
Jaką prawdę??
__ __ __ __ __

Brunet naprawdę nie miał pojęcia o co chodzi jego przyjacielowi...

Carbuś:
Nie udawaj wiem już wszystko od Katherine
__ __ __ __ __

---Co za suka...-- mruknął po odczytaniu.

On już wiedział, że brunetka przekręciła historię z przeszłości na swoją korzyść... A mógł powiedzieć prawdę biało-włosemu wcześniej... Za długo czekał.

David:
Napisz mi, że mnie kurwa nienawidzisz, myślę że to już czas abyś to napisał

Carbuś:
Nienawidzę cię David
__ __ __ __ __

Zabolało... I to bardzo zabolało. Brunet miał wrażenie, że nic nigdy w życiu go tak nie zabolało jak ta wiadomość... Nawet śmierć jego matki nie była tak bolesna.

Carbuś:
Wypierdalaj z mojego życia bo nie chce cię już znać
__ __ __ __ __

Kolejna wiadomość, która tylko zwiększyła ból...

---I pomyśleć że ja wciąż kocham się w tobie...-- szepnął patrząc na wiadomość załzawionymi oczami.

Dla bruneta te słowa znaczyły te same co on powiedział kiedyś do brunetki...

Mam dość twojego głosu...
Dość twojej twarzy...
Dość twoich decyzji...
Dość twojego imienia...
Dość twojej przyjemności...
Dość twojego cierpienia...
Dość twojego nacisku...
Dość twoich gierek...
Dość twojego widoku...
Dość twojego kształtu...
Dość twojej złośliwości...
Mam dość twojego cienia...
Mam dość twoich kłamstw...
Dość twojego lenistwa...
Dość twojego płaczu...
Mam dość twojego szaleństwa...

Chciałbym cię nigdy nie poznać.
Pięć lat pomyłek, których nigdy nie cofnę.
Nie jestem twoim lekarstwem ani jakimś narzędziem.
Nie miej nadziei, że cię kiedyś naprawię...

Dla niego słowa biało-włosego było po prostu krótszą wersją...

Brunet nawet gdyby bardzo chciał to nie potrafił żyć z myślą, że osoba którą kocha go nienawidzi z całego serca. Z tego powodu jego życie się zakończyło... A dwa dnia po otrzymaniu tej wiadomości, każdy z jego przyjaciół mógł zobaczyć tylko jego imię i nazwisko na nagrobku...

Czy Nicollo czuł się winny? Tak.
Czy żałował swoich słów? Tak.

Lecz nie mógł już nic zrobić... Zostało mu przynieść na grób ulubione kwiaty David'a i pomodlić się o jego miejsce w niebie...

------------------
[1232 słów]

Witam!

W ogóle to żyje jeszcze. Co do "School Trip" to niedługo (czyli najpóźniej jutro) pojawi się nowy rozdział :)

Pozdrawiam i Kc <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro