Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30


Pov Holly

Biegnę szybko do drzwi, bo doskolane wiem kto za nimi stoi. I mam rację po krótkiej chwili jestem już tulona przez Josha. Wczoraj napisałam do niego smsa z wiadomością gdzie teraz się znajduje. Akurat jemu to ufam bezgranicznie i byłam pewna, że nie mnie nikomu nie wyda.

- Co on tu robi? - do moich uszu dociera poważny głos Harry'ego. Puszczam blondyna i odwracam się w stronę Stylesa.

- Od początku miałam z nim kontakt, a nie spotkałam się z nim tylko dlatego, że bałam się iż Niall go dopadnie i zrobi mu jakąś krzywdę. Nie mogłam ryzykować - informacje zielonookiego.

Josh wchodzi do środka, a ja chytam go za rękę i prowadzę do salonu.

- Niedawno co okazało się, że moja córeczka jednak żyje. Ma na imię Hope i teraz śpi. Jak się obudzi to ci ją pokaże - informuje go. Przez to zamieszanie, które ostatnio miało miejsce nie miałam możliwości go o tym wszystkim poinformować.

- Ale jak to możliwe? - pyta zaszokowany. W ogóle mu się nie dziwię.

- Louis przekupił lekarza i zarejestrował ją jako swoje dziecko. Niall jednak w jakiś sposób to odkrył.

- Nie powinnaś nikomu wyjawiać naszego nowego adresu - mówi Harry poważnym tonem. Widać, że nie podoba mu się ten przyjazd Josha. Pewnie też jest o niego zazdrosny. Jak zostaniemy sami to będę musiała mu wytłumaczyć, że mnie i blondyna łączy jedynie przyjaźń. Nic poza tym.

- Ja nikomu nic nie powiem - odzywa się Josh. - Moim zdaniem to Holly już dawno powinna całkowicie odciąć się od Horana. Jakby wcześniej to zrobiła zaoszczędziłaby sobie dużo bólu.

Josh spędza jeszcze ze mną trzy godziny, a następnie wraca do domu. Mieszkamy teraz kilka godzin drogi od siebie, więc wiem, że nie będzie mnie zbyt często odwiedził co jest dla mnie zrozumiałe.

- Nie podoba mi się to, że do nas przyjechał - komunikuje mi Harry jak jemy kolację.

- Ufam mu - wstaje od stołu, a następnie podchodzę do niego i siadam mu na kolanach. - Ale nic poza przyjaźnią mnie z nim nie łączy - informuje go patrząc mu prosto w oczy.

Chcę by poczuł się pewnie. Z całych swoich sił postaram się go pokochać, wiem, że może się to okazać nie łatwe, ale skoro obdarzyłam ucziciem Nialla to z Harrym nie powinno być problemów. Zbliżam swoją twarz do jego, ale nie zdążam go pocałować, bo przeszkadza mi dobrze znany głos.

- No przyznaje, że daleko odjechaliście - gwałtownie zachodze z kolan Harry'ego. Jestem ogromnie zaskoczona widokiem Nialla i dodatkowo przerażona.

- Jak nas odnalazłeś? - pyta Harry, widać, że także się boi. I ma czego.

- Dzięki mojej córeczce, a dokładniej jej misiowi - oznajmia z dużym uśmiechem na ustach.

To już po mnie.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro