Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33


Pov Holly

- Co ty tu robisz? - pytam się Nialla jak widzę Hope w foteliku, a koło niego stoi niezbyt duża walizka. Nawet słowem mi nie wspominał, że gdzieś wyjeżdżamy.

- Mam dużo spraw na głowie, a teraz już nikomu nie zaufam. A o Hope nie musisz się martwić zapewniłem jej należytą opiekę - siadam z wrażenia. Z jego słów wynika, że on zamierza zabrać ze sobą naszą córkę. Przecież to jest ogromnie niebezpieczne. Niepotrzebnie będzie ją narażał.

- Nie zgadzam się! - podnoszę znacząco głos. To także moje dziecko i on nie ma prawa mnie o tym tak po prostu informować. Powinien zapytać mnie o zdanie.

- Tylko, że ty w tej kwestii nie masz nic do powiedzenia. A przynajmniej jestem pewien, że jak wezmę ze sobą Hope to nigdzie stąd nie uciekniesz. Nie będę musiał nawet nikomu kazać cię pilnować. Na krok się stąd nie ruszysz - komunikuje z ogromnym uśmiechem na ustach. To sprawia mu radość, najwidoczniej polubił doręczenie mnie.

- Ona jest jeszcze taka mała, potrzebuję mnie.

-Przez pół roku była z dala od ciebie i nic jej się nie działo. Skoro Louis umiał się nią zajmować to ja także sobie poradzę - w jedną rękę chwyta nosidełko, a w drugą walizkę i następnie zbliża się do drzwi.

Idę za nim. Nie mam zamiaru tak łatwo mu na to pozwolić.

- Nie rób mi tego - proszę go.

- Będę za kilka dni - oznajmia mi szczęśliwym tonem.

Wybucham głośnym płaczem.

Dlaczego on mnie aż tak bardzo każe?

Pov Niall
Wcale nie mam nic takiego ważnego do załatwienia, a jedynie chcę sobie spędzić sobie trochę czasu z moją córeczką. Nie się teraz Holly trochę pomartwi, mam nadzieję, że poczuje się tak samo jak ja gdy ona ode mnie uciekła.

Ani razu do niej nie zadzwonię ani nie będę odbierał od niej połączeń. Wiem, że to odrobinę okrutne, ale ona postąpiła zupełnie tak samo.

Niech teraz sobie pocierpi.

***
Robię sobie jedzenie w kuchni, a Hope w tym samym czasie bawi się swoim misiem. Szczerze to myślałem, że Holly go wyrzuci po tym jak jej powiedziałem, że w tej zabawce znajduje się nadajnik.

Oczywiście dla bezpieczeństwa mam zamiar zamontować jeszcze jeden nadajnik gdzieś gdzie nikt nie będzie się spodziewał.

Po jakimś czasie zaczyna mnie niepokoić, że Hope jest za cicho. Przerywam, więc swoją czynność i idę do niej.

Na pierwszy rzut oka dostrzegam, że zasnęła, ale po chwili zaczyna mnie niepokoić to, więc siadam obok niej. Dotykam ręką jej czerwonego czoła i z przykrością stwierdzam, że ma ona gorączkę i to dość wysoką.

Do tej pory nie widziałem u niej żadnych innych objawów no może poza tym, że była trochę markotna.

Cholera będę musiał teraz zabrać ją do lekarza, a przecież według dokumentów to ona jest córką Louisa.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro