Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32


Pov Holly

Niall gdzieś sobie poszedł, ale wcześniej zamknął szczelnie drzwi, z tego co zauważyłam to żeby odtworzyć bramę trzeba wpisać jakiś kod. Szczerze to i tak nie mam już ochoty na ucieczkę, przeze mnie tylko cierpią niewinni ludzie. Nie mam nawet pojęcia czy Harry jeszcze żyje. A ja także wiem, że moja kara się nie skończyła. Jeszcze dłużej będzie mnie torturował.

Tule do siebie moją córeczkę, bo teraz mam tylko ją. Muszę być silna dla niej. Ona jest taka malutka i nie winna, nie zasługuje na życie pod jednym dachem z Niall'em. Harry ma rację on prędzej czy później ją skrzywdzi, a ja nie chcę za wszelką cenę do tego dopuścić.

Niall wraca po kilku godzinach, wiem, że może do dziecinne, ale zamykam się w moim dawnym pokoju i uspokajam Hope żeby nie płakała.

Nagle widzę jak naciska na klamkę zaczyna też krzyczeć bym otworzyła. Zdaję sobie sprawę z tego, że to jedynie go bardziej denerwuje, więc powoli zbliżam się do drzwi i je otwieram.

- Z tego co pamiętam to już nie zajmujesz tego pokoju. Nie ma więc powodu żebyś tu przebywała - wchodzi do pomieszczenia i bierze Hope na ręce. Na szczęście robi to dość delikatnie. - Chodź już! - rozkazuje mi, a ja podążam za nim.

- I co teraz zamierzasz ze mną zrobić? - pytam wprost, bo nam już dość tej niepewności. Wiem, że coś mnie czeka i chcę wreszcie wiedzieć co.

On się jedynie uśmiecha.

- Na razie nic, ale twój dalszy los zależy od tego jak będziesz się zachowywać. A i ostatni raz zostałaś sama z Hope. Teraz będę ją brał ze sobą.

- Ona nie będzie z tobą bezpieczna, ciągle jeździsz w podejrzane miejsca, może jej się coś stać - zaczynam swoją wypowiedź, ale on mi szybko przerywa.

- Nie naraże jej na żadne niebezpieczeństwo, ale nie mogę też pozwolić żebyś uciekła, a jeśli nie będziesz miała dziecka pod ręką to raczej się na to nie zdecydujesz. Prędko ci nie zaufam kochanie, a może nawet nigdy.

Teraz jestem już na zawsze na niego skazana.

Pov Niall

Bawię się z Hope, a ona macha swoimi rączkami i nóżkami. Moja mała księżniczka sprawia mi ogromną radość i tylko dzięki temu nie wyładowałem swojej złości na Holly. Harry'ego też jeszcze nie zabiłem i szczerze to nie mam na to ochoty.

Wypuścić go jednak także nie mogę, bo skoro raz mnie zdradził to mógłby to znowu zrobić. A ja nie zamierzam sobie robić problemów na własne życzenie. Wystarczą mi te kłopoty, które teraz posiadam.

Ostatnio spotyka mnie coraz więcej kłopotów, nie mogę już nikomu ufać. A miłości mogę jedynie oczekiwać od swojej córki, nikogo więcej.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro